Rowerowy sezon w Toruniu? Już niedługo

Statystyki nie wyglądają źle. Od początku sezonu w systemie wypożyczania rowerów miejskich zarejestrowało się 4 230 użytkowników. Około 60 proc. z nich to mieszkający tu na stałe torunianie. Mniej więcej co piąty jest turystą, reszta to studenci. Statystycznie każdy z nich wypożyczył rower co najmniej 9 razy - od początku sezonu naliczono 38,3 tys. wypiętych ze stacji rowerów. O dziwo, w przeciwieństwie do innych miast nie było spadków użytkowników w wakacje.

Czytaj także: Uwaga, rowerzyści! Będą nowe ścieżki w Toruniu

Cel na początek: dwadzieścia stacji

- Gdy firma WIMzaczęła obsługę, spodziewaliśmy się nieco wyższych wyników - przyznaje Małgorzata Mac, prezes firmy WiM System, która obsługuje wypożyczalnię rowerów. - Ale jak na miasto średniej wielkości, jakim jest Toruń, to całkiem przyzwoity wynik. Pewnie gdyby stacji było więcej, to i liczba użytkowników by wzrosła. W Toruniu jakieś 20 stacji zapewni już w miarę płynne przejazdy mieszkańcom z większych osiedli. Idealną sytuacją byłoby 30-40 stacji rozłożonych także na obrzeżach miasta.

Niewykluczone, że w przyszłym roku stacji rzeczywiście będzie więcej. Trwają rozmowy z dwiema galeriami handlowymi. Rowerowy parking miał stanąć przy Copernicusie jeszcze w tym roku, ale sklep nadal poważnie się rozbudowuje i wszystko wskazuje na to, że na kolejną stację będziemy musieli poczekać do przyszłego sezonu. Mówiło się też o punktach w podtoruńskich miejscowościach - np. Wielkiej Nieszawce - ale na razie na rozmowach się skończyło.

Rowerem miejskim na ślub? Czemu nie

Są za to poważne plany postawienia w mieście większej stacji, która mogłaby pomieścić kilkadziesiąt rowerów. - Ostatnio rowery były potrzebne, bo chcieli na nich pojechać uczestnicy orszaku ślubnego. Wiele wypożyczeń w wakacje było grupowych, np.: jeden z trenerów poprosił nas o możliwość wypożyczenia kilkunastu rowerów dla swojej grupy. Z samymi rowerami problemów nie było, ale pojawił się kłopot ze stacją. Dla tak licznej grupy rowery trzeba było wypożyczyć z dwóch stacji. Nie ma w mieście żadnej tak dużej, by można było wypożyczyć je naraz.

Zima, czyli wielkie naprawianie

Przed nami jeszcze miesiąc pedałowania na miejskich rowerach. Tegoroczny sezon potrwa do końca listopada. - Nie ma powodu zamykać go wcześniej - wyjaśnia prezes WiM System. - Zwłaszcza, że w mieście jest dużo studentów, którzy zarejestrowali się do systemu mimo nieidealnej pogody. Przyrost użytkowników w chłodniejsze dni jest wprawdzie mniejszy, ale ludzie jeżdżą rowerem, a o to przecież chodzi.

Potem rowery znikną z ulic i zostaną poddane gruntownemu przeglądowi. Jest co naprawiać - co najmniej kilkanaście rowerów zostało w ciągu sezonu mocno zniszczonych. A choć WiM System zapewnia, że współpraca z toruńską policją układa się dobrze, to jednak kolejne cztery pojazdy zostały zniszczone kompletnie (a nawet przemalowane na inny kolor po kradzieży).

Przyszły sezon zacząć ma się w marcu - chyba, że pogoda będzie wybitnie nie sprzyjać jeżdżeniu na dwóch kółkach. Co nas czeka poza prawdopodobnym zwiększeniem liczby stacji? Zmian nie ma być wiele. - Zastanawialiśmy się nad opcją wypożyczania czterech rowerów na jeden numer PIN - mówi Małgorzata Mac. - Początkowo chcieliśmy, by obowiązywała tylko podczas pierwszego sezonu, ale raczej zdecydujemy się ją zostawić. Skonfrontujemy to z urzędem miasta. Prowadzimy rozmowy dotyczące kolejnych stacji, ale dopóki nie zostaną podpisane dokumenty, wolałabym nie zdradzać szczegółów. Zależy nam też na akcjach, które promowałyby jazdę rowerem. Ich namiastki mieliśmy już w tym sezonie, ale w przyszłym chcemy się na tym skupić.