Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jakub Łukowski: - Będę ciężko pracował na treningach, by pokazywać, że jestem gotowy do gry

Dariusz Knopik
Młody zawiszanin Jakub Łukowski zagrał w meczu z Legią.
Młody zawiszanin Jakub Łukowski zagrał w meczu z Legią. Fot. Andrzej Muszyński
18-letni Jakub Łukowski opowiada o grze przeciwko mistrzom Polski, tremie i emocjach oraz o tym jak był blisko zdobycia debiutanckiej bramki.

- Twoja gra od pierwszej minuty z Legią to było spore zaskoczenie. Dla ciebie też?
- Po części tak. Dwie godziny przed meczem Luis Carlos zgłosił niedyspozycję i w szatni trener ogłosił, że gram i pogratulował mi. Miałem czas, żeby oswoić się z tą myślą.

- Jaka była twoja reakcja na decyzję trenera?
- Po to się trenuje, by być gotowym do gry. Nieważne czy wchodzi się na sekundę, minutę godzinę czy cały mecz. Byłem gotowy na występ przeciwko Legii.

- Tremy nie było? Nogi ci nie drżały? W końcu miałeś walczyć z mistrzami Polski.
- Trochę emocji było. Jednak jakiegoś wielkiego stresu nie miałem. To miał być kolejny mój mecz. Cieszyłem się, że zagram od początku. A że trafiło na Legię, to tak wyszło. Podświadomie pewnie jakaś presja była, ale starałem się o tym nie myśleć, tylko na boisku wykonywać to, co nakazali mi trenerzy. Przecież kiedyś musiał być ten pierwszy raz, kiedy zagrałem od początku.
- Czy ważne mecze, które rozegrałeś w kadrze juniorów pomogły w oswojeniu się z atmosferą i przeciwnikiem?
- Kadra na pewno w jakiś sposób pomaga, ale piłka młodzieżowa i seniorska to dwa różne światy. W reprezentacji można skonfrontować swoje umiejętności z najlepszymi rówieśnikami, ale w lidze gra się przeciwko najlepszym piłkarzom w kraju. Trudno to porównywać.

- Miałeś trochę pecha, po tym jak piłkę zmierzającą do bramki po twoim strzale zablokował Ivica Vrdoljak. Widziałeś oczyma wyobraźni piłkę w siatce?
- Trochę tak. Otrzymałem bardzo dobre podanie i sumie uderzyłem piłkę właściwie tak jak chciałem. Duszan Kuciak poszedł w lewy róg, a prawy był odsłonięty. Strzeliłem, ale Vrdoljak wślizgiem wybił piłkę. Gdybym uderzył trochę wyżej piłka byłaby w bramce, bo kapitan Legii nie zdołałby jej dosięgnąć. Szkoda, bo niewiele zabrakło. Potem oglądałem powtórki w klubie oraz w domu i niewiele brakowało, by padł gol.

- Bliski zdobycia bramki byłeś we Wrocławiu w meczu przeciwko Śląskowi. Z Legią było podobnie. Może do trzech razy sztuka?
- Oby tak było. Wiadomo, że każdy ofensywny gracz marzy o golu lub asyście. Jednak najważniejsze jest by zespół wygrywał. Nieważne kto będzie zdobywał bramki.

- Za postawę w meczu z Legią, a szczególnie za drugą połowę, byliście chwaleni. Niewiele wam zabrakło do remisu.
- Szkoda, że od początku nie zagraliśmy tak jak po przerwie, bo może udałoby się wywalczyć choćby punkt. W naszej sytuacji każdy jest niezwykle cenny. Wiemy, że nasza gra jest coraz lepsza. Za nią muszą pójść wyniki. Graliśmy z zespołem, który w Lidze Europy nie stracił jeszcze punktu, ani bramki. Z teoretycznie słabszymi zespołami niż Legia powinno pójść nam łatwiej.

- Czego zabrakło wam do przerwy, by urwać mistrzom Polski choćby punkt?
- Chyba trochę strzałów. Mieliśmy swoje akcje. Było kilka kontrataków, ale nie potrafiliśmy ich zakończyć strzałami.

- Czy z boiska było widać różnicę między liderem a ostatnim zespołem w ekstraklasie?
- Nie patrzymy na to w ten sposób. Kiedy wychodzimy na boisko nie ma dla nas znaczenia z kim gramy. Przecież to są tacy sami ludzie jak my.

- Liczysz, że po tej ponad godzinie gry przeciwko Legii, będziesz dostawał więcej szans?
- To jest decyzja trenera. Będę ciężko pracował na treningach, by pokazywać, że jestem gotowy do gry, a czy zagram zdecyduje trener. Jednak zawsze będę gotowy na każde jego wezwanie i grę bez względu na to ile minut będę miał zagrać.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska