Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny: Lekarze ze szpitala w Więcborku biorą pieniądze, ale o pacjenta nie dbają!

(KL)
Radny Edward Węglewski: - Lekarze czekają na ZUS-y, wypłaty, ale o pacjenta już tak nie dbają
Radny Edward Węglewski: - Lekarze czekają na ZUS-y, wypłaty, ale o pacjenta już tak nie dbają archiwum
Radny Edward Węglewski grzmi, że nie może być tak, że w szpital, w który "ładuje się" duże pieniądze, pacjenci skarżą się na niemiłą obsługę.

- Czekają na ZUS-y, wypłaty, ale o pacjenta już tak nie dbają - mówił radny Edward Węglewski na sesji powiatowej.

Kogo miał na myśli radny? Z imienia i nazwiska nikogo podać nie chciał, ale dał jednocześnie do zrozumienia, że krytyka dotyczy raczej lekarzy, a nie białego personelu średniego szczebla. - Biorą duże pieniądze, otrzymują wysoką gratyfikację - kontynuował. - Powinni się więc tym bardziej pochylić nad pacjentem.

Radny Węglewski miał gości. I to właśnie oni poskarżyli mu się przy kawie na usługę w szpitalu w Więcborku. Węglewski szczegółów jednak nie ujawnił, ale zaapelował o zajęcie się tematem. - Coś z tym trzeba zrobić - mówił. - Tak dłużej nie może być. Ładujemy w szpital duże pieniądze. To już miliony. Będzie z tego już ze 29 milionów.

O ustosunkowanie się do zarzutów poprosiliśmy prezesa szpitala Stanisława Plewako. Ten stwierdził, że to nie pierwszy raz, gdy radny Edward Węglewski robi jakieś aluzje, co do pracy szpitala. Szkopuł w tym, że jak twierdzi, nigdy nie podaje żadnych konkretów. - Najlepiej byłoby, gdyby przyszedł do mnie i podał szczegóły. Zamiast zabierać głos na sesji, powinien mnie poinformować o zdarzeniu. Tylko tak można wyjaśnić zdarzenia.

Węglewski do Plewaki się nie wybrał, a na sesji zakończył swoją wypowiedź porównaniem. Stwierdził, że jeżeli samochód szwankuje, to wymienia się choćby kierowcę.

Prezes Plewako mówi, że pracownicy szpitala są instruowani, jak się powinni zachowywać. Zresztą, temat wydaje się oczywisty. To po prostu kwestia kultury osobistej i wychowania. - Jeżeli ktoś spotka się z niewłaściwym zachowaniem doktora, to najlepiej będzie jeżeli mnie poinformuje telefonicznie bądź nawet do mnie przyjdzie - mówi. - Są wyznaczone moje dyżury, ale jest tak, że w szpitalu jestem cały czas. Wysłucham, wyjaśnię.

Prezes dodaje jednak, że nie jest tak, że pacjent ma zawsze rację. Bywają ludzie nastawieni roszczeniowo i mylnie oceniający zdarzenie. Plewako podaje przykład, kiedy zgłosiła się do niego osoba, żądając, by z dokumentacji medycznej wykreślić zapis, że ma padaczkę. A było tak, że wzywający karetkę lekarz, wiedząc o padaczce pacjenta, tej kwestii w telefonicznym zgłoszeniu nie pominął. Efektem był zapis o padaczce w dokumentacji.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska