Włocławianin twierdzi, że Energa żąda opłaty za prąd, którego nie zużył. To błąd w odczycie?

Jan Dominiak, nasz Czytelnik z Włocławka, nie zgadza się na zapłatę ostatniego rachunku, jaki otrzymał za prąd. Bo dostał do zapłacenia ponad 400 złotych. Ale rzecz nie w kwocie. Bo wcześniej zapłacił ponad 800 złotych. W czym zatem problem? Jak twierdzi nasz Czytelnik, rachunek, który ostatnio przysłała mu spółka Energa zawiera nieprawdziwe dane z odczytu licznika. -Energa nie chce uwzględnić moich reklamacji - mówi. - I proponuje sprawdzenie urządzeń pomiarowych, na mój koszt, jeśli okaże się, że są sprawne. A to jest około sto złotych.

Czytelnik jest emerytem . I jak mówi, nie stać go ani na zapłacenie błędnie wystawionej faktury, ani tym bardziej na sprawdzenie urządzeń. Zapewnia też, że takiej ilości energii, jaka jest wpisana na fakturze, nie zużył.

Przeczytaj także: "Czwarty miesiąc czekam na fakturę za energię elektryczną. Kpią z nas, klientów, czy co?"

Co na to Energa?

Spółka Energa poinformowała Czytelnika, że faktura jest poprawna. I że w związku z tym wykonana została korekta noty odsetkowej oraz kosztów wezwania do zapłaty.

Ale Czytelnik twierdzi, że 24 lipca inkasent spisał z licznika rejestrującego dzienne zużycie prądu -2754 kW i z licznika rejestrującego zużycie nocne - 3807 kW. Tymczasem na fakturze, która do niego dotarła 16 września są wpisane odczyty: dzienny - 3424 i nocny - 25761, co, jak podkreśla włocławianin, jest niezgodne z rzeczywistym zużyciem prądu.

Nie jest to pierwsza tego typu sprawa, którą zajmowaliśmy się na prośbę Czytelników. Wcześniej zgłosili się do nas Teresa i Tomasz Mitręgowie z Włocławka. W sierpniu dostali rachunek za energię elektryczną i zatrwożyli się. Do zapłaty było ponad 500 złotych. Jak się okazało, to była pomyłka w odczycie. I znów nocna taryfa została błędnie spisana. Różnica wyniosła 1000 kW. Powinno być wpisane 2815 kW, a było 3815 kW.

Czytelnicy skontaktowali się ze spółką Energa. Oczywiście, poprzez infolinię, bo taka możliwość kontaktu z firmą pozostała. - Obiecano mi, że sprawa będzie wyjaśniona i otrzymam nową fakturę - opowiadała nam pani Teresa.

Na listę dłużników

Ale czas mijał, a państwo Mitręgowie korekty faktury nie otrzymali. Po kolejnej interwencji - też nie. Jako że jednak nie uregulowali zawyżonego rachunku czekając na poprawną fakturę, dowiedzieli się w końcu, że zostali wpisani na listę windykacyjną. Tego było już za wiele! Bezsilni Czytelnicy poprosili nas o pomoc. Skontaktowaliśmy się ze spółką "Energa". I udało się sprawę załatwić.

- Rzeczywiście sprawa wystawienia korekty faktury przeciągnęła się - poinformował nas Jakub Dusza z biura prasowego spółki Energa. - Serdecznie przepraszamy za tę sytuację naszego klienta. Informuję jednocześnie, że korekta faktury została już do niego wysłana. Zapewniamy, że nie poniesie żadnych konsekwencji finansowych związanych z opóźnieniem, które powstało po naszej stronie.

Korekta w końcu jest!

I tym razem pracownik spółki "Energa" nie rzucał słów na wiatr. Korekta rachunku została rzeczywiście sporządzona i wysłana Czytelnikom. Po kilku dniach, jak poinformowali nas Teresa i Tomasz Mitrę-gowie, rachunek z niższą kwotą, zawierający prawdziwe dane z odczytu licznika do nich dotarł. Ale czy musiały upłynąć dwa miesiące, żeby, wydawałoby się, prosta sprawa została załatwiona?

W przypadku Jana Dominika także liczymy na to, że reklamacja złożona przez Czytelnika zostanie pozytywnie załatwiona. Zdajemy sobie sprawę, że po likwidacji Biura Obsługi Klienta we Włocławku, załatwianie reklamacji, zwłaszcza dla starszych klientów, nie korzystających z usług e-BOK, jest trudniejsze. Ale to nie znaczy, że niemożliwe.