Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza porażka Artego Bydgoszcz

(as)
W Gorzowie zdecydowanie za mało w ataku dała z siebie Amisha Carter (z prawej).
W Gorzowie zdecydowanie za mało w ataku dała z siebie Amisha Carter (z prawej). Archiwum
Zmotywowany AZS Gorzów, prowadzony przez niesamowitą Sharnee Zoll, zagrał znakomite zawody przeciwko faworytowi z Bydgoszczy i zasłużenie wygrał z Artego różnicą 17 punktów.

AZS Gorzów - Artego Bydgoszcz 93:76 (24:24, 31:23, 18:11, 20:18)

AZS: Zoll 32 (1), 10 as., 4 prz., Brewer 15 (1), 8 zb., 3 prz., Piekarska 12 (1), 12 zb., Czarnodolska 3 (1), 6 zb., Dźwigalska 0 oraz Ogorodnikowa 18 (1), Szajtauer 6, 6 zb., Sobek 5 (1), B. Jaworska 2.
ARTEGO: Nwagbo 19, 10 zb., McBride 17 (2), Krężel 10 (2), Carter 9, 8 zb., Mowlik 4 oraz Koc 7, 6 zb., Tellier 5 (1), Bekasiewicz 3 (1), Gala 2, Szybała 0.

AZS i Artego od lat mają rachunki do rozliczenia, ale w ostatnim czasie to gorzowianki były częściej w roli ekipy odbierającej lekcję. Do tego po porażce w Toruniu przed tygodniem atmosfera w zespole nie była najlepsza. Podkreślał to trener Dariusz Maciejewski. - Po Toruniu, gdzie dostaliśmy lanie, dziewczyny przyszły z konkretnymi wnioskami. Zmieniliśmy taktykę gry i mikrocykl przygotowań. Dlatego z zespołem z Bydgoszczy stworzyliśmy bardzo dobre widowisko. Po tym spotkaniu każdy będzie miał pietra do nas przyjechać.

Czarnodolska i Dźwigalska mocno popracowały nad zatrzymaniem McBride (zaledwie asysta do przerwy, w sumie 3), a dzięki temu Zoll miała większą swobodę w ataku, co wykorzystała perfekcyjnie (13/15 z gry i 10 asyst!). Do tego Brewer, Piekarska (na początku po przypadkowym starciu musiała zejść z rozbitym nosem) i Ogorodnikowa w 1. połowie zdominowały tablice. Przy takim obrocie sprawy nawet dobra gra amerykańskiego kwartetu z Bydgoszczy przy wsparciu Krężel nie wystarczyła. W końcówce 1. kwarty AZS wyrównał, a po serii akcji Ukrainki objął kilkupunktowe prowadzenie. Po rzutach Brewer w 19. min. było nawet 55:44, ale za 3 pkt. trafiła Tellier.

Artego do przerwy straciło aż 55 "oczek", ale nawet trudno mieć o to pretensje do naszych koszykarek. Po prostu rywal był o tempo szybszy, a podania Zoll do partnerek rozbijały defensywę. Do tego AZS miał skuteczność na poziomie 60%, większą liczbę zbiórek w ataku (7-3), mniej strat (2-7) i lepsze rezerwy (31-17 w punktach).

W 3. kwarcie gospodynie nie zwalniały tempa, a nasze traciły wiarę, że uda się zatrzymać Zoll i spółkę.
- Trudno pokonać drużynę, której rozgrywający zdobywa 32 punkty i ma 10 asyst. Trudno przeciwstawić się ekipie, która w 1. połowie zdobywa więcej punktów z szybkiego ataku i punktów drugiej szansy. Gorzów wykonał świetną robotę - przyznała Chineze Nwagbo.

Po "3" Czarnodolskiej i Piekarskiej w 28. min zrobiło się 71:54, a McBride i Nwagbo miały już po 4 faule.
Mimo zmęczenia, miejscowe nie straciły przewagi w 4. kwarcie. Po prostu Artego nie miało argumentów, nie trafiało, popełniało straty (15). Po kolejnej serii AZS przewaga sięgnęła 21 pkt. (91:70), ale ambitnie starał się ją zmniejszyć duet McBride (7/11) - Nwagbo (9/12). Do zwycięstwa zabrakło jednak punktów Carter (3/10), Mowlik (2/8), Gali (1/4) pozostałe również miały za mało dobrych momentów.

- Wygrywa zespół, który rzuca więcej punktów łatwych, czyli tych z szybkiego ataku i po rzutach powtórnych. Łącznie w tych elementach straciliśmy 32 punkty, a zdobyliśmy tylko 24. W ten sposób gorzowianki wykreowały przewagę i potem było już nam trudno wrócić do gry - przyznał trener Tomasz Herkt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska