Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urządzają libacje, załatwiają się przed blokiem. Boją się o swoje bezpieczeństwo i chcą się pozbyć uciążliwych sąsiadów

Monika Smól
freeimages.com
Lokatorzy z Kilińskiego 9, którzy w budynku tym mieszkają od 20 lat, poskarżyli się na uciążliwe sąsiedztwo. Nie chcą w mieszkaniach socjalnych lokatorów, którzy urządzają libacje i zachowują się tak, że musi interweniować policja.

Nie czują się bezpieczni

Podczas sesji Rady Miasta radny Wojciech Strzelecki przeczytał list od mieszkańców "dziewiątki".

Jedna z rodzin urządza libacje, interweniuje policja, bo załatwiają potrzeby fizjologiczne na podwórku. Lokator drugiego mieszkania spalił wcześniej swoje lokum przy ul. Grudziądzkiej. Przerażeni lokatorzy budynku zwrócili się z prośbą o przeniesienie sąsiadów w inne miejsce. Chełmnianie podkreślają, że boją się o bezpieczeństwo - swoje i najbliższych. - Rybaki zaśmiecają ludzie z marginesu - napisali do burmistrza. - Boimy się pożaru. Te osoby swoje mieszkania już zdemolowały. Nie możemy sprzedać nawet swoich lokali, ze względu na sąsiedztwo z Kilińskiego i Ogrodowej.

Wojciech Strzelecki apelował, aby nie przesiedlać takich osób za Rybaki. - Proszę się opamiętać - prosił radny. - Nie wszyscy powinni być nawet na wolności. Jedna z tych osób wybiła szybę, ale zaraz przyjdzie do urzędu, by mu ją wstawić, bo zima za pasem. Apeluję, by ograniczyć lokowanie takich ludzi na Rybakach. Są ośrodki, które się takimi ludźmi zajmują.

Przeczytaj również: Chełmno: dłużnikom odcinają wodę, a cierpią płacący czynsz

Burmistrz podkreślił, że taki list może pojawić się od radnego z każdego miejsca w mieście. - Gdzie mam więc znaleźć tym ludziom mieszkanie socjalne, by nie narażać innych lokatorów na ewentualne ekscesy z ich strony? - pytał Mariusz Kędzierski. - Czemu niewygodny sąsiad znalazł się na Rybakach? Bo on gdzieś musi mieszkać, a w sam raz tam było mieszkanie. Gdzie bym go nie przesiedlił, to mogę się spodziewać, że będę dostawać takie pisma.

Nie tylko tam mają taki problem

Burmistrz podkreśla też, że nie może w mieście stworzyć "getta" dla osób, które mogą być niemile widziani jako sąsiedzi.

To, że takie sytuacje nie są wyjątkowe, potwierdza Jarosław Matuszewski, dyrektor Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, który zajmuje się mieszkaniami komunalnymi i socjalnymi w mieście. - Ludzie piszą skargi, dzwonią, przychodzą - mówił Jarosław Matuszewski. - Proszą, aby kogoś eksmitować. A to nie jest takie łatwe. Poza tym, nie rozwiązuje problemu, bo ta osoba stanie się wówczas sąsiadem innych mieszkańców. I znów możemy spodziewać się, że będą skargi, ponieważ ten człowiek się nie zmieni. Sprawę z Kilińskiego nagłośnił radny Strzelecki, ale nie jest to incydent. Takie problemy zdarzają się często - przy ulicach: Dworcowej, 22 Stycznia, Biskupiej - bo tam jest najwięcej mieszkań komunalnych. Na pewno nie stworzymy "getta" ani miejsca, gdzie będziemy zsyłać tych ludzi.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska