Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komentarz: Brawo PZMot! Ale czy kluby się czegoś nauczą?

Joachim Przybył
Grigorij Łaguta nie dostał ok. miliona złotych z Częstochowy i juz tych pieniędzy nie odzyska.
Grigorij Łaguta nie dostał ok. miliona złotych z Częstochowy i juz tych pieniędzy nie odzyska. Mariusz Murawski
Polski Związek Motorowy wyciągnął wnioski z tegorocznej lekcji. Czy równie mądrzy okażą się prezesi innych klubów? Od tego zależy los polskiego żużla.

Włókniarz Częstochowa i Wybrzeże Gdańsk wyrzucone z ligi. Jeśli kiedyś będziemy oceniać kadencję szefa Polskiego Związku Motorowego Andrzeja Witkowskiego, to z pewnością będzie to jedna z jego najwyżej ocenianych decyzji.

Polski Związek Motorowy zgodził się przed rokiem na licencje nadzorowane, choć od początku to rozwiązanie było mocno krytykowane. Znający realia polskiej ligi uważali, że licencje nadzorowane dla większości klubów to nie będzie szansa, ale jedynie okazja do dalszego oszukiwania wierzycieli. I w zasadzie mieli rację.

Włókniarz dostał rok temu szansę, ale pokazowo ją zmarnował. Postępowanie klubu z Częstochowy nie miało precedensu w historii ekstraligi. Klub podpisywał gigantyczne kontrakty, choć już dawno przestał utrzymywać się na powierzchni (Grzegorz Walasek przed tym sezonem). Co szczególnie dziwi, nadal działacze funkcjonują w jakieś dziwnej rzeczywistości. Prezes Dariusz Śleszyński oświadczył, że po decyzji PZMot najbardziej stracą... zawodnicy. Bo nie dostaną swoich pieniędzy. Panie prezesie, a wcześniej dostawali?
Samym zawodnikom także przyda się ta lekcja. Co myślał Michael Jepsen Jensen przedłużając dwa lata temu kontrakt, gdy wcześniejszy nie był realizowany? Na co liczył Walasek podpisując wiosną umowę wartą 1,5 mln zł? Czas, żeby sami żużlowcy nauczyli się odsiewać rzeczywistość od urojeń niektórych prezesów. Być może lekcja musi boleć i kosztować kilkaset tysięcy złotych każdego z nich.

Oby los Włókniarza i Wybrzeża stał się ostrzeżeniem i lekcją dla pozostałych klubów. Cała liga bowiem jest w kiepskiej kondycji. Długi są w Zielonej Górze, mniejsze w Gorzowie (tam za to czeka kredyt do spłacenia), niejasna jest przyszłość klubu w Tarnowie. Zaplecza praktycznie nie ma, bo w całej I lidze znajdą się może ze dwa kluby na tyle odważne, aby spróbować szczęścia w ekstralidze. Albo kontrakty pójdą wreszcie w dół, albo za kilka lat wszyscy pójdą z torbami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska