Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamil Szwaba z Józefkowa zwyciężył w finale programu "Jeden z dziesięciu". Wygrał 50 tys. złotych!

Alicja Kalinowska
- Na pierwszą komunię dostałem encyklopedię. Przeczytałem ją od deski do deski - mówi Kamil Szwaba
- Na pierwszą komunię dostałem encyklopedię. Przeczytałem ją od deski do deski - mówi Kamil Szwaba Alicja Kalinowska
Wygrał teleturniej. To było jego marzenie. Rozmowa z Kamilem Szwabą z Józefkowa, studentem prawa na Uniwersytecie Warszawskim.

- Program "Jeden z dziesięciu" nie jest zbyt popularny wśród młodych ludzi. Skąd pomysł na to, aby wziąć w nim udział?
- O tym, że to zrobię powiedziałem rodzicom kiedy miałem... osiem lat. Swoje dziecięce marzenie spełniłem cztery lata temu, po ukończeniu liceum. Wtedy wygrałem odcinek, ale miałem za mało punktów, aby wziąć udział w finale miesiąca. Teraz mi się poszczęściło.

- Żeby wystartować w tym teleturnieju trzeba mieć wiedzę z wielu dziedzin. Przygotowania do tej edycji trwały cztery lata?
- Tak można powiedzieć. Trzeba interesować się światem, czytać książki i oglądać program. Bo pytania często się powtarzają. Potrzeba również dużo szczęścia. Do finałowego odcinka przygotowywałem się podczas wakacji. Poświęcałem temu jakąś godzinkę dziennie.

Przeczytaj także: Torunianka opowiada o kulisach teleturnieju "Jeden z dziesięciu"
- Zawsze lubiłeś się uczyć?
- Pasję do nauki rozbudziła we mnie moja mama. Mam dobrą pamięć, która przydaje się podczas nauki. Jako dziecko ciągle o coś dopytywałem. Byłem bardzo ciekawy świata.

- W tym roku kończysz prawo na Uniwersytecie Warszawskim. Wybrałeś już ścieżkę, którą podążysz w przyszłości?
- Zawsze chciałem być dziennikarzem sportowym, bo sport to moja wielka pasja. Czasami mam wyrzuty sumienia, że poświęcam mu aż tak dużo czasu. Przez ostatnie lata nic jednak nie zrobiłem, aby zostać komentatorem sportowym, więc pewnie już nim nie będę. Myślę o aplikacji radcowskiej, bo obecnie radca ma więcej uprawnień niż adwokat. Ale na ostateczną decyzję mam jeszcze rok.

- W finale teleturnieju wygrałeś 50 tysięcy złotych. Co zamierzasz zrobić z tymi pieniędzmi?
- Na pewno ich nie zmarnuję. Potrzebne jest mi prawo jazdy. Jakaś podróż? Chociaż moją pasją jest również geografia, to jestem raczej domatorem. Na pewno nie przepuszczę mojej wygranej.

- Obecnie w telewizji królują programy typu talent show. "Jeden z dziesięciu" jest ostatnim teleturniejem, w którym liczy się tylko wiedza.
- Niestety. Szkoda, że nie ma już takich programów. Jest co prawda "Jaka to melodia", ale tam potrzebna jest już wiedza innego rodzaju. Kiedyś był m.in. "Miliard w rozumie", a w komercyjnych stacjach "Milionerzy"... No cóż,... widocznie takie są prawa telewizji.

- Teleturniej prowadzi Tadeusz Sznuk. Jak ty go odebrałeś?
- To bardzo sympatyczna osoba. W przerwach podczas nagrania starał się rozluźnić atmosferę. W przeciwieństwie do innych osób prowadzących nie naśmiewa się z błędów uczestników. Po finale pogratulował wszystkim. Nie miałem okazji, aby dłużej z nim porozmawiać bo od razu rozpoczął przygotowania do nagrania kolejnego odcinka.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska