Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nerka Piotra już pracuje u Przemka

Hanka Sowińska [email protected]
W tym roku w "Juraszu" przeszczepiono 32 nerki, w tym tylko jedną w ramach dawstwa rodzinnego. Do końca sierpnia we wszystkich krajowych ośrodkach transplantacyjnych wszczepiono 715 nerek pochodzących od zmarłych dawców, oraz 26 nerek od dawców spokrewnionych.
W tym roku w "Juraszu" przeszczepiono 32 nerki, w tym tylko jedną w ramach dawstwa rodzinnego. Do końca sierpnia we wszystkich krajowych ośrodkach transplantacyjnych wszczepiono 715 nerek pochodzących od zmarłych dawców, oraz 26 nerek od dawców spokrewnionych. grafika monika wieczorkowska
Sędzia od razu wydał postanowienie. Był przejętym gestem Piotra. Mówił, że to "wręcz bohaterski czyn". - Nie jestem żadnym supermenem - śmieje się szwagier Przemka. - Chciałem, żeby był zdrowy.

Pozbyć się dobrowolnie zdrowej nerki, narazić na ból i inne, trudne do przewidzenia konsekwencje? Niewielu stać na taki wyczyn. Dlatego Przemek i Piotr zgodzili się opowiedzieć swoją historię. - Może ludzie nie wiedzą, że z jedną, zdrową nerką da się normalnie żyć - tłumaczą.
Jest 21 września, wczesny wieczór. Szpital "Jurasza" pustoszeje, bo kończy się czas odwiedzin. W Klinice Transplantologii i Chirurgii Ogólnej wyjątkowo spokojnie.
- Finał siatkówki pewnie będziemy oglądać w komputerze - panowie zdradzają swoje najbliższe plany.
- Tylko żeby emocje nie zaszkodziły, bo szwy popękają - próbuję wchodzić w rolę lekarza.
Od rodzinnego przeszczepienia, kiedy to Piotr oddał swoją nerkę szwagrowi, mija kilka dni. - To się stało 16 września. Jeszcze wszystko trochę świeże, ale już jest dobrze - zapewnia biorca.

Zła diagnoza, wysoka kreatynina
Przemek ma teraz 34 lata. Kiedy z nerkami zaczęło się dziać coś niedobrego, miał niewiele ponad dwadzieścia.
- Może to było przeziębienie albo jakaś infekcja. Dokładnej przyczyny nie znam. Z tego zrobiło się kłębuszkowe zapalenie nerek. Na początku byłem źle diagnozowany. Słyszałem, że to odmiedniczkowe zapalenie nerek. Leczyłem się i tak to trwało prawie dziesięć lat - wspomina.
Zamiast poprawy było gorzej. - Trzy lata temu, w szpitalu w Poznaniu, zrobiono mi biopsję nerek. Badanie wykazało duże zniszczenie - doszło do poważnego zeszkliwienia kłębuszków nerkowych. Podjęto próbę leczenia sterydami, ale się nie udało, bo kreatynina ciągle rosła - opowiada.

W ubiegłym roku kreatynina była na takim poziomie, że usłyszał, iż musi zacząć przygotowywać się do dializ bądź przeszczepienia nerki.
- Moje bardzo chore nerki wciąż jeszcze jakoś funkcjonowały, ale nie oczyszczały krwi do końca. Na szczęście nie musiałem rozpoczynać dializoterapii. Gdyby tak się stało, miałbym dializę otrzewnową, bo mimo choroby nadal pracuję - mówi.

Aby mógł trafić na krajową listę oczekujących na przeszczepienie nerki, rozpoczął serię badań. To było zimą. Niedługo potem dowiedział się, że zamiast nerki od zmarłego dawcy będzie miał przeszczep rodzinny.

Zobacz także: Grudziądzanie rejestrowali się w bazie dawców szpiku [zdjęcia]
Altruizm w wymiarze XXL
Polacy nie kochają swoich bliźnich. Taka konstatacja nasuwa się, kiedy poznajemy statystkę przeszczepień. W świecie rodzinne dawstwo organów stanowi prawie połowę zabiegów, u nas zaledwie 4 proc. I choć w ostatnich latach przybywa żywych dawców nerek (w 2013 r. wykonano w krajowych ośrodkach transplantacyjnych 57 rodzinnych przeszczepień), to ciągle daleko nam np. do Skandynawów.
Gdyby dane dotyczące przeszczepień nerek, fragmentów wątroby czy szpiku obejmowały także intencje potencjalnych dawców, to bliscy Przemka mieliby znaczący udział w poprawieniu statystyki rodzinnej transplantologii. Swoją nerkę chciały mu oddać dwie siostry, kuzyn, wujek. I szwagier Piotr, mąż jego starszej siostry.

Przemek: - Siostry Anita i Patrycja bardzo przejmowały się moją chorobą. Kiedy już zostałem zakwalifikowany do przeszczepienia, obie zaproponowały, że oddadzą mi swoją nerkę. Same z siebie bardzo chciały pomóc, zupełnie bezinteresownie. Niestety, już po wstępnych rozmowach i badaniach okazało się, że mamy różne grupy krwi, a to jest podstawa. One mają grupę krwi mamy, ja po tacie. Zostały wykluczone i wtedy szwagier zadeklarował, że chce mi pomóc.

Przyznaje, że początkowo "dziwnie się czuł". Wszak to osoby z jego najbliższej rodziny były gotowe na takie poświęcenie. - Musiałem się z tym oswoić - przyznaje.

Piotr żartuje, że spośród krewnych i powinowatych płci męskiej on był pierwszy, który chciał oddać nerkę. - Kuzyn się zdeklarował, jeszcze wujek Benek, ale to ja byłem pierwszy. Od początku popierałem żonę (Anita, zwana przez męża Anią jest starszą siostrą Przemka) i jej decyzję. Sądziliśmy, że nie będzie żadnych przeszkód. Nie sprawdziliśmy grupy krwi, bo wydawało się, że jak brat, to musi mieć taką samą. Ania była załamana. Wspierałem ją, bo zdawałem sobie sprawę, jak ważne jest to, aby Przemek był zdrowy. A kiedy okazało się, że nie Ania będzie dawcą, tylko ja, dostałem ogromne wsparcie od prof. Włodarczyka i pani Aleksandry.

Piotr już wie i chce, by inni o tym się dowiedzieli, że gdy jest nawet ułamek ryzyka, to kandydat na dawcę odpada już na pierwszym badaniu. - U mnie było dobrze, niczego nie wykryli - zapewnia.

Nerka przez dziurkę wyjęta
Badania kandydata na dawcę oraz szczegółowa diagnostyka biorcy prowadzone były w Bydgoszczy i w Warszawie. - Pierwsza próba krzyżowa nie do końca wyszła pozytywnie. Jeden z wyników był dodatni. Okazało się, że miałem jakieś przeciwciała i musiałem poczekać na kolejne badanie kilka tygodni - opowiada Przemek.
W sierpniu druga próba, wynik taki sam. - Profesor Włodarczyk wytłumaczył, że mam przeciwciała, ale one nie będą zagrażały przeszczepowi, bo są efektem mojej choroby. I wtedy został wyznaczony termin operacji.
Zanim obaj trafili do sali operacyjnej, musieli uzyskać zgodę sądu. Polskie przepisy mówią, że nerkę można oddać na rzecz krewnego w linii prostej, rodzeństwa, osoby przysposobionej, małżonka albo innej osoby (np. partnera), jeżeli uzasadniają to szczególne względy osobiste.

- O szwagrach w ustawie nie ma mowy - śmieje się Piotr.
O co sędzia pytał? - Czy szwagier jest pewny swojej decyzji, czy zna historię choroby. Mówił też, że w jego sędziowskiej pracy to pierwszy taki przypadek. I że dla niego to wręcz czyn bohaterski. Wydał postanowienie z pieczątką natychmiastowej wykonalności, więc nie musieliśmy czekać na uprawomocnienie się decyzji - przypomina Przemek.

Kiedy zabierano ich na operację, powiedzieli sobie: "Do zobaczenia".

Nerka od Piotra została pobrana laparoskopowo. - To trzeci taki przypadek w naszej klinice, z tym, że dwie pierwsze nerki pobierano w "Bizielu". Tym razem zespół przyjechał do nas i tu dokonano pobrania - wyjaśnia Aleksandra Woderska, koordynator transplantacyjny w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1.

- To już piąta doba po operacji. Jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Jeszcze trochę klatka piersiowa boli, bo do zabiegu laparoskopowego została napompowana, ale to nic - zapewnia Piotr.
Przemek: - Jestem wrażliwy na ból, ale niespecjalnie boli i dobrze się goi. Zdrowa nerka od Piotra podjęła pracę od razu. Obaj się cieszymy. Lekarze, którzy dokonali transplantacji, też.
Hubert, syn Przemka, zdążył w szkole opowiedzieć, że jego tata ma nową nerkę. I że dawcą był jego wujek. - Wiadomość zrobiła wrażenie na kolegach - przyznaje ojciec.
Szwagrowie są zapalonymi wędkarzami. Już myślą o wyprawie na taaaaaką rybę. - Podobno wraz z organem na biorcę przechodzą nawyki dawcy. Może tak jak Piotr, złota rączka, zacznę teraz majsterkować - śmieje się Przemek.

Punkt konsultacyjny dla osób, które chcą oddać nerkę swoim bliskim

W bydgoskiej klinice działa punkt konsultacyjny dla osób, które chcą oddać nerkę swoim bliskim. Osoby zainteresowane mogą kontaktować się z Aleksandrą Woderską (tel. kom. 603 080 628). W tym roku na badania w ramach rodzinnego dawstwa zgłosiło się 12 par. Część została zdyskwalifikowana; powodem były medyczne przeciwwskazania. Najczęściej decyzję o oddaniu nerki podejmuje rodzeństwo: siostra dla brata i odwrotnie oraz małżonkowie - żona dla męża i mąż dla żony.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska