Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życzliwa choleryczka, co żywotów świętych nie czyta. Teresa Piotrowska - nowy szef MSW

Maciej Czerniak
Teresa Piotrowska przez rok ma kierować siłowym resortem  Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Teresa Piotrowska przez rok ma kierować siłowym resortem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Andrzej Muszyński
W czwartek wieczorem 18 września Bydgoszcz obiegła elektryzująca nowina. Posłanka Teresa Piotrowska została w trybie pilnym wezwana do Warszawy. Zniknęła ze swojego biura nie informując współpracowników o szczegółach wizyty w stolicy.

Duchy przeszłości

Wiedziałem, że około dwudziestej ma uczestniczyć w ważnej rozmowie, prawdopodobnie z premier Kopacz - mówi Zbigniew Pawłowicz, dyrektor Centrum Onkologii w Bydgoszczy. Zna Piotrowską od lat. Wielokrotnie z nią współpracował, jako szef lecznicy, ale też jako senator w kadencji 2007-2011. - Następnego dnia rano zadzwoniłem do niej. A ona mi mówi: Słuchaj, jestem cała zdenerwowana. Nie wyobrażasz sobie, co na mnie spadnie. Powiedziałem jej: Teresa, podołasz.

To samo powiedziała premier Kopacz przedstawiając członków swojego nowego gabinetu na konferencji prasowej 19 września: - Teresa da radę.
Tylko, że w ostatnich dniach wokół Teresy Piotrowskiej na stanowisku szefowej MSW narosło nieporównanie więcej kontrowersji niż w przypadku innych nowo mianowanych szefów resortów. Skąd ten szum wokół pani minister? By znaleźć odpowiedź na to pytanie, trzeba wrócić do początków kariery Piotrowskiej, cofnąć się w tych poszukiwaniach aż do roku 1980.

Ukończyła wtedy studia na Akademii Teologii Katolickiej. Jej znajomi podkreślają, że wybrała na studiach fakultet historyczny. Zaraz potem znalazła pracę w bydgoskim oddziale wydawnictwie katolickiego stowarzyszenia PAX.

- Trzeba powiedzieć jasno, że po takich studiach raczej nie było możliwości znalezienia innej pracy - podkreśla przyjaciółka Marzena Matowska. Z PAX Piotrowska była związana przez całe lata 80. Gdy po przełomie 1989 roku wstąpiła do Zjednoczenia Chrześcijańsko-Narodowego, wśród lokalnych działaczy obozu postsolidarnościowego zaczęto szeptać o rzekomej niedawnej przynależności Piotrowskiej do niesławnego Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego. Od tego czasu późniejsza posłanka wielokrotnie zapewniała, że nie miała nic wspólnego z PRON-em. Ponadto dodaje, że wiele osób musiało ją przepraszać za podobne pomówienia.

- Początek lat 90. to był czas takiej wyjątkowej wrażliwości - mówi senator Jan Rulewski. - Chcieliśmy wiedzieć, jaką kto ma przeszłość, skąd się wywodzi. Podejrzenie, ale zaznaczam tylko podejrzenie wobec Teresy Piotrowskiej miało genezę pewnie w jej pracy w PAX. Jan Dobraczyński, prezes tego stowarzyszenia od 1982 roku był przewodniczącym PRON-u. Pani Piotrowska nie była po naszej stronie, ale nie była też przeciw nam.

W PRL-u na pewno nie była aktywistką.

Przyjaciele Teresy Piotrowskiej wspominają, że wytykanie jej rzekomego uczestnictwa w fasadowej PZPR-owskiej instytucji przeżywała bardzo ciężko. - Ona wiedziała, że w tym PRON-ie nie podpisywała żadnej deklaracji, że nie działała w nim - wspomina Matowska. - Wreszcie dotarła do profesora Kutty (prof. dr hab. Janusz Kutta, historyk-archiwista Archiwum Państwowego w Bydgoszczy, red.), który sprawdził, że jej na tych listach nie było. Każdego z nas bolą niesprawiedliwe oceny. Ale Teresa jest silna i umie dawać sobie z tym radę.

W adnotacji do jej oświadczenia lustracyjnego w październiku 2008 roku prokurator Instytutu Pamięci Narodowej napisał: "IPN zarządził o pozostawieniu sprawy bez dalszego biegu wobec nie stwierdzenia wątpliwości, co do zgodności oświadczenia lustracyjnego z prawdą."
W dokumentach PRL-owskich organów bezpieczeństwa znajdują się tylko akta paszportowe późniejszej posłanki.

Pani od religii

Na początku lat 90. zaczęła pracę w bydgoskiej Szkole Podstawowej nr 58. Przez trzy lata uczyła tam religii. To kolejny, po przynależności do PAX-u, etap w życiorysie, który do dzisiaj wytykają jej nieprzychylni politycy. Krótko po mianowaniu Piotrowskiej przez Ewę Kopacz na stanowisku Ministra Spraw Wewnętrznych komentarza na ten temat nie odmówił sobie Dariusz Joński, poseł SLD: - Niektórzy, oczywiście złośliwi twierdzą, że policja, nasze służby są w takim stanie, że tylko niebiosa mogą nam pomóc.

Choć Piotrowska katechetką nie jest już od lat w szkole, w której uczyła nauczyciele dobrze ją zapamiętali:- Miała świetny kontakt z dzieciakami - mówi Iwona Zwirkowska, wychowawczyni nauczania początkowego. - Umiała ich zainteresować. Mimo, że panuje przekonanie o tym, iż trudno jest zaprowadzić dyscyplinę w czasie lekcji religii, to Teresa nie miała z tym żadnego problemu. Tyle że ona nie musiała tam wprowadzać żadnej dyscypliny. Po prostu potrafiła zająć uczniów, przykuć ich uwagę - wyjaśnia nauczycielka. - Poza tym była otwarta, życzliwa, zawsze gotowa pomóc. I to nie tylko uczniom. Także ich rodzicom. Zresztą później do jej biura poselskiego nawet byli uczniowie zgłaszali się po najróżniejsze porady. Zawsze życzliwa, ciepła, pełna energii.

Nauczycielską przygodę Piotrowskiej zakończyła jej rola radnej w Radzie Miasta Bydgoszczy. Później weszła w skład zarządu miasta, a z racji doświadczenia powierzono jej pod opiekę dziedzinę edukacji. Przełomowy był jednak rok 1998, kiedy została wojewodą bydgoskim. Ostatnim w historii, bo na mocy reformy administracyjnej rządów AWS w tym samym roku powstało nowe województwo kujawsko-pomorskie. Do PO wstąpiła w 2001 roku, wtedy też trafiła do Sejmu. Posłanką jest już cztery kadencje. Przedtem przez była wiceszefem Urzędu Zamówień Publicznych w Warszawie.

Minister czyta "Imię Róży"

Najpoważniejszym zarzutem wysuwanym przez krytyków decyzji Ewy Kopacz jest brak przygotowania Piotrowskiej do kierowania MSW. Z tym nie zgadza się Zbigniew Ostrowski, obecnie wicewojewoda kujawsko-pomorski, a w czasie, gdy Piotrowska była wojewodą - dziennikarz.- Co złego w tej przeszłości katechetki? Każdy od czegoś zaczyna. Uważam, że pani minister ma wszelkie predyspozycje, by kierować resortem. Przecież jako wojewoda nadzorowała policję, straż pożarną i inne służby. Wie, jak to się robi - podkreśla Ostrowski. - Co więcej, w czasie gdy była wojewodą ten urząd skupiał w ręce o wiele szersze kompetencje, niż obecnie. Rzeczywiście rozdzielał, na przykład fundusze budżetowe, co obecnie pozostaje już w gestii sejmików wojewódzkich i marszałków.

Zbigniew Pawłowicz: - Była bardzo zaangażowana w sprawy regionu. Nigdy nie spotkałem się z odmową z jej strony, chciałem zainteresować ją jakimś projektem związanym choćby z nasza lecznicą.

W sierpniu z wizytą w Bydgoszczy gościła marszałek Ewy Kopacz. Podczas spotkania w Centrum Onkologii z udziałem Teresy Piotrowskiej Pawłowicz rozmawiał z przyszłą panią premier na temat możliwości wsparcia rządowymi pieniędzmi nowej inwestycji powstającej przy szpitalu. Chodziło o Poliklinikę Centrum. - Od spotkania, którego inicjatorem była pani Piotrowska do wbicia pierwszej łopaty na miejscu budowy minęły trzy tygodnie - zaznacza Pawłowicz. - To dowód na to, że jak poseł chce, to zawsze może pomóc. I nie mówię tu o "załatwianiu", bo nie o to chodzi.

Raczej chodzi o skuteczny lobbing.

Zaciekli przeciwnicy Piotrowskiej na stanowisku szefa MSW twierdzą, że została ministrem, bo jest serdeczną przyjaciółką Ewy Kopacz. - To według mnie absurdalny zarzut - mówi Marzena Matowska, obecnie dyrektor Miejskiego Centrum Kultury w Bydgoszczy, a dawniej współpracowniczka Piotrowskiej w urzędzie wojewódzkim i szefowa jej sztabu wyborczego w wyborach parlamentarnych 2001 roku. - Po czterech kadencjach w Sejmie wszyscy się znają.

Jaka pani minister jest prywatnie?- Ma niesamowitą intuicję. Potrafi poznać się na ludziach - odpowiada Matowska. - Okłamywanie jej nie ma najmniejszego sensu. Potrafi powiedzieć coś dosadnie, ale niek lnie. Czy jest choleryczką? Może i tak. Ale ma też silny instynkt opiekuńczy. Rytuałem w urzędzie wojewódzkim były jej śniadania, które przygotowywywała dla najbliższych pracowników. Lubi i umie gotować. Jej popisowe danie to kaczka pieczona. Uwielbia książkę "Imię Róży", filmy z Krystyną Jandą - bardzo przeżywa "Przesłuchanie". No i biografie. Ostatnio czytała tę Angeli Merkel. I jakoś nie wczytuje się specjalnie w "Żywoty świętych".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska