Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast fety była stypa. GKM Grudziądz poza ekstraligą

Magdalena Zimna, [email protected]
Sebastian Ułamek jest rozczarowany brakiem awansu do finału. Indywidualnie w całych rozgrywkach wypadł przyzwoicie, ale władze klubu i kibice mogli oczekiwać od niego więcej
Sebastian Ułamek jest rozczarowany brakiem awansu do finału. Indywidualnie w całych rozgrywkach wypadł przyzwoicie, ale władze klubu i kibice mogli oczekiwać od niego więcej Mateusz Bosiacki
Sezon wzlotów i upadków kończy się rozczarowaniem. Zamiast awansu do finału i walki o ekstraligę, GKM Grudziądz pechowo odpada z walki.

Gdyby nie dwa defekty w motocyklach Sebastiana Ułamka w trzecim wyścigu i Daniela Jeleniewskiego w ostatniej gonitwie, gdyby nie taśma zerwana przez Andrieja Karpowa w pierwszym z wyścigów nominowanych, GKM mógłby szykować się do walki o ekstraligę. Gdyby Rafał Okoniewski w finałowym biegu miał jeszcze jedno okrążenie, żeby pościgać się z Jasonem Doylem, być może wyprzedziłby Australijczyka, a jego drużyna świętowałaby wygrane półfinały. Okoń" przegrał z Doylem o długość połowy motocykla, GKM z Orłem Łódź o dwa punkty w dwumeczu.

- Takie pechowe spotkania się zdarzają. Szkoda, że przytrafiło się nam w takim momencie - na gorąco komentował przed kamerami Sebastian Ułamek. - Dużo się działo w tym meczu, a nam niestety nie dopisało szczęście. Defekt motocykla przytrafił mi się, kiedy jechałem na drugim miejscu. Straciłem pewne wydawałoby się punkty. Potem też było nerwowo i skończyło się dla nas przegranym dwumeczem. Dla GKM brak awansu do finału to duże rozczarowanie. Czułem presję, taki klimat do tego, żeby w Grudziądzu była ta ekstraliga. Jestem przekonany, że i działacze i miasto podołałyby w wyzwaniu, bo mają profesjonalne podejście do tego sportu. GKM zasłużył na awans.

W przekroju całego sezonu grudziądzanom można wiele zarzucić - inauguracyjną wpadkę na swoim torze ze Startem Gniezno i niespodziewaną przegraną z KMŻ w Grudziądzu. Przyznać jednak trzeba, że punkty stracone na własnym torze, żużlowcy GKM potrafili odrabiać na wyjazdach. Dzięki temu, mimo wyrównanej walki w lidze, pewnie awansowali do czołowej czwórki NPLŻ. Półfinałowy rywal był niewygodny. Orzeł Łódź - najbardziej nieobliczalny zespół w lidze, w tym sezonie psuł już szyki kilku drużynom. Po pierwszym meczu wydawało się jednak, że to grudziądzanie są bliżej finału. Przegrali w Łodzi różnicą sześciu punktów, co nawet władze Orła odebrały jako przewagę GKM przed rewanżem. Grudziadzanie wygrali drugi mecz 47:43, ale to było za mało. - Orzeł urządził nam tu stypę - komentowali potem.

- Sześć punktów do odrobienia to było i dużo i mało. W tym drugim meczu zabrakło nam szczęścia. Nie awansowaliśmy do finału i nasz cel sprzed sezonu nie został zrealizowany - przyznał prezes GKM Arkadiusz Tuszkowski, w rozmowie z TVP Sport.

Dla grudziądzkiej drużyny sezon już się zakończył. Jak wyglądał w liczbach? Na 16 rozegranych spotkań, GKM odniósł 10 zwycięstw, 6 razy musiał uznać wyższość rywala. Grudziądzanie wywalczyli też 5 bonusów za wygrane dwumecze. Najskuteczniejszym zawodnikiem w przekroju sezonu był Rafał Okoniewski, który zdobywał średnio około 12 punktów w każdym meczu. Był tez jedynym żużlowcem GKM w czołowej dziesiątce zawodników NPLŻ.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska