Beniaminek na razie przegrywa, ale z pewnością nie zawstydza swoich kibiców. W obu meczach ze znacznie mocniejszymi rywalami, Pomezanią Malbork i Warmią Traveland Olsztyn, brodniczanie do 50. minuty toczyli bardzo wyrównaną walkę z faworytami. W debiucie we własnej hali ostatecznie przegrali z Warmią 28:37.
- Szkoda tych ostatnich 10 minut, bo wrażenie na koniec meczu mogło być gorsze od naszej gry. Mogliśmy przegrać różnicą 3-4 bramek, przez 50 minut graliśmy naprawdę dobrze i była presja na rywalach, którzy mogli czuć się zagrożeni. W końcówce zabrakło nam trochę determinacji i wiary w sukces, nawet dwie przerwy na żądanie nic już nie pomogły - przyznaje szkoleniowiec.
Czego brakuje beniaminkowi do pierwszego zwycięstwa: opanowania tremy czy trochę więcej umiejętności? - Na pewno musimy poradzić sobie z debiutancką tremą, ale przede wszystkim mieliśmy trudny start w rozgrywkach. Obaj nasi rywale będą walczyli o miejsca medalowe, my mamy zupełnie inne cele. Spójrzmy na ostatni mecz: wystawiliśmy 14 debiutantów w I lidze, a po drugiej stronie grało ośmiu byłych ekstraligowców. Odpowiedź nasuwa się sama - dodaje Orzech.
W najbliższą sobotę rywal wydaje się trochę słabszy. MKS Henri Lloyd zagra na wyjeździe z Kar-Do Spójnią Gdynia, która także jeszcze nie wygrała w tym sezonie. - Każdy kolejny mecz w I lidze będzie budował wiarę w siebie moich graczy i świadomość, że są na innym poziomie rozgrywek. Kilka elementów trzeba poprawić i przede poczekać na rywala, który będzie w naszym zasięgiu. Prawda jest także, że 4-5 czołowych drużyn jednak jest dla nas trochę zbyt mocnych - przyznaje opiekun beniaminka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
