Marek Wojtas wykręcił tegoroczną "życiówkę"

Dobrze przygotowana trasa, piękna, słoneczna pogoda przyciągnęła na start rekordową ilość biegaczy. Wokół trasy i na stadionie Gromu zjawiło się wielu kibiców, głośno dopingując najlepszych, ale równie rzęsistymi brawami nagradzając tych, którzy przybiegali na bardzo odległych miejscach, notując kilkudziesięciominutową stratę do najlepszych. Bohaterem sobotniego przedpołudnia był dobrze znany mistrz biegów długich z Tucholi Marek Wojtas, który trasę 10 kilometrów przebiegł w znakomitym czasie 32:55, na finiszu wyprzedzając Rafała Wolaka z Gdyni.

- Dla mnie osobiście ten wynik i wygrana jest wielkim zaskoczeniem - skromnie przyznał bohater dnia Marek Wojtas. - Tydzień temu biegałem na podobnym dystansie w Rypinie i szczerze powiem, że przed startem nie wiedziałem na co mnie stać. Pogoda jednak dopisała, trasa była bardzo fajna, co od razu poprawiło samopoczucie. Okazało się, że forma była, choć przyznam, że ta wygrana to dość niespodziewane rozstrzygnięcie, z którego się niezmiernie cieszę. Tym bardziej, że wykręciłem swój najlepszy wynik w tym roku na 10 kilometrów.

Warto nadmienić, że bardzo dobrze spisali się też inni tucholscy biegacze. 9. był Piotr Nielek, a 28. Krzysztof Nitschke. Ten ostatni aż o 5 minut poprawił swój najlepszy tegoroczny rezultat. Z grona więcborskich biegaczy najwyżej został sklasyfikowany Piotr Kriese (11. lokata), a tuż za jego plecami przybiegli Łukasz Sosnowski i Marek Wegner.
Na starcie stanął też najpopularniejszy obecnie w kraju supermaratończyk Ryszard Kałaczyński. Pochodzący z podwięcborskiej Wituni "człowiek z żelaza" przebiegł przedpołudniową "dychę", wiedząc, że za kilka godzin będzie musiał pokonać kolejny już, 37 maraton z rzędu.

- Nie, nie był to trening przed kolejnym maratonem, to była walka, o jak najlepszy czas i jak najlepsze miejsce. - mówi Kałaczyński. - Ten bieg był wliczony w moje maratońskie starty. Zająłem drugą lokatę w swojej grupie wiekowej, uzyskałem przyzwoity czas, niewiele ponad 41 minut, tak więc mogę być w pełni zadowolony. Pogoda do biegania była wymarzona, choć dla mnie trasa zbyt krótka. Biegam już tu jednak tyle lat, że grzech byłoby nie wystartować na swoich "śmieciach".

Tradycyjnie już kilkugodzinna więcborska impreza sportowa została wysoko oceniona przez startujących biegaczy. To głównie zasługa organizatorów z Wodnika, m.in. Pawła Węgrzyna. - Przygotowania do tego biegu trwały pół roku - zdradza sekretarz Wodnika. - Borykaliśmy się z problemami finansowymi, na szczęście więcborskie firmy okazały się bardzo hojne. Baliśmy się trochę pogody, ale i ta nam dopisała. Z pewnością poziom rywalizacji był bardzo wysoki, a świadczą o tym czasy pierwszej czwórki zawodników. Mnie jednak najbardziej cieszy liczba uczestniczących w biegu więcborczan, których na starcie zameldowało się prawie 60. Tak więc śmiało można powiedzieć, że Więcbork biega i jestem przekonany, że za rok będzie nas tu jeszcze więcej.

Wyniki Mężczyźni - 1. Marek Wojtas (Tucholanka Tuchola), 2. Rafał Wolak (Gdynia), 3. Piotr Dziuba (Maratończyk Okonek), 9. Piotr Nielek (Tucholanka), 11. Piotr Kriese, 12. Łukasz Sosnowski, 13. Marek Wegner, 15. Bartłomiej Krzysztofek (wszyscy TKKF Wodnik), 16. Hubert Szwankowski (Florian Chojnice), 19. Dariusz Wiśniewski (Wodnik), 21. Marcin Nowak (Więcbork), 23. Sebastian Zach (Wodnik), 24. Jerzy Rudnik (Florian), 27. Rafał Leonhard (Sępólno), 28. Krzysztof Nitschke (Tucholanka), 29. Artur Szmidt (Wodnik).
Kobiety - 1. Angelika Stefańska (AZS Poznań), 2. Katarzyna Przybylska (TKKF Wodnik), 3. Marta Wójcik-Dąbrowska (Toruń), 5. Kinga Koziel (Wodnik), 8. Angelika Nowak (CKZiU Więcbork), 10. Kinga Zach (Więcbork), 13. Katarzyna Krasicka (Wodnik), 14. Edyta Golańska (Więcbork), 16. Edyta Ździebło, 18. Sandra Siudmiak, 21. Patrycja Mackojć (wszystkie Więcbork), 23. Beata Kriese, 24. Angelika Mejgier, 25. Aneta Zach (wszystkie Wodnik).