Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jabłko w stuletnim sadzie przyjęło się w Topolnie [zdjęcia]

(aga)
- Soki można tłoczyć samemu - przekonywał jeden z producentów
- Soki można tłoczyć samemu - przekonywał jeden z producentów fot. Agnieszka Romanowicz
Kolejna impreza plenerowa w Dolinie Dolnej Wisły dowiodła, że nie mamy dosyć festynów z tradycją w tle. Tematem przewodnim "Pikniku w stuletnim sadzie", który odbył się wczoraj w Topolnie, było jabłko.
Producent soków z Warszawy zachęcał do tłoczenia soków w domu.

Piknik w stuletnim sadzie w Topolnie

Przyciągnęło ono wielu gości. Parkingi wytyczone na polu przez organizatorów były wypchane autami. Ludzie przybyli do Topolna głównie z powiatu świeckiego, ale też Bydgoszczy, Torunia i Chełmna. - Fajna impreza, fajne miejsce: i sad, i grodzisko! Wrócę tu za rok - zapowiedział Tomasz Misiak z Bydgoszczy.

Głównym miejscem imprezy był sad państwa Wioletty i Wojciecha Zielińskich, w otoczeniu którego stanęły stoiska z jadłem i rękodziełem. Prym wśród gospodyń wiodły Topolanki - koło młode i bardzo prężnie działające.

- Chciałyśmy się czymś wyróżniać, stąd pomysł na imprezę wokół jabłka, najpopularniejszego owocu w Dolinie Dolnej Wisły, który dotąd nie miał swojego święta w naszym regionie - mówi Renata Osojca z Topola-nek. Podczas pikniku serwowały one szarlotkę ojców paulinów, a także swoje przetwory i bruk-wiankę na gęsinie - tradycyjną, pożywną zupę, jednak zapomnianą przez polskie gospodynie.

Towarzystwo Rozwoju Gminy Pruszcz, główny organizator "Pikniku w stuletnim sadzie", wykorzystało też grodzisko Talerzyk, które znajduje się naprzeciwko sadu państwa Zielińskich.

Forum Rolnicze Gazety Pomorskiej - specjalistyczne wykłady, informacje merytoryczne oraz dyskusje panelowe.

Rozgościło się tam średniowieczne miasteczko stowarzyszenia broni czarnoprochowej i strzelectwa historycznego "Dominus" z Pruszcza. Pokazywali nie tylko broń, której huk co rusz rozlegał się po dolinie, ale też dawne metody wyrobu sznurka, szycia butów, wypieków i snycerstwo.

Tradycja obecna była także w sadzie. Z rzeźbami przybył Grzegorz Stachurski z Chrystkowa, z wikliną Jerzy Kramaszew-ski z Kosowa. Na placu stanęła też tłocznia, która pracowała pełną parą. Trafiały do niej jabłka bezpośrednio z sadu państwa Zielińskich. Ludzie rozkoszowali się smakiem świeżo tłoczonego soku, bez dodatku cukru i konserwantów. O tym, jak jabłka były wykorzystywane w dawnej kuchni, opowiadała dr Aleksandra Kleśta-Nawrocka, specjalistka od historii żywienia. Zebrani słuchali jej wykładu jak na piknik przystało - leżąc pod starymi jabłoniami.

Nowoczesną Wieś znajdziesz także na Facebooku - dołącz do nas!

Można też było zwiedzać sanktuarium paulinów w Topol-nie, pobiec po złote jabłko i poznać historię okolicy uczestnicząc w terenowej grze.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska