Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bracia Bożko z Gniewkowa zarażają rockiem progresywnym

Dariusz Nawrocki
Sławomir i Janusz Bożko.
Sławomir i Janusz Bożko. Dariusz Nawrocki
- Skoro w radiu prawie nikt tej muzyki nie puszcza, to skąd ludzie mają wiedzieć, jak piękne są to kompozycje. Doszliśmy do wniosku, że trzeba je promować - wyznaje Sławomir Bożko z Gniewkowa.

Sławek nie ukrywa, że miłością do rocka progresywnego zaraził się od Janusza, swojego brata. Janusz stosunkowo wcześniej zaczął sięgać po ambitniejsze rockowe brzmienia. Już w wieku 10 lat słuchał radia Luxembourg i nadawane tu audycje muzyczne. - Ta muzyka była zupełnie inna od tej, którą mogliśmy słuchać w Polsce. Utwory Rainbow i Led Zeppelin wręcz powalały. Miały w sobie mnóstwo energii - wspomina Janusz.

Z czasem audycje radiowe przestały mu wystarczać. Zaczął szukać płyt oraz kompletować coraz to lepszy sprzęt do ich słuchania. Wszystko to sporo kosztowało. - Bez pomocy rodziców na pewno nie dałbym rady. Zbierałem porzeczki i truskawki. Zarabiałem też pracując w tak zwanej przetwórni owocowo-warzywnej - opowiada. Niektóre płyty można było zdobyć tylko za granicą. Pomagali znajomi oraz znajomi znajomych. - W ten sposób zdobywałem naprawdę dobre płyty. Chociaż kosztowały majątek - dodaje.

Muzyka płynąca z pokoju brata coraz bardziej przyciągała Sławka. Siadał i słuchał, a gdy Janusza nie było w domu, sam uruchamiał sprzęt. Wiedział, że sporo ryzykuje. - Janusz zawsze rodziców naciągał na dobry sprzęt. Przez to, że był drogi i trudno dostępny, Janusz traktował go niemal jak relikwie. Często po kryjomu włączałem gramofon i puszczałem jego płyty analogowe. Słuchałem po kryjomu - śmieje się Sławek. Janusz słucha tego wyznania z niedowierzaniem. Przekonuje, że o "wykroczeniach" swojego młodszego brata dowiedział się dopiero w trakcie tej rozmowy.

Wylęgarnia zespołów rockowych

Gniewkowo jest specyficznym miejscem. To miasto jest wylęgarnią zespołów rockowych. To tutaj zaczynał działalność zespół Histeryk Filip. Jakby chłopacy mieli dobrego menadżera, byliby jednym z lepszych zespołów w Polsce. Byli prekursorami rocka progresywnego w Polsce. Dzięki nim człowiek zaczął jeździć po Jarocinach i innych festiwalach - opowiada Janusz.

W Gniewkowie systematycznie wzrastała liczba słuchaczy ambitnego rocka. Bracia Bożko razem z nimi jeździli na koncerty i festiwale. - Niestety, ale niektóre zespoły takie jak Rush nie chcą przyjechać do Polski. Żeby ich zobaczyć, trzeba wyjechać za granicę - zauważa Janusz. Znacznie częściej podróżuje niż jego młodszy brat. Dlaczego? - Wachlarz zespołów, jakich słucha, jest dużo szerszy. On słucha też rocka klasycznego. Ja jestem zupełnie oddany rockowi progresywnemu - śmieje się Sławek.

"Poeci Rocka"

Z czasem Sławek założył w ośrodku kultury sekcję zrzeszającą miłośników rocka progresywnego. Zrzeszała kilkanaście osób. Bywało, że na spotkania przybywała szersza grupa. Przynosili swoje płyty, DVD z koncertów swoich ukochanych zespołów. Oglądali, słuchali, potem długo dyskutowali.

- Cały czas w naszym środowisku denerwowało nas to, że główne stacje radiowe nie puszczają naszej, dobrej muzyki. Jak ktoś chce słuchać disco-polo, niech słucha. Nie może być jednak tak, że jeden styl muzyczny się promuje w nadmiarze, a o drugim zupełnie zapomina. Dziś patrzy się na muzykę tylko i wyłącznie pod kątem komercyjnym. To smutne - wyznaje Sławek. Podkreśla, że wyjątkiem jest radio PiK, a konkretnie audycje Adama Droździka "Poeci Rocka" i "Rock Around".

- Strasznie nas denerwowało to, że w większości mediów nie ma muzyki, którą my kochamy, że nie ma tam muzyków, którzy są artystami. Fakt. Ich utwory są bardzo skomplikowane, trudne do zagrania przez przeciętnego muzyka. Oni są nieprzeciętnie uzdolnieni. Doszliśmy do wniosku, że trzeba ich promować. Bo skoro w radiu nikt ich nie puszcza, to skąd ludzie mają brać ich muzykę, gdzie się nią zarażać? - pyta Sławek.

Najpierw promowali ją wśród swoich znajomych. Gdy puszczali im największe hity swoich ukochanych zespołów, byli zaskoczeni i zachwyceni. Pożyczali płyty. Niektórzy stawali się wielkimi miłośnikami rocka progresywnego.

Festiwal Rocka Progresywnego

W końcu bracia postanowili zorganizować w Gniewkowie Festiwal Rocka Progresywnego. Na pierwszą imprezę przybyła garstka ludzi. Potem z imprezy na imprezę frekwencja wzrastała. I dziś trudno ich festiwal porównać z imprezami, na których bawi się wielotysięczna publiczność. Bracia jednak mają tę satysfakcję, że dzięki ich inicjatywie grono zakochanych w rocku progresywnym powoli, ale systematycznie wzrasta.

- Zależy nam na tym, żeby na naszej imprezie świetnie czuli się fani rocka progresywnego. Chcemy jednak również zarażać tą muzyką tych, którzy nigdy wcześniej jej nie słyszeli - tłumaczy Sławek.

W tym roku festiwal odbył się już po raz ósmy. Od początku wstęp na koncerty był bezpłatny. Choć nie brakowało doradców, którzy zachęcali braci, aby organizowali imprezę biletowaną. Podpowiadali: "będzie wam łatwiej", "nie będziecie musieli tyle biegać za sponsorami", "będziecie mogli zaprosić bardziej topowe zespoły". Bracia nie dali się złamać.

- Gdybyśmy zaczęli brać od ludzi pieniądze, idea tego festiwalu automatycznie by upadła. Na płatne festiwale jeździ grupa odbiorców, którzy znają tę muzykę. Natomiast nam zależy również na przypadkowym odbiorcy, który przyjdzie, posłucha, a może zarazi się tą muzyką - podkreśla Sławek.

Obaj mają niesamowitą satysfakcję także z tego, że mogą promować polskie zespoły grające rocka progresywnego. - To są ludzie, którzy na co dzień pracują w różnych zawodach. Maja rodziny. Często swoje ostatnie grosze wyrzucają na to, aby wydać płytę. To zasługuje na szacunek i uznanie - zauważa Sławek.

Ludzie z całej Polski

Kilka lat temu bracia wspólnie ze swoimi znajomymi założyli Stowarzyszenie Inicjatyw Niezależnych Progres. - Ludziom podoba się to, co robimy, więc chętnie wstępują w nasze szeregi. Są to ludzie z całej Polski. Wiedzą już, że warto przyjechać do Gniewkowa, raz w roku spędzić tutaj trzy dni i posłuchać dobrej muzyki - podkreśla Janusz.

Pozytywne komentarze płyną do nich z całej Polski. Wdzięczne są zespoły. Wdzięczni są też fani tych grup. Bracia mają olbrzymią satysfakcję z tego co robią dla rocka progresywnego. Dlatego też nie spoczywają na laurach, ale już dziś myślą o przyszłorocznym festiwalu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska