Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czterech topielców, dwóch wisielców... A wędkarze z Bydgoszczy łowią dalej

Maciej Myga
Cisza, spokój i nagle... telefon od żony. Mamy nadzieję, że ryby nie usłyszały. Ten pan, to jeden z wielu wędkarzy, którzy odwiedzają to miejsce. I miejmy nadzieję, że ich tu jeszcze spotkamy.
Cisza, spokój i nagle... telefon od żony. Mamy nadzieję, że ryby nie usłyszały. Ten pan, to jeden z wielu wędkarzy, którzy odwiedzają to miejsce. I miejmy nadzieję, że ich tu jeszcze spotkamy. Jarosław Pruss
Wędkarze znad glinianki przy ul. Chodkiewicza przeżyli tu już sporo. A teraz czeka ich próba nerwów, bo teren przejmie nowy właściciel.

Pan Jurek mówi, że łowi tu przynajmniej od kilkunastu lat. Jest zapalonym wędkarzem i ma swoje zasady. - Zanęcam rybę, mam swoje sposoby - opowiada. - Chodzi o to, żeby ją umiejętnie przyciągnąć, a nie nakarmić tak, że pływa do góry brzuchem i ma haczyk z przynętą w głębokim poważaniu. Jak widzę delikwentów, którzy walą do wody kartofle z wiadra, to krew mnie zalewa - mówi pan Jerzy.

A w gliniance położonej pomiędzy ul. Chodkiewicza i Kamienną ryb jest sporo. Nie tylko okoni, płoci czy karasi. Są też liny, szczupaki, karpie i inne. Z opowiadań wędkarzy wynika, że zbiornik ma około dwudziestu metrów głębokości. Okolony jest zielenią, drzewami liściastymi i owocowymi. To także miejsce, do którego zlatują ptaki wodne, prawdopodobnie także ze stawów w Myślęcinku. W pobliżu swoje hałaśliwe zebrania odbywa stadko srok.
Ten obraz mógłby być sielankowy, ale zdecydowanie nie jest. Brzegi stawu są zaśmiecone, najczęściej pływającymi butelkami, bo to miejsce, gdzie zbierają się amatorzy konsumpcji trunków w tzw. okolicznościach przyrody. Odpadki wyrzucane są też w zaroślach. - Przyjeżdżają samochodami, porzucają worki i uciekają, żebyśmy ich tylko nie opieprzyli i nie spisali rejestracji - denerwuje się Andrzej, także zagorzały wędkarz.
Pod wodę z pontonu

Pasjonaci moczenia kija oprócz miłych wspomnień mają też bardzo mroczne. W gliniance, przynajmniej za kadencji pana Jurka (czyli kilkunastu lat), utopiły się cztery osoby. Wszyscy byli pijani. - Jeden z drugim popili, pobili się i powpadali do wody. Pamiętam jedną taką akcję, kiedy tutaj po ciało z pontonu skakali w nocy płetwonurkowie ze straży. Postawiono nawet taki wielki reflektor, żeby widzieli taflę wody. Tu tylko dwa, trzy metry jest w miarę płytko, później już głębia - podkreśla wędkarz.

Bywalcy okolic glinianki opowiadają także o dwóch desperatach, którzy tutaj się powiesili. - Jednego znaleźli od strony Chodkiewicza w zagajniku, a drugi wisiał o tam, po drugiej stronie, na czereśni - opowiadają. Wbrew pozorom to miejsce dość często odwiedzają policjanci. - Patrzą co jest grane albo obaj równocześnie coś piszą w swoich notatnikach, albo po prostu przyjeżdżają na siku - zaznaczają (ze zrozumieniem) wędkarze.

Amatorzy połowu w centrum miasta martwią się, co będzie, kiedy teren przejmie Akademia Muzyczna.- Był tu jakiś gość. Mówił nam, że będziemy mogli łowić za opłatą. Ale jakiej będzie ona wysokości, tego nie wiadomo. Martwię się, że nie będzie mnie na tę przyjemność stać zawsze, kiedy tego zechcę, tak jak teraz - mówi Andrzej.

Obok zbiornika wyburzono już część starych budynków, w których mieściła się hurtownia. Teraz krajobraz wzbogacił się o stertę cegieł i gruzu. Wkrótce rozpoczną się badania geologiczne i zacznie powstawać projekt. Prace budowlane w tym miejscu mają rozpocząć się na początku 2017 roku. Glinianka ma ocaleć. Będzie można tu przychodzić na spacery i posłuchać koncertów. Ale czy także wędkować?

Więcej wiadomości z Bydgoszczy na mmbydgoszcz.pl

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska