Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Woźniak, trener Polonii Bydgoszcz: - Do awansu do czwórki zabrakło nam niewiele

(MAZ)
Jacek Woźniak nieco więcej spodziewał się po Mateuszu Szczepaniaku oraz na wyjazdach po Patricku Hougaardzie.
Jacek Woźniak nieco więcej spodziewał się po Mateuszu Szczepaniaku oraz na wyjazdach po Patricku Hougaardzie. Fot. Andrzej Muszyński
O zaskoczeniach i rozczarowaniach tego sezonu rozmawiamy z Jackiem Woźniakiem, trenerem Polonii Bydgoszcz.

- Po zajęciu piątego miejsca w lidze odetchnęliście z ulgą, że bezpiecznie skończyliście sezon, czy może żałujecie, że Polonii nie ma w play off?
- Szkoda, że już zakończyliśmy sezon. Tym bardziej, że do awansu do czwórki zabrakło nam niewiele, zaledwie jednego punktu. Można go było zdobyć w kilku meczach. Ja najbardziej żałuję tego z PGE Marmą na naszym torze. To było chyba jedyne spotkanie w Bydgoszczy, gdzie nie pokazaliśmy, jak mocną drużyną na swoim torze jesteśmy. Trochę przeszkodziła nam wtedy pogoda i decyzje komisarza toru. Z drugiej strony, warunki były równe dla wszystkich, a rzeszowianie po prostu tego dnia byli skuteczniejsi, mieli więcej pomysłów na jazdę po tym torze. Bardzo żal również meczu w Daugavpils. Jechaliśmy tam powalczyć o punkty, choć od razu było wiadomo, że będzie nam trudno wygrać. Ale bonus był jak najbardziej w naszym zasięgu. Mieliśmy 24 punkty przewagi z pierwszego spotkania i powinniśmy ją obronić. Popełnialiśmy jednak wiele błędów, zwłaszcza w pierwszym łuku. A rywale to skutecznie wykorzystywali. No i był też defekt motocykla, kiedy Karol Jóźwik jechał na punktowanej pozycji. Tego punktu nam zabrakło do bonusa, a potem tego bonusa do awansu do play off. Blisko wygranej byliśmy też w Rybniku, niewiele zabrakło w Lublinie. Zawsze jednak coś się nie udawało. A to falowała forma zawodników, a to przytrafiały się kontuzje, a to gubiliśmy się w decydujących momentach spotkania.

- Skąd tak duża różnica między postawą zawodników w Bydgoszczy i na wyjazdach? Przecież to doświadczeni zawodnicy.
- W Bydgoszczy niemal wszyscy dobrze przystosowali motocykle do nawierzchni, wiedzieli, gdzie i jak jechać, by zdobywać punkty. Tej umiejętności brakowało im już na wyjazdach. Najwidoczniej nie potrafili wyciągać odpowiednich wniosków, reagować na to, co się dzieje na torze. To dotyczyło niemal wszystkich zawodników. Nie było w drużynie kogoś, kto podpowie pozostałym i szarpnie wynik. Brakowało liderów, których stać byłoby na wygrywanie wyścigów i pokaźną zdobycz punktową, do której pozostali musieliby dorzucić po kilka punktów.
- Jak wypadają indywidualne oceny? Kto najbardziej zaskoczył, a kto rozczarował?
Największy plus dla Szymona Woźniaka, który w młodym wieku został liderem drużyny. Miał udany sezon, co potwierdziło m.in. powołanie do kadry juniorów. W Polonii miał kilka słabszych momentów, ale tych lepszych było zdecydowanie więcej. Poza tym Szymon jest bardzo ambitny i profesjonalnie podchodzi do swoich obowiązków. Patrick Hougaard miał niezły początek rozgrywek, potem z rytmu wybiła go kontuzja. Podoba mi się jego waleczność na torze, ale są też minusy - te widać było na wyjazdach, kiedy nie potrafił dopasować sprzętu do nieznanych sobie torów. Marcin Jędrzejewski też pokazywał się z dobrej strony. Miał być rezerwowym Polonii, ale szybko wykorzystał swoją szansę, wskoczył do składu i już w nim został. Jest bardzo waleczny na dystansie, a to nie tylko daje dobre efekty, ale też podoba się kibicom. Postawę Marcina warto docenić, bo w maju doznał złamania kości łódeczkowatej w prawej dłoni. Z tym urazem startował do końca sezonu. Kontuzję miał też Robert Kościecha. Tak jak pozostali, lepiej spisywał się na naszym torze. Był dobrze przygotowany fizycznie do sezonu, potrafił pozytywnie zaskoczyć. O Hansie Andersenie można powiedzieć po prostu, że zawiódł. Miał być liderem zespołu, a z tego zadania się nie wywiązał. Zbyt często przytrafiały mu się wyścigi, w których nie zdobywał punktów, a takiemu zawodnikowi to nie przystoi. Słabiej niż oczekiwałem w przekroju całego sezonu wypadł też Mateusz Szczepaniak. Dennis Andersson jest ambitny, ale styl jazdy uniemożliwia mu osiąganie lepszych wyników. Bartosz Bietracki mógłby rozwijać się lepiej, gdyby bardziej przyłożył się do pewnych spraw i prowadził bardziej sportowy tryb życia.

- Są już przymiarki do składu na kolejny sezon?
Dla drużyny ten sezon się skończył, moja umowa wygasa z końcem września i zobaczymy, co będzie dalej. Na razie skupiam się na pracy z młodzieżą. Trzeba cierpliwie poczekać, podsumować, wyciągnąć wnioski i zastanowić się, co dalej. Swoje przemyślenia każdy jednak ma. Dla Polonii na pewno będzie dobrze, jeśli w drużynie zostanie Szymon Woźniak. Jego kontrakt jest ważny na 2015 rok. Dla kibiców bardzo ważni są wychowankowie i klub pewnie będzie to brał pod uwagę. Polonia musi powalczyć też o odzyskanie zaufania kibiców. Przy okazji dziękuję wszystkim tym, którzy przychodzili na mecze, byli z drużyną na dobre i na złe. To dla Polonii i jej przyszłości bardzo ważne.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska