Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na początku 1946 roku byli na wzgórzu Monte Cassino

Małgorzata Wąsacz [email protected]
b ŚTo widok na Alessano w 1946 roku. Od lewej stoją Niemczyk, Antoni Wolny, nieznany kolega, henryk Drewek oraz  Witold Jaraczewski.
b ŚTo widok na Alessano w 1946 roku. Od lewej stoją Niemczyk, Antoni Wolny, nieznany kolega, henryk Drewek oraz Witold Jaraczewski. zbiory Genryka Drewka
Polskiego cmentarza jeszcze nie było. Widzieli tylko gruzy zrujnowa-nego klasztoru. - Nie zapomnę tego widoku - wspomina Henryk Drewek.

O zwycięskiej bitwie pod Monte Cassino napisaliśmy w "Albumie bydgoskim" w maju, w jej siedemdziesiątą rocznicę.

Spod ruin klasztoru na audiencję u papieża
Skontaktował się z nami 91-letni pan Henryk Drewek, rodowity bydgoszczanin, który od kilkudziesięciu lat mieszka w Australii. Zawsze z ogromnym zainteresowaniem czyta każde wydanie dodatku historycznego "Pomorskiej", które otrzymuje. - Artykuł o tak chwalebnym wydarzeniu w polskiej historii wzbudził wiele emocji przypominając czas, gdy podczas wojny walczyłem we Włoszech. Na początku 1946 roku zrobiliśmy pamiątkową "pielgrzymkę" z Alessano, gdzie przebywaliśmy, na Monte Casino i do Rzymu. Mogliśmy tylko oglądać gruzy kompletnie zrujnowanego klasztoru. Każdy z nas sobie wyobrażał, jak trudne musiało być ostateczne zdobycie klasztoru. Zarazem, jaki wzruszający musiał być moment, gdy 18 maja 1944 roku, o godzinie 10.30 nad ruinami zdobytej przez polskich żołnierzy budowli załopotała biało-czerwona flaga. Tak więc okazało się, że zamieniony w twierdzę klasztor Monte Cassino, którego nie dały rady sforsować oddziały sprzymierzonych, zdobyli żołnierze polscy. Cmentarza wówczas jeszcze nie było. W Rzymie cała nasza gromada, oprócz znanych historycznych zabytków, zwiedziła bazylikę świętego Piotra. Mieliśmy również audiencję u Ojca Świętego. To były niezapomniane chwile - przyznaje wzruszony Henryk Drewek.
Aparatów wtedy było mało, ale zdjęcia są!

Jak to się stało, że bydgoszczanin w 1946 roku był we Włoszech?
Otóż w Alessano pan Henryk odbywał kurs maturalny dla polskich żołnierzy. Był to okres bardzo intensywnej nauki, gdyż przyszli maturzyści musieli materiał z dwóch lat szkoły przerobić w jeden rok.

Wspomniany wyjazd uczniów na Monte Cassino oraz do stolicy Włoch odbył się w ramach szkolnej wycieczki. Zorganizował ją profesor, który uczył języka polskiego. - Wykorzystał jeden tydzień wolny od lekcji. Podczas tego wyjazdu w ogóle zdjęć nie robiłem. Aparatów fotograficznych było wtedy bardzo mało. Jednak w domowych zbiorach znalazłem kilka fotografii z Alessano z 1946 roku. Chciałbym je dziś pokazać Czytelnikom "Albumu bydgoskiego". Szczerze mówiąc, nawet nie przypominam sobie, skąd ja nazbierałem tyle zdjęć z mojego pobytu we Włoszech, a następnie w Anglii - opowiada pan Henryk.
Mówi, że nie pamięta, gdzie podczas tej szkolnej wycieczki byli zakwaterowani. Co ciekawe, uczniowie i profesor nie nie podróżowali autobusem, tylko wojskową ciężarówką. Choć musieli siedzieć na niewygodnych ławkach, to nikt nie narzekał. Wiedzieli, że tego, co zobaczą, nie zapomną do końca życia.

Przenieśli ich do Anglii
Pan Henryk opowiada, że kurs maturalny w Alessano kojarzy mu się głównie z okresem intensywnej nauki. Jednak był też czas na zajęcia sportowe. Profesorowie dbali, by maturzyści rozwijali się w różnych dyscyplinach. Zatem trenowali między innymi grę w koszykówkę oraz w piłkę nożną. Ich partnerami meczowymi były miejscowe, włoskie drużyny. Dwa tygodnie upłynęły im na obozie w Bari.

Tradycją było też, że w niedzielę uczniowie mieli czas wolny. Nauczycieli pozwalali, by spędzali go poza budynkami szkoły. Z reguły zaraz po mszy świętej udawali się na plażę, która znajdowała się w pobliżu. Tam odpoczywali i zbierali siły przed kolejnymi ciężkimi dniami nauki.
Z okresu pobytu w Alessano pan Henryk zapamiętał kilku kolegów. - Na mojej kwaterze, w zarekwirowanym w jednym pokoju w prywatnym domu, mieszkali ślązak Antoni Wolny, bydgoszczanin Witold Jaraczewski i Niemczyk, którego imienia,niestety, nie pamiętam. Na kursie maturalnym był ze mną również Szczepan Wesoły, późniejszy arcybiskup polskiej emigracji. Dodam jeszcze, że w sierpniu 1946 roku razem zostaliśmy przeniesieni do Anglii, do obozu w Cannon Hall Park blisko miasta Barnsley w stanie Yorkshire - opowiada Henryk Drewek.

Uroni łezkę przy pieśniach
Bydgoszczanina zawsze wzrusza pieśń "Czerwone maki na Monte Cassino". W noc polskiej bitwy o klasztor napisał ją Feliks Konarski, a muzykę skomponował Alfred Schütz.

Zna również drugą pieśń autorstwa Feliksa Konarskiego.
Napisał ją w lipcu 1969 roku, w 25. rocznicę zwycięskiej bitwy pod Monte Cassino, w Londynie. Zrobił to na prośbę harcmistrzyni Jadwigi Kaczorowskiej, córki Ryszarda Kaczorowskiego - przewodniczącego ZHP na Obczyźnie i ostatniego prezydenta II Rzeczypospolitej.
Pieśń nosi tytuł "To Oni!".

Oto jej słowa:
"Przechodniu, spójrz na cichy cmentarz,
Gdzie włoskie słońce płoszy sen... I już na zawsze zapamiętasz -
Na całe życie obraz ten...
To Oni tędy szli,
Gdy maki kwitły na zboczach...
To Oni tędy szli
I Polskę mieli w oczach!
To Oni tędy w bój
Szli w noc majową, siną,
To Oni na Monte Cassino
Zatknęli sztandar swój!
I odtąd każde polskie dziecię, gdziekolwiek będzie - z dala stąd -
Niech o tym wie, że w obcym świecie
Jest taki cichy polski kąt...
To Oni...
Te lśniące w słońcu mogił rzędy, i dzwonów gra z klasztornych wież
To nie jest tylko czar legendy, ale wolności symbol też!
To Oni...
Wieniec od królowej Elżbiety II
18 maja 1945 roku uroczyście odsłonięto pomnik, którego autorem jest kapitan Zandfos. Na monumencie wyryto napis w języku polskim i angielskim.
Brzmi on tak:
"Za Wolność Naszą i Waszą,
My żołnierze polscy
Oddawaliśmy
Bogu - ducha
Ziemi włoskiej - ciało
A serce - Polsce".

Henryk Drewek podsumowuje: - Jako Polak z jednej strony cieszę się, że w siedemdziesiątą rocznicę zwycięskiej bitwy pod Monte Cassino książę Harry, członek angielskiej rodziny królewskiej, złożył wieniec od królowej Elżbiety II pod pomnikiem polskich żołnierzy. Jednak moim zdaniem, ten ładny gest nie zagoił blizny powstałej w związku z tym, że nasze siły zbrojne nie zostały zaproszone na historyczną defiladę zwycięskich wojsk alianckich. a

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska