Tomasz Assensky, nowy trener Sparty Brodnica: - Słucham podpowiedzi z różnych stron

- Drugi mecz i drugie zwycięstwo Sparty pod Pana wodzą, choć odniesione w Solcu Kujawskim po trudnym pojedynku.
- Już same okoliczności nie były sprzyjające. Bardzo długa trawa, pozostawiający sporo do życzenia stan murawy i dość wysoka temperatura. W pierwszym meczu, w którym prowadziłem Spartę widziałem, że zespół fizycznie wytrzymał do 65. minuty. Później nad tym elementem musieliśmy popracować. Nie wyglądało to w Solcu Kujawskim rewelacyjnie, nie byliśmy skuteczni i było mało dokładności w grze mojego zespołu. Sam mecz był bardzo nerwowy, dużo fauli.
- Od czasu pracy w Olimpii Grudziądz, praca w Brodnicy to pierwsza poważniejsza dla Pana?
- Sparta to tak naprawdę pierwszy i jedyny klub, który prowadzę. Wcześniej nie pracowałem po odejściu z Grudziądza. Zwlekałem jak najdłużej z podjęciem decyzji, bo tak naprawdę nie chciałem schodzić do III ligi. Liczyłem na zatrudnienie w I bądź II lidze. Pertraktowałem z różnymi klubami, ale postawiono tam na innych trenerów. Uznałem, że dłużej nie ma sensu czekać, dlatego warto podjąć wyzwanie w Brodnicy. Działacze Sparty próbowali mnie namówić od dłuższego czasu i w końcu podjąłem decyzję, że przyjmuję tę propozycję.

- Liga nie zwalnia tempa i już w środę gracie na własnym boisku z Nielbą Wągrowiec.
- Każdy mecz w tej lidze jest trudny. Ciężko mi ocenić możliwości poszczególnych zespołów. Sam dopiero się uczę tej ligi. Słucham podpowiedzi z różnych stron. Sprawdzam jakie kadry mają zespoły. Próbuję to analizować, ale to jest dla mnie bardzo duża niewiadoma, bowiem nie śledziłem tych rozgrywek wcześniej. Skupiam się jednak na pracy ze Spartą, na przekazywaniu zawodnikom swojej myśli i taktyki. To realizujemy i nad tym się skupiamy.