Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzech nastolatków zabiło podczas imprezy ciotkę, a naćpany 20-latek poćwiartował sąsiadkę

Maciej Myga
Błonie to spokojna dzielnica, a jednak to tutaj kilka lat temu doszło do dwóch okrutnych zbrodni.
Błonie to spokojna dzielnica, a jednak to tutaj kilka lat temu doszło do dwóch okrutnych zbrodni. freeages.com
Błonie to spokojna dzielnica Bydgoszczy. Jednak to tutaj kilka lat temu doszło do dwóch okrutnych zbrodni.

W lipcu 2005 roku na miejskim wysypisku przy ulicy Prądocińskiej znaleziono worek po kartoflach z odciętym kobiecym tułowiem i głową. Zwłoki były w rozkładzie. Szybko wyszło na jaw, że to ciało 21-letniej mieszkanki Fordonu, która często pomieszkiwała u swojej babci na Błoniu w bloku przy ulicy Okrzei.

Zwyrodnialec na amfie

Policjanci prowadzili śledztwo i czekali na wyniki sekcji zwłok oraz identyfikację ciała. Ewa Przybylińska, ówczesna rzecznik bydgoskiej policji, poinformowała wtedy, że w dniu potwierdzenia tożsamości młodej kobiety zatrzymano też podejrzanego o to niewiarygodnie okrutne morderstwo zwyrodnialca. Był sąsiadem jej babci.

Maciej B. obecnie ma 29 lat i odsiaduje wyrok dożywotniego więzienia. W 2005 roku miał 20 lat i nie stronił od alkoholu i narkotyków. Tego dnia miał być pod wpływem amfetaminy. Dziewczynę udusił, a później w piwnicy ciało poćwiartował siekierą i piłą i wywiózł swoim maluchem na wysypisko.

Oprawca nie potrafił do końca podać motywów zabójstwa. Wiadomo, że wcześniej spotykał się z ofiarą, ale nie wiadomo, czy łączyło ich wcześniej jakieś uczucie. Dziewczyna była cicha, nie kojarzyli jej nawet stali mieszkańcy bloku. To dlatego policja początkowo nie zatrzymała Macieja B.

Przeczytaj również: Historia "Księcia". Przeżył trzy zamachy na swoje życie

Wychowawcza klęska ciotki Elżbiety

Niespełna dwa lata później doszło do kolejnej ohydnej zbrodni na Błoniu. 17-letni Christian K. mieszkał razem z Elżbietą Ś., która była jego prawną opiekunką i byłą partnerką jego ojca. Christian K. mówił na nią "ciocia". Kobieta miała dobre chęci - wyciągnęła go z domu dziecka, próbowała wychować. Sama jednak nie potrafiła wyrwać się ze szponów nałogu. Chłopak nie miał dobrego wzoru. Pił także jego ojciec.

Christian szybko wpadł w złe towarzystwo. Nie tylko pił, ale i brał narkotyki. Wkrótce przestał całkowicie słuchać przyszywanej mamy. A ona zaczęła powtarzać, że odda go znów do domu dziecka. Zwykle w pijanym widzie. Do mieszkania często przyjeżdżali mundurowi. Christian imprezował w nim ze znajomymi i wykłócał się z Elżbietą Ś. Taka patologia musiała doprowadzić do tragedii.

Spirala zbrodni

W nocy z 22 na 23 stycznia 2006 roku doszło do tragedii. Ciotka dorabiała jako opiekunka do dzieci. Tego dnia wróciła pijana, podobno z pracy. Doszło do kolejnej awantury. Elżbieta Ś. nie wytrzymała hałasu imprezującej w pokoju Christiana młodzieży. Stanęła w drzwiach w bieliźnie i kazała towarzystwu "wyp...ć". Pasierb rzucił się na nią i zaczął dusić. Dlaczego miał na rękach czarne rękawiczki, a przy sobie nóż? Czyżby wcześniej planował zabójstwo?

Spirala zbrodni zaczęła się nakręcać. Christian K. nie potrafił pozbawić macochy życia. Najmłodszy z morderców - 14-letni wówczas Marcin Ś. zeznał, że Christian zaczął krzyczeć: "Co ty szatan jesteś, że nie chcesz zginąć?". Próbował też skręcić kobiecie kark - tak jak w filmach. I to się nie udało. Wtedy Christian, Marcin i Remigiusz Dz. o rok młodszy od Christiana, zaczęli dźgać kobietę, przekazując nóż z ręki do ręki. Z dokumentacji lekarskiej wynika, że zadali jej przynajmniej piętnaście ciosów. Konającą kobietę zawinęli w dywan, który wynieśli do pokoju Christiana, a później przez kilka dni imprezowali, także z zaprzyjaźnionymi dziewczynami. Lało się piwo, pojawiały narkotyki. - Jednego dnia Christian nawet usmażył schabowe. Nic nie wspominali o tym, że zabili ciotkę. Mówili tylko, że "żałują poniedziałku" - opowiadała jedna z jego znajomych. Wyprawił też urodzinową imprezę dla kolegi.

Czytaj: Mordercy cioci skazani

Zapach śmierci

A ciało Elżbiety Ś. leżało w pokoju Christiana. Żeby zabić zapach śmierci, chłopak wyłączył ogrzewanie w pokoju, otworzył okno, a dywan z ciałem ciotki postawili z kolegami głową w dół za szafą. Przesłuchiwani podejrzani twierdzili, że specyficzny zapach ulatniał się tylko przez jeden dzień.

Mieszkanie dwukrotnie odwiedzał ojciec Christiana - Mirosław K. Syn rzucił mu przez zamknięte drzwi, że ciotka już go nie chce widzieć, a później wyrzucił mu jego ubrania przez balkon.

Impreza ze zwłokami

Po policję zadzwonili sąsiedzi. Elżbiety Ś. nie było widać od kilku dni, ale w mieszkaniu ciągle odbywały się imprezy - nawet w dzień. Były co prawda ferie, ale to nie było ważne, bo towarzystwo Christiana i tak miało szkołę gdzieś.

Do drzwi zapukał Tomasz S., dzielnicowy z Błonia. Towarzystwo zamarło, ale nikt nie otworzył. Policjant wszedł do mieszkania przez balkon. Zobaczył trzech chłopaków barykadujących drzwi. Za chwilę wszystko wyszło na jaw. Christian przyznał się do zabójstwa.

Christian K. został skazany na 15 lat więzienia. Remigiusz Dz. na 12. Sprawę Marcina Ś. przejął sąd dla nieletnich. Chłopak trafił do poprawczaka o zaostrzonym rygorze. Przed zabójstwem też nie zachowywał się normalnie, bo gonił matkę z siekierą.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska