Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chojniczanka Chojnice na razie na ostatnim miejscu w pierwszej lidze [wideo]

Tomasz Malinowski
Skuteczność to pieta achillesowa zespołu. Zadarza się też, że zawodnicy rozmijają się z piłką.
Skuteczność to pieta achillesowa zespołu. Zadarza się też, że zawodnicy rozmijają się z piłką. Fot. Monika Smól
Gdyby Chojniczanka nie straciła, dwukrotnie, punktów na własnym boisku, dziś plasowałaby się w tabeli I ligi co najmniej w pierwszej części. A tak ją, niestety, zamyka.

Za pierwszoligowcami jedna trzecia rozgrywek rundy jesiennej. To dogodny moment na pierwsze, oczywiście "gorące", oceny. W wypadku podopiecznych Mariusza Pawlaka nieodzowne, bowiem jego podopieczni zamykają tabelę. I to, z pewnością, smutna konstatacja.

Dla "Chojny"to drugi sezon na zapleczu ekstraklasy. Uważa się powszechnie, że właśnie ów drugi sezon dla drużyny bywa najtrudniejszy. Beniaminkowi zwykle towarzyszy entuzjazm i determinacja. Rywalom jest trudno się z takim ligowym "żółtodziobem" oswoić, okiełzać. Chojniczanka nie należała (i nic nie wskazuje, aby coś się zmieniło) do piłkarskich potentatów. Dlatego utrzymanie drużyny na tym poziomie sportowym było sukcesem. W obecnym sezonie klub podnosi poprzeczkę z napisem "Aspiracje". To nie ma być już walka o utrzymanie. Celem jest teraz miejsce w środku stawki. Bezpieczne miejsce.

W analogicznym okresie poprzedniego sezonu piłkarze z Chojnic mieli w dorobku już 8 punktów (2-2-2); bramki 6-5. Obecnie zgromadzili ich o trzy mniej (1-2-3); bramki 5-9. Jeżeli chodzi o rywali, wówczas i obecnie, to byli porównywalni. Nieporównywalna okazuje się natomiast siła personalna zespołu. Dzisiejsza Chojniczanka jest zdecydowanie mocniejsza. W jej szerokiej kadrze doliczyłem się aż dziewięciu zawodników z ekstraklasową przeszłością. To Marek Gancarczyk, Błażej Jankowski, Wojciech Lisowski, Tomasz Mikołajczak, Bartłomiej Niedziela (zadebiutował w meczu z Dolcanem), Przemysław Pietruszka, Błażej Radler, Andrzej Rybski i Paweł Zawistowski. Klubowi włodarze nie angażowali wymienionych, aby znaleźli akurat w Chojnicach spokojną przystań dla... odcinania kuponów. Przeciwnie, wszyscy mieli podnieść zdecydowanie jakość gry żółto-krwistych. Truizm? Wydaje się, że chyba nie.

Katalog grzechów

Od 4 maja br. drużyna Chojniczanki nie potrafi wygrać meczu na własnym stadionie. A przecież akurat w jej przypadku zwycięstwa na "własnych śmieciach" są najważniejsze.

- Wciąż nie wiemy w czym problem - stwierdza w zadumaniu Rafał Siemaszko, którego gole w dwóch meczach z rzędu dały zespołowi remisy. - Umiejętności nam nie brakuje, realizujemy nakreślony plan gry polegający na objęciu prowadzenia. W trakcie gry nie potrafimy jednak utrzymać przewagi. Mnożą się błędy techniczne; zdarza się że i boiskowa nonszalancja.

Można odnieść wrażenie, że na stadionie przy ul. Mickiewicza zespół trenera Pawlaka gra po olbrzymią presją. Zawodnikom jakby nie służyły nieprzyjazne okrzyki dochodzące, raz po raz, z trybun. Nie potrafią jakoś wyizolować się. Sugestie o konflikcie między zawodnikami a kibicami nie są pozbawione racji. To musi się zmienić.

Niepokojące, że podopiecznym Pawlaka nie udaje się grać "na zero z tyłu". Zwłaszcza jeśli spojrzymy, jak doświadczeni gracze tworzą formację obronną.
Drużyna ma nadal problemy ze skutecznością. Ostatni raz więcej niż dwie bramki zdobyła pod koniec maja w Rybniku. Kibicom już zatarł się w pamięci widok np. Gancarczyka, Mikołajczaka, Rybskiego, rozradowanych po strzeleniu gola.

Nie mam wątpliwości, że zespół odpali wreszcie. Ważne, aby stało się to w miarę szybko, póki tabela pozostaje spłaszczona. Inaczej o opuszczenie strefy spadkowej będzie coraz trudniej. a

Ciekaw jestem Państwa opinii o sportowej wartości zespołu. Zapraszamy do dyskusji

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska