Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbrodnia w Szubinie. Dariusz zatłukł rencistę maszynką do mięsa?

Maciej Czerniak
Kryminalni wpadli na trop domniemanego zabójcy jesienią 2012 roku. Dariusz H. i jego partnerka Marianna Ś. zostali zatrzymani na ternie Niemiec.
Kryminalni wpadli na trop domniemanego zabójcy jesienią 2012 roku. Dariusz H. i jego partnerka Marianna Ś. zostali zatrzymani na ternie Niemiec. sxc.hu
Liczący 38 lat Dariusz H. ze swoją partnerką Marianną Ś. ukrywali się w Niemczech. H. uciekał przed sprawą o zabójstwo, Marianna - o rozbój.

W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy trwa proces w sprawie zuchwałego zabójstwa, jakiego z premedytacją dokonano w 2011 roku w Szubinie.

To nie był wypadek

Do komisariatu policji w Szubinie 17 września 2011 roku zadzwoniła jedna z mieszkanek kamienicy przy Młyńskiej. Zatelefonowała rano, kilkanaście minut po godzinie 9 i powiedziała, że chwilę wcześniej chciała zajrzeć do sąsiada na parterze. Ku jej przerażeniu w mieszkaniu zastała... jego zwłoki.

Kamienica przy ulicy Młyńskiej to jednopiętrowy, zaniedbany budynek komunalny z lat 40. Kryminalni we wskazanym przez kobietę lokalu znaleźli ciało, które leżało w poprzek łóżka, w kałuży krwi.

"Zwłoki leżały na brzuchu. Nogi częściowo opierały się o podłogę" - czytamy w dokumentacji z prowadzonego w tej sprawie postępowania. Po oględzinach ciała i obecnych na nim plam opadowych lekarz sądowy stwierdził, że zgon 63-letniego Stanisława P. musiał nastąpić od 17 do 34 godzin wcześniej.

W protokole sporządzonym po oględzinach biegły zaznaczył, że śmierć nie mogła nastąpić w wyniku upadku, czy przypadkowego uderzenia się w głowę. Na to, że policjanci mieli do czynienia z zabójstwem, wskazywały plamy zaschniętej krwi na głowie i twarzy P. oraz inne ślady uderzeń.

Goście, hałas i alkohol

W kuchni przylegającej do pokoju, w którym znaleziono ciało P. stały szklanki z resztami alkoholu. Oznaczało to, że poprzedniego wieczora P. musiał przyjmować jakichś gości.

Dla mieszkańców kamienicy przy Młyńskiej nie było w tym nic dziwnego, ani zaskakującego. Jedna z sąsiadek, znajoma siostry P. wyznała przesłuchującym ją policjantom, że rencista z parteru miał wielu kolegów. Nie stronił też od alkoholu. Ale, jak dodała był człowiekiem spokojnym i nigdy "nie sprawiał kłopotów". Niemniej ta sama sąsiadka czasami dzwoniła do siostry P. i alarmowała ją, kiedy libacje odbywały się zbyt często.

Stanisław P. od marca 2011 roku mieszkał sam. W toku prowadzonego śledztwa wyszło na jaw, że parę tygodni wcześniej (przed zabójstwem) P. został napadnięty i okradziony. Kilku sprawców weszło do jego mieszkania i pobiło go. W aktach z dochodzenia, które toczyło się w tej sprawie, zanotowano, że P. był "bity po głowie i twarzy pięściami i patelnią". Skrępowanemu i skatowanemu mężczyźnie skradziono wtedy dwa telefony komórkowe, dowód osobisty i między innymi... 10 zł.

Wśród osób, które odwiedzały rencistę, byli: Jacek S., Stanisław B., Bogusław W. oraz bracia Przmysław i Dariusz H.

Z relacji sąsiadów wynikało, że Stanisław P. bał się 35-letniego wtedy Dariusza, który w okolicy uchodził za bandytę. Zdobył się jednak na odwagę i powiedział jego matce, że został przez niego okradziony. Kilkanaście dni po rozboju Dariusz postanowił oddać mu jeden ze skradzionych telefonów komórkowych.

Nie zastał jednak P. w mieszkaniu, więc zostawił komórkę sąsiadce.

Według śledczych, w rozboju brała udział też licząca 27 lat Marianna Ś. Miała stać na czatach, gdy Dariusz H. i Bartło-miej M. katowali bezbronnego rencistę.

Badanie wariografem

Zabójstwo miało miejsce niespełna miesiąc po tych zdarzeniach. Śledczy nie zatrzymali do tej sprawy ani Dariusza, ani Marianny. Oboje zniknęli zaraz po morderstwie. Zatrzymany został jednak Przemysław, brat Dariusza. Przebadano go wykrywaczem kłamstw.

"Badanie wariograficzne nie wykazało reakcji H. na zadawane pytania o udział w zabójstwie P. Reakcję wywołało pytanie, czy badany wie, kto zabił Stanisława P." - czytamy w akcie oskarżenia z sierpnia 2013.
Przemysław wsypał brata, potem zaczął wycofywać się ze złożonych zeznań. Poszlaki wskazywały, że mordu mógł dokonać właśnie Dariusz H. To recydywista już wcześniej karany za pobicia i kradzieże.

Śledczy ustalili, że H. w czasie od 15 do 17 września 2011 roku zabił Stanisława P. tłukąc go po głowie żeliwną maszynką do mielenia mięsa. Potem uciekł wraz z Marianną Ś. za granicę. Sąd wydał za nimi Europejski Nakaz Aresztowania. Zostali zatrzymani w Niemczech w ubiegłym roku. a

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska