Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieposłuszeństwo? Kościół tego nie toleruje. Za co ks. Lemański dostał biskupi zakaz?

Maciej Czerniak
Dr Magdalena Ogórek: - Kościół to instytucja bardzo zhierarchizowana, od wieków działająca w oparciu o prawie niezmienną strukturę wewnętrzną. Kościół jako instytucja - przykładając miarę do współczesnych realiów i pomijając oczywiste zależności sięgające jeszcze historii feudalnej - przypomina korporację.
Dr Magdalena Ogórek: - Kościół to instytucja bardzo zhierarchizowana, od wieków działająca w oparciu o prawie niezmienną strukturę wewnętrzną. Kościół jako instytucja - przykładając miarę do współczesnych realiów i pomijając oczywiste zależności sięgające jeszcze historii feudalnej - przypomina korporację. Archiwum prywatne
Decyzja biskupa Hosera wobec ks. Wojciecha Lemańskiego jest ostra, ale nie ostateczna. - W kościele kary mają charakter naprawczy - mówi dr Magdalena Ogórek, historyk kościoła.

- Ksiądz Wojciech Lemański został przez biskupa kurii warszawsko-praskiej zawieszony w pełnieniu posługi kapłańskiej. Właściwie dlaczego? Przecież nie popełnił żadnego przestępstwa.
- Takie spojrzenie na Kościół jest typowe dla kogoś, kto ocenia tę instytucję z zewnątrz. Często to, co my, osoby świeckie, uznajemy po prostu za element różnicy zdań, dyskusji, spierania się na temat różnych poglądów, przez hierarchów kościelnych jest już postrzegane jako rażące nieposłuszeństwo. Z punktu widzenia Kościoła i używając też kościelnej terminologii, ksiądz Lemański rzeczywiście od wielu miesięcy mimo nakazów płynących z góry od przełożonego "trwa w uporze" i nie chce pokazać pokory.
Ogłoszenie suspensy, czyli bezterminowego zawieszenia kapłana w wykonywaniu posługi i zakazanie noszenia sutanny to już nie ostrzeżenie, ale kara. Tylko, że w Kościele kara ma w założeniu skutkować zmianą zachowania ukaranego kapłana, ma wpłynąć na jego poprawę. Suspensę można zawsze cofnąć.

Przeczytaj także: Ks. Lemański zapowiada odwołanie od suspensy. Rzecznik: Używa procedur niezgodnie z duchem prawa kościelnego
- Jest jakaś formalna droga odwołania od decyzji biskupiej? Jakaś "wyższa instancja" do której może zwrócić się ukarany ksiądz?
​- Jest, ale będzie to niezwykle trudne. Odwołanie księdza Lemańskiego może rozpatrzyć Stolica Apostolska, ale do czasu rozpatrzenia tego odwołania duchowny nie podporządkowując się decyzji biskupa Hosera może jedynie pogorszyć swoją sytuację. Biskup takie postępowanie ukaranego księdza może bowiem odczytywać jako dalsze trwanie w uporze, a wówczas duchownemu grozi już kara wydalenia ze stanu duchownego.
Tak surowa kara w moim osobistym odczuciu naprawdę nie jest potrzebna, poznałam księdza Lemańskiego i wiem, że to człowiek, który jest całkowicie oddany stanowi kapłańskiemu. Poświęcił mu całe życie.
Nie wiemy też, czego dotyczyło ostatnie spotkanie księdza z biskupem. Nie znamy jego szczegółów, a do tego spotkania doszło już po wystąpieniu księdza Lemańskiego na Przystanku Woodstock. Być może biskup wtedy uzależnił suspendowanie księdza od tego, czy wycofa publicznie słowa, które wypowiedział na scenie.​

- Spór zaczął się już w zeszłym roku. Ksiądz Lemański krytykował kościół za dokument bioetyczny o in vitro, aborcji i eutanazji. Za to został faktycznie ukarany. Co to oznacza dla kościoła? Okopuje się na pozycjach, boi dyskusji wewnętrznej?
- Niekoniecznie. Pamiętajmy, że Kościół to instytucja bardzo zhierarchizowana, od wieków działająca w oparciu o prawie niezmienną strukturę wewnętrzną. Kościół jako instytucja - przykładając miarę do współczesnych realiów i pomijając oczywiste zależności sięgające jeszcze historii feudalnej - przypomina korporację. Duchowni muszą przestrzegać wewnętrznego kodeksu, zbioru praw regulujących funkcjonowanie Kościoła. Sprawy posłuszeństwa, wypełniania nakazów płynących od biskupów, arcybiskupów są traktowanie bardzo poważnie.
Dzięki tej bardzo rygorystycznie przestrzeganej dyscyplinie Kościół przetrwał tyle wieków. To poniekąd zrozumiałe, że wszelkie sygnały o niesubordynacji, manifestowanie przez duchownych różnicy zdań, czy wprost nieprzestrzeganie nakazów biskupich musi być odbierane jako zagrożenie. Pierwotnie zbiór tych wewnętrznych reguł służył obronie przed próbami głoszenia herezji i wyłamywania się z monolitycznej instytucji.
Polski Episkopat nie stosuje suspensy ani specjalnie często, ani też wyjątkowo rzadko. Pamiętam taką sprawę suspendowania kilka lat temu proboszcza z Łodzi.​

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska