Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najlepszy wynalazek z Europy jest z Torunia! Torqway jedzie na dwóch dużych i małych kółkach na podbój świata

Ewelina Sikorska
Syn wynalazcy, Bartek Sobolewski podczas targów w Genewie. Od października zaczyna fizykę techniczną na toruńskim UMK
Syn wynalazcy, Bartek Sobolewski podczas targów w Genewie. Od października zaczyna fizykę techniczną na toruńskim UMK nadesłane
Projekt rodziny Sobolewskich ma ochronę patentową w Europie i jedenastu krajach poza nią. Pracując z nastoletnim synem, konstruktor z Torunia, Andrzej Sobolewski stworzył prototyp jednoosobowego pojazdu. Efekt? Napędzany siłą rąk torqway, ma tytuł Najlepszego Wynalazku z Europy. I sympatię mera Genewy.

Z Torunia do Pittsburgh'a w Stanach Zjednoczonych. Taką drogę pokonał pomysł inżyniera Andrzeja Sobolewskiego, konstruktora maszyn z trzydziestoletnim doświadczeniem. Efekt sześciu lat pracy torunianina zrobił furorę podczas Światowych Targów Wynalazczości i Innowacyjności INPEX w amerykańskim Pittsburgh'u. Ba, został wybrany Najlepszym Wynalazkiem z Europy.
Mowa o torqwayu, jednoosobowym pojeździe na dwóch dużych i dwóch małych kółkach połączonych platformą. Napędza go ruch ramion. - Sześć lat temu byliśmy na wakacjach nad Bałtykiem - wspomina Beata Paszke-Sobolewska, prezes spółki Torqway i żona wynalazcy. - Akurat trafiliśmy na pokaz segwayów, dwukołowych pojazdów elektrycznych. Syn Bartek, wówczas trzynastoletni chłopak, był nimi zachwycony. Po powrocie do Torunia mąż i Bartek zaczęli coś dłubać w garażu, wieczorami Andrzej sporo rysował. Przyznam, że się w to nie angażowałam. Ba, traktowałam ich pracę jak zabawę w czasie wolnym, a wyszło na to, że powstał zalążek torqwaya. Tworzenie to długi proces, wynalazki nie rodzą się z dnia na dzień. Mąż siedzi nad pojazdem od kilku lat i wciąż jeszcze coś zmienia, poprawia, udoskonala. Patrząc na swoje pierwsze rysunki, Andrzej żartuje czasem "ale staroć". "Poczekaj, przyjdzie kolej na muzeum" - odpowiadam.

To rodzinny biznes

Kiedy wynalazca podjął decyzję - wprowadzamy torqwaya na rynek, wkroczyła pani Beata. - Zaczęłam szukać pieniędzy, pukać do drzwi różnych toruńskich instytucji - opowiada. - Cóż, nic z tego nie wyszło, bo brakowało odpowiedniego programu finansowania. Trafiłam jednak do Krakowa, do Funduszu JCI Venture Jagiellońskiego Centrum Innowacji. To świetnie zarządzany, fantastyczny zespół ludzi z wizją. Proszę sobie wyobrazić, że oni zdecydowali się pomóc widząc jedynie rysunki. Dostrzegli pomysł, jego potencjał. Zapadła decyzja - dalej już idziemy razem. Dostaliśmy środki finansowe na stworzenie prototypu. Gotowy wyjechał z toruńskiej firmy Torform, mąż był przeszczęśliwy. W promocję wynalazku włączyła się cała rodzina. Sobolewscy założyli spółkę. Bartek wziął na siebie obsługę torqwaya na targach i prowadzenie facebookowego profilu. Jego siostra, Ania, zajmuje się tłumaczeniami na angielski. Piotr, artystyczna dusza i absolwent wzornictwa, jest odpowiedzialny za stronę internetową, ulotki, koszulki reklamowe. Efekt kilkuletniej pracy torunianina został zgłoszony do urzędu patentowego. - Najpierw powstała platforma torqwaya, potem mechanizm. Sercem jest właśnie mechanizm - podkreśla pani Beata. - Kiedy mąż go narysował, inni inżynierowie dziwili się "rety, a to przecież takie proste rozwiązanie". Mechanizm jest umieszczony w dwóch dużych kołach, do których dołączone są dźwignie. Torqwaya prowadzi się intuicyjnie. Naciskając lewą stopą na platformę, skręcamy w lewo, prawą - w prawo. Co do dźwigni, poruszamy nimi na przemian, ale można też używać tylko jednej. Trudniejsza opcja to jednoczesne poruszanie obydwiema. Mechanizm napędu, zastosowany w pojeździe, może być też wykorzystany do napędu wózków inwalidzkich. Zgłosiliśmy pomysł do opatentowania w całej Europie i w Stanach Zjednoczonych, Izraelu, Rosji, Ukrainie, Malezji, Indiach, Indochinach, Australii, Kanadzie. Dlaczego te kraje, a nie inne? Sugerowaliśmy się dużym potencjalnym rynkiem. Przyznam, że w naszym domu toczyły się na ten temat żywe dyskusje. Z każdym krajem łączyły się przecież bardzo wysokie opłaty. W końcu mąż wyłonił jedenastkę, przystałam na to.

Przeczytaj także: Ma patent na wynalazek

Dwoimy się i troimy

W kwietniu torqway podbił Międzynarodową Wystawę Wynalazczości, Nowoczesnej Techniki i Wyrobów. W Genewie stawiło się 730 wystawców z 43 państw. Te targi były tym ważniejsze dla Sobolewskich, że prototypy miały na nich swoją premierę. Pomysł się spodobał. Pojazdy podziwiali minister szwajcarskiej gospodarki czy choćby mer Genewy. Torunianie odebrali złoty medal w kategorii "sport". Z targów w Pittsburgh'u też nie wrócili z gołymi rękami. - W Stanach zdobyliśmy złoty medal w kategorii "zdrowie i fitness" oraz tytuł Najlepszego Wynalazku z Europy - wylicza pani Beata. - Wszystkie nagrody są dla nas ważne, ale ta jest jednak najważniejsza. Dlaczego? Tamtejsze targi są organizowane już od 29 lat, a nigdy wcześniej ten tytuł nie trafił do Polski.

Wystawiono 750 wynalazków, wybrali właśnie naszego torqwaya, szok. Ustawiały się do niego kolejki, a nam na widok tłumu aż serca rosły. Aktualnie przygotowujemy się do wyjazdu na Tajwan. Ktoś powie - takim dobrze, podróżują sobie po całym świecie, zwiedzają. Ale to przecież ciężka praca od rana do wieczora. W Genewie spędziliśmy pięć dni, miasto widzieliśmy tylko, kursując między targami a hotelem, przez szybę samochodu . Kilkaset osób dziennie wsiadało na torqwaya, była masa najrozmaitszych pytań. Musieliśmy dwoić się i troić, żeby go jak najlepiej zaprezentować. Do Stanów pojechaliśmy dwa dni wcześniej, baliśmy się, że - jak to się czasami zdarza - torqway zgubi się w innych bagażach. Tak samo zrobimy lecąc we wrześniu do tajwańskiego Taipei. Będzie okazja złapać oddech, zaaklimatyzować się. No i coś zobaczyć.

Telefony dzwonią bez przerwy

Telefon Sobolewskich jest rozgrzany do czerwoności, kontaktują się z nimi zainteresowani dystrybutorzy z całego świata. Wśród kierunkowych widać numery z Japonii, Izraela, Tajwanu. - Wczoraj, na przykład, odebrałam telefon z Australii - śmieje się pani Beata. - Jesteśmy pozytywnie zaskoczeni tak dużym odzewem. Na początku przyszłego roku ma powstać setka torqwayów. Wprawdzie świeżynki z pierwszej serii będą kosztować 3,5 tysiąca złotych, w produkcji masowej torqway będzie o tysiąc złotych tańszy. Czyli w cenie średniej klasy roweru. Czy chcemy go zdetronizować? Absolutnie. Jestem daleka od porównywania torqwaya z czymkolwiek, to po prostu alternatywa dla pojazdów, które już istnieją. Ktoś ma ochotę wybrać się na rower, inny na deskorolkę czy rolki. Dojdzie jeszcze jedna opcja. Często torqway jest porównywany z segwayem (dwukołowym pojazdem elektrycznym, przyp. red.). To doskonały wynalazek, ale swoje kosztuje. Za nowy, oryginalny model trzeba zapłacić 20, 30 tysięcy złotych. - Torqway waży w granicach 12-15 kg, osiąga prędkość 15 km na godzinę. - opowiada Bartek Sobolewski, syn konstruktora. - Nasz pojazd treningowo-rehabilitacyjny służy do rozwoju górnych partii mięśni, poprawia koordynację ruchową. Spełnia się w rehabilitacji po operacjach lekkich schorzeń klatki piersiowej. Kolejna rzecz, jest pomocny przy chorobach płuc. Widzimy go też w turystyce.

Rodzina z Torunia chce wprowadzić na rynek cztery modele: mniejszy Kid dla dzieci, Adult dla dorosłych, szybszy Sport oraz E-Torq z własnym generatorem prądu. - W przypadku tego ostatniego postaramy się zachować ideę torqwaya, chodzi przecież o ekologiczne podejście - podkreśla pani Beata. I wyjaśnia: - Baterie, napęd na energię elektryczną są wykluczone. Tyle, ile uda się zakumulować energii przy poruszaniu dźwigniami, tyle będzie potem na podjazd pod górkę. W przyszłym roku powstaną kompletne rysunki modelu. - Torqway jest teraz najważniejszy, cały mój świat się wokół niego kręci. Będzie dobrze, mam takie przeczucie - kończy pani Beata.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska