Uchwała radnych do śmieci. Przynajmniej zdaniem opozycji

Liderzy PChS odrobili zadanie domowe i przygotowali swoje uwagi dotyczące tego planu burmistrza Arseniusza Finstera.
Swoimi uwagami i spostrzeżeniami chcą podzielić się ze wszystkimi udziałowcami spółki. Za kilka dni wyślą do nich list otwarty z wnikliwą analizą problemu. PChS chce wskazać m.in. na zagrożenia jakie może nieść ze sobą przejęcie części udziałów przez osobę prywatną czy też firmę. - Nasuwa się pytanie, jaki interes będzie miał w przyszłości nowy inwestor? W interesie miasta i pozostałych gmin jest, by cena za śmieci była dla mieszkańców jak najniższa. Tymczasem inwestor będzie oczekiwał zwrotu zainwestowanych pieniędzy. Istnieje też ryzyko, że nowy inwestor np. po zwiększeniu kapitału zakładowego będzie mógł mieć realny wpływ na cenę śmieci - sugeruje Kamil Kaczmarek z PChS.

Przeczytaj także: Żarty się skończyły. PChS i Brunka rzucają rękawice Finsterowi

Kaczmarek wskazuje też na inne sprzeczne cele między ewentualnym inwestorem a udziałowcami spółki, którymi są samorządy z regionu. - Gminy będące udziałowcami są zobowiązane do tego, by ZZO osiągał konkretne parametry jakości zgodne z wymogami ustawowymi. Inwestor nie będzie jednak tym tak bardzo zainteresowany, jeśli to będzie wiązało się z kolejnymi nakładami finansowymi. Jak to pogodzić? - pyta Kaczmarek.

Podczas konferencji prasowej PChS Kaczmarek wskazywał też na inne sprzeczności. Chociażby tą, czy w ZZO jest już kompostownia czy nie, bo zacytował burmistrza Arseniusza Finstera, który twierdzi, że jej nie ma, a według prezeski ZZO Lucyny Perlickiej jest. Kaczmarek uważa też, że burmistrz Arseniusz Finster celowo buduje grozę i wyolbrzymia sumy nakładów jakie miasto wspólnie z innymi udziałowcami będzie musiało ponieść w najbliższym czasie na ZZO, by mieć usprawiedliwienie do sprzedaży udziałów. - W trakcie sesji mowa była o potrzebie inwestycji na poziomie kilkudziesięciu milionów złotych, podczas gdy pani prezes ZZO Lucyna Perlicka mówiła później o kilku milionach - uważają w PChS.

Członkowie PChS wystąpili też do przewodniczącego Rady Miejskiej Mirosława Janowskiego o unieważnienie uchwały z lipcowej sesji w sprawie rozpoczęcia procedury zbycia udziałów w spółce Zakład Zagospodarowania Odpadów Nowy Dwór oraz o przeprowadzenie podczas najbliższej sesji Rady Miejskiej ponownej dyskusji nad ten temat. Członkowie PChS powołując się na artykuł z portalu chojnice24 wskazali, że radni Edward Gabryś, Józef Skiba, Leszek Pepliński, Antoni Szlanga oraz radna Renata Dąbrowska nie zrozumieli meritum podjętej uchwały intencyjnej w sprawie rozpoczęcia procedury zbycia części udziałów ZZO. - Nieznajomością treści i sensu uchwały wykazała się aż piątka z szóstki miejskich radnych z którymi rozmawiał dziennikarz portalu ch24.pl. Można tylko przypuszczać, że sens uchwały umknął również innym radnym. Niedopuszczalnym jest naszym zdaniem sytuacja, gdy tak ważne decyzje dla lokalnej wspólnoty samorządowej, jak ewentualne zbycie udziałów w Zakładzie Zagospodarowania Odpadów, odbywają się w sposób chaotyczny, z ominięciem merytorycznej dyskusji i wnikliwej analizy propozycji przedstawionej przez burmistrza Arseniusza Finstera - argumentuje w piśmie do przewodniczącego przedwyborcza opozycja.

PChS wystąpił też o dopuszczenie swojego reprezentanta z PChS do głosu podczas obrad. Na to jednak na pewno szans nie ma.