Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieszawa znów pozwała powiat aleksandrowski do sądu

Jadwiga Aleksandrowicz
Sąd wyznaczył kolejne posiedzenie na 28 października, domagając się obecności burmistrza i starosty.
Sąd wyznaczył kolejne posiedzenie na 28 października, domagając się obecności burmistrza i starosty. Jadwiga Aleksandrowicz
To już druga sprawa w sądzie dotycząca przeprawy promowej. Choć w pierwszej - dotyczącej dokumentów regulujących pzrekazywanie zadania powiatowego miastu - nie ma jeszcze rozstrzygnięcia, Nieszawa żąda pieniędzy za to, że prowadziła zadanie, które do niej nie należy.

Samorządowcy nieszawscy domagają się pieniędzy za prowadzenie przeprawy promowej w ubiegłym roku. Dlaczego? Bo to zadanie powiatu. Prowadzili je mimo braku koniecznego w tej sprawie porozumienia. Domagają się kwoty 67 tys. 336 zł plus odsetki. Przedstawili sądowi faktury. Sąd oczekuje ustosunkowania się powiatu do tych dokumentów.

- Podważamy w całości żądania Nieszawy. Nie było zgody powiatu na prowadzenie przeprawy, bo burmistrz nie podpisał porozumienia - mówi starosta Wioletta Wiśniewska. - Dziwię się, że dostarczono sądowi faktury i rachunki, które w ogóle nie dotyczą przeprawy. Na przykład delegację zastępcy burmistrza do Płocka (na kwotę 129,55 zł -dop. red.) w celu omówienia spraw związanych z promem Wacław II. W tej samej sprawie jeździł zastępca burmistrza do Bydgoszczy. Też domaga się od nas zwrotu delegacji. A co prom Wacław II ma wspólnego w przeprawą? Ta jednostka w ogóle nie pływa. Przeprawę obsługiwał i obsługuje zawsze prom Nieszawa. Nie do przyjęcia jest też faktura na wykonanie tablic informujących o kawiarence na Wacławie II.

Przeczytaj także: Ruszył prom w Nieszawie. Dzierżawca z Ciechocinka wozi... nie do końca formalnie

Samorządowców w powiecie dziwią też inne dokumenty dostarczone do sądu, na przykład faktura agencji artystycznej z Fabianek na kwotę 2 tys. 700 zł za oświetlenie, nagłośnienie i scenę na imprezie plenerowej w kwietniu 2013 roku czy umowy zlecenia dla pracownic urzędu. Jedna z nich, zatrudniona w biurze promocji miasta, od maja do listopada 2013 dostawała na umowy zlecenia (po 1 300 zł miesięcznie) za... promowanie promu. Sekretarka burmistrza za prowadzenie spraw promu otrzymała w lipcu 2013 r na podstawie umowy zlecenia 2 tys.748,21 złotych.

Są też faktury za mieszkanie, wystawione przez nieszawską Wspólnotę Mieszkaniową: dwie na 405 zł 38 gr i pięć na 257 zł 84 gr, a także za reklamy przeprawy we włocławskim radiu (616 zł i 700 zł), a nawet rachunek na 8 złotych za parking w Bydgoszczy, dokąd wysłano urzędniczkę nieszawskiego magistratu . Wątpliwości budzą faktury wystawione przez nieszawskiego przedsiębiorcę za remont silnika w 2013 roku oraz przez kobietę o tym samym nazwisku, także przedsiębiorcę z Nieszawy, za przygotowanie promu.

- To oburzające, że żąda się od nas zwrotu takich kosztów, w sytuacji, gdy nie zleciliśmy Nieszawie wykonywania naszego zadania - mówi starosta.

Na kserokopiach faktur, rachunków i umów zleceń widnieje pieczątka o treści "Za zgodność z oryginałem ADWOKAT A. Rutecka, Włocławek, data". Nie ma jednak na żadnym dokumencie daty i podpisu bądź parafki pani mecenas.

Na pierwsze posiedzenie sądu w tej sprawie nie stawił się ani burmistrz Marian Tołodziecki, ani starosta Wioiletta Wiśniewska. Miasto reprezentowała asystentka pani mecenas, powiat - radca prawny powiatu. Obie strony podtrzymały swoje stanowisko.

Sąd wyznaczył kolejne posiedzenie na 28 października, domagając się obecności burmistrza i starosty.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska