Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy dopiero nabierają rozmachu. Na boiskach nadal mało jakości [wideo]

Tomasz Malinowski
Rozgrywki T-Mobile Ekstraklasy dopiero nabierają rozmachu. Rozegrane dotychczas cztery ligowe kolejki upoważniają już do pierwszych wniosków. Najistotniejszy brzmi: na boiskach nadal mało jakości.

Na wstępie wyjaśnienie: jeżeli chodzi o krajowe rozgrywki w Europie, to jestem patriotą i stawiam zdecydowanie na produkt z etykietą "Made in Poland". Rodzimej ekstraklasie jestem wierny, może nie aż po grób, lecz na tyle wystarczająco, aby uczestniczyć w dyskursie o ich poziomie i innych zjawiskach towarzyszących rywalizacji na najwyższym krajowym poziomie.

Na razie tabelę otwiera...beniaminek z Bełchatowa. Drużyna prowadzona przez Kamila Keresia gra, jak z nut. Nie przegrała dotychczas meczu, a wśród "ofiar" beniaminka znajdują się m.in. Legia i Śląsk. I pomyśleć, że w sezonie 2012/13 bełchatowianie opuścili ligowe salony. Na krótko; pierwszoligowa banicja trwała bowiem sezon. Gdy porówna się kadrę drużyny z feralnego dla niej okresu z obecną , rewolucji kadrowej się nie dopatrzymy.

I właśnie stabilna polityka kadrowa jest jednym z czynników decydujących o obecnych sukcesach Bełchatowa. W bardzo wyrównanej, młodej zarazem i doświadczonej kadrze, dostrzeżemy jednak dwie perełki. To bracia Michał i Mateusz Makowie. Bliźniacy z Suchej Beskidzkiej od dawna są obeserwowani przez futbolowych ekspertów. Dziwi więc, że np. w krakowskiej Wiśle nie potrafiono przekonać się do ich wysokich kwalifikacji. Od co najmniej poprzedniego sezonu znaleźli się pod obserwacją ligowych potentatów, lecz mądrość nakazywała im pozostanie w klubie. Dziś z powodzeniem "rządzą" w lidze. I pukają, oby skutecznie do drzwi kadry.

Gracze z Bełchatowa przewodzą także zdecydowanie w grupie piłkarzy młodych. Niestety, trenerzy ekstraklasy nie zbyt ochoczo korzystają z graczy roczników 93-96, a nawet młodszych. Pozytywne przykłady pochodzą m.in. z Cracovii, Lecha, Pogoni.

Wracając jeszcze do siły poszczególnych klubów, to niewątpliwie od wszystkich odstaje Legia. Na pewno o najwyższe cele bić się będzie nadal Lech. Trzecią siłą ligi miała być Lechia Gdańsk, lecz na razie rozczarowuje. Tak jak bydgoski Zawisza (zdobywca Pucharu Polski i uczestnik grupy mistrzowskiej). W poprzednim sezonie udało się stworzyć zespół; obecnie po wprowadzeniu do kadry aż 13 obcokrajowców (!) i zagranicznego szkoleniowca sprawy w bydgoskim klubie idą w złym kierunku.

Miarą jakości i siły futbolu w kraju nad Wisłą jest pozycja drużyn w rywalizacji o europejskie puchary. Od 19 lat czekamy na występ mistrza Polski w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Prawdopodobnie i ten sezon będzie pod tym względem stracony, bo nie wydaje się realne, aby UEFA przywróciła stołeczny klub do eliminacji w LM.

Polscy trenerzy górą!

Obecny sezon w ekstraklasie, choć rozgrywki trwają od niedawna, już przejdzie do historii. Po raz pierwszy w polskich klubach pracę podjęło aż pięciu zagranicznych trenerów, a licząc podwójne obywatelstwo opiekuna Górnika Łęczna Jurija Szatałowa, doliczymy się ich sześciu. Jednak przynajmniej na razie zdecydowanie górą jest polska myśl szkoleniowa. I oby tak pozostało aż do przyszłorocznego finału T-Mobile Ekstraklasy.

Nadal pozostaje złą cechą polskiej piłki błyskawiczne zwalnianie trenerów. Pierwszym jest Mariusz Rumak, szkoleniowiec Lecha. Rotacje dotyczą też innych eksponowanych stanowisk. W gdańskiej Lechii dość miał prezes Bartosz Sosnowski. W Podbeskidziu dymisję złożył (ale ostatecznie wycofał )Wojciech Borecki (ma też zarzuty korupcyjne). Na zaskakujący transfer z Krakowa do Lubina zdecydował się dyr. sportowy Piotr Burlikowski.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska