Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy: Nie damy niszczyć naszej ziemi i jezior!

Roman Laudański [email protected]
- Nie damy niszczyć naszej ziemi -  skandowali mieszkańcy gmin zagrożonych negatywnym oddziaływaniem Kopalni Węgla Brunatnego w Kleczewie
- Nie damy niszczyć naszej ziemi - skandowali mieszkańcy gmin zagrożonych negatywnym oddziaływaniem Kopalni Węgla Brunatnego w Kleczewie Roman Laudański
Przez osiem lat kopalnia i marszałek Wielkopolski nie zbudowali rurociągu ratującego jeziora. Tymczasem poziom wody stale opada. Plaża m.in. w Przyjezierzu robi się coraz dłuższa, wysychają stawy.
Czy tak mają wyglądać Kujawy, na które koniecznie chce wejść kopalnia? - pytają protestujący wskazując odkrywkę w sąsiedztwie
Czy tak mają wyglądać Kujawy, na które koniecznie chce wejść kopalnia? - pytają protestujący wskazując odkrywkę w sąsiedztwie Roman Laudański

Czy tak mają wyglądać Kujawy, na które koniecznie chce wejść kopalnia? - pytają protestujący wskazując odkrywkę w sąsiedztwie
(fot. Roman Laudański)

Siedziba Kopalni Węgla Brunatnego w Kleczewie przypominała wczoraj fortecę. Barierki i ochroniarze uniemożliwiali jakiekolwiek podejście do budynku dyrekcji. Wszystko przez protest mieszkańców gmin z naszego województwa i z Wielkopolski. Przyjechali m.in. z Jezior Wielkich, Kruszwicy, Strzelna, Przyjezierza, Ślesina i Wilczyna. Samorządowcy, rolnicy, ekolodzy, wędkarze, ba - nawet działacze sportowi i organizatorzy turystyki w regionie. Łączy ich niechęć do kopalni.

- Przyjechaliśmy tutaj, żeby po raz kolejny zaprotestować w obronie naszej ziemi - mówi Józef Drzazgowski ze Stowarzyszenia Eko - Przyjezierze. - Ustawy gwarantują likwidację szkód górniczych, ale nikt tego nie robi. To nasze domy będą się trzęsły w sąsiedztwie odkrywek, nasze drzewa, ogrody i pola będą przez was umierać! Zabieracie naszą ziemię, a zostawiacie pustynię zapominając, że najważniejszy jest człowiek.
Ochrona nie wpuściła delegacji z postulatami protestujących do siedziby zarządu kopalni. Zapowiedziała też, że nikt po nią nie wyjdzie. - Tchórze! Tchórze - skandowali protestujący.

Zobacz także: Jadą pod kopalnię protestować. Nie chcą odkrywek, bo niszczą jeziora

- Nie podpisujcie żadnych umów z kopalnią - przestrzegał jeden z rolników. Tylko razem możemy im się sprzeciwić. Będą was chcieli skusić odszkodowaniami lub zastraszyć wywłaszczeniem.

Krajobraz księżycowy
By dostać się do pokładów węgla brunatnego, kopalnia buduje najpierw sieć pomp głębinowych, które odprowadzają wodę kanałami i rzekami do Bałtyku. Miliony metrów sześciennych wody są w ten sposób marnowane. Pod odkrywką tworzy się tzw. lej depresyjny, który powoduje wysychanie studni, stawów i obniżanie poziomu wody w okolicznych jeziorach. Kopania przyznaje się do opadania wód gruntowych, ale tylko w niewielkiej odległości od odkrywek. Tymczasem mieszkańcy, działacze i ekolodzy twierdzą, że wykopanie tak wielkich odkrywek i wypompowanie olbrzymich ilości wody zakłóca ekosystem na zdecydowanie większym obszarze. Dlatego w jeziorach, nawet po wyjątkowo mokrych zimach, nieustannie obniża się poziom wody. Wysychają Lasy Miradzkie, zanikają naturalne i sztuczne kanały, które kiedyś łączyły okoliczne akweny. Rolnicy dodają, że z powodu postępującej suszy wywołanej niedoborem wody - zbierają niższe plony.
Osiem lat temu kopalnia zgodziła się na budowę rurociągu, którym wypompowana woda tłoczona byłaby do jezior: Wilczyńskiego i Budzisła-wskiego. I w ciągu tylu lat nie zbudowała ani metra tej inwestycji.

Kopalnia: to nie my
Ewa Galantkiewicz z biura prasowego kopalni przypomina, że kopalnia miała finansować tę inwestycję tylko w połowie. Pozostałą kwotę mieli zainwestować: marszałek Wielkopolski (inwestor), gminy: Strzelno i Jeziora Wielkie oraz Powiat Mogileński. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu wstrzymała inwestycję, ponieważ woda z odkrywek zagroziłaby żywotności ramienic - roślin wodnych. Należy dodatkowo podczyścić wodę, żeby jej parametry nie zaszkodziły ramienicom. A budowa oczyszczalni kosztowałaby dodatkowe 15-18 mln zł. - Kopalnia od wielu lat prowadzi monitoring poziomu wód w jeziorach na terenie Powidzkiego Parku Krajobrazowego. Brak jest jednoznacznych dowodów, świadczących o bezpośrednim wpływie odwodnienia kopalni na obniżanie się zwierciadła wody w jeziorach - dodaje Galantkiewicz.
- Od ośmiu lat prosimy o rurociąg, który podniesie poziom wody w naszych jeziorach - przypomniał Ewaryst Matczak, burmistrz Strzelna. - I wszystko kończy się na ekspertyzach i obietnicach, a poziom wody w Jeziorze Ostrowskim spadł już o dwa metry!

Zagrożone Gopło
Kilka lat temu, gdy za ekologami "Pomorska" nagłośniła sprawę zagrożenia jeziora Gopło, sam minister środowiska przyjechał do Bydgoszczy zapewniać, że Gopłu ze strony kopalni nic nie grozi. Tymczasem Mikołaj Bogdanowicz, wiceburmistrz Kruszwicy twierdzi, że z Gopłem już zaczęło się dziać coś niedobrego. - Od południowej strony wpływają do Gopła brunatne wody pokopalniane. Wędkarze zaczęli się skarżyć na chore ryby, obumiera roślinność, żeglarze skarżą się na spłycenie wody, a nas statek wycieczkowy "Rusałka" już nie może tam pływać. Co się stanie z Gopłem za parę lat? My dbamy o jezioro, o tereny Natura 2000, chcemy wykorzystać Gopło turystycznie, ale brakuje nam rzetelnych badań, co dzieje się złego z jeziorem.

Burmistrza wspiera Stefan Janeczek, prezes Klubu Wioślarskiego Gopło Kruszwica. - W latach 70. i 80. Gopło zostało zdegradowane przez przemysł. Udało się to przezwyciężyć. Teraz wpływa do Gopła zamulona woda pokopalniana z rudą zawiesiną. Czy mamy odwoływać wszystkie imprezy wioślarskie, także międzynarodowe?

Zbysław Woźniakowski, wójt gminy Jeziora Wielkie przypomina, że bój o wodę prowadzą z kopalnią od ośmiu lat. - I żadnych efektów, tylko deklaracje. W latach 2011-12 w Jeziorze Ostrowskim po mokrych zimach podniósł się poziom wody o ponad metr. I już rok później ta woda gdzieś poszła. Niedługo w Przyjezierzu będziemy mieli samą plażę bez wody.

Grzegorz Skowroński, wójt Wilczyna, potwierdza obawy: - Poziom wody w Jeziorze Wilczyńskim obniżył się o 2,5 - 3 metry! Nasze jezioro już podzieliło się na trzy mniejsze.

A w infrastrukturę wypoczynkową gmina Wilczyn zainwestowała dwa miliony złotych! I już ludzie zaczęli sprzedawać działki rekreacyjne, bo boją się, że stracą na wartości.
Tracą rolnicy, mieszkańcy i turyści, a gmina Wilczyn nastawiła się na rolnictwo i turystykę.
Wójt Grzegorz Skowroński przypomina, że w Jeziorze Wilczyńskim stwierdzili już zanik 80 proc. ramienic, a pozostałe są zagrożone przez dalsze obniżanie poziomu wód.
Po godzinie protestujący odjechali z Kleczewa. Za dwa tygodnie będą wspierali mieszkańców Gubina, gdzie powstać ma nowa odkrywka.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska