Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ginekolog oskarżony o podrobienie podpisu innego lekarza i fałszowanie dokumentów

Lech Kamiński
Lech Kamiński
Andrzej L., ma już trzy zarzuty prokuratorskie. Pierwsza sprawa toczy się już w sądzie. Kolejne akty oskarżenia trafią tam niebawem.

Andrzej L., ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w Radziejowie do niedawna miał dwa, postawione przez prokuratury, zarzuty fałszowania dokumentacji medycznej. Jak się okazało, postawiono mu też trzeci.

Pierwsza sprawa trafiła pod lupę włocławskich śledczych w czerwcu 2012 roku po tym, gdy prokuratura radziejowska wyłączyła się z prowadzenia śledztwa. Jak ujawniło dochodzenie prokuratorskie, od maja 2010 roku do lipca 2012 roku, w szpitalu fałszowane były dokumenty medyczne. Jedne z nich dotyczą porodu. Pacjentka Wiesława M. urodziła dziecko przez cesarskie cięcie. Niestety, noworodek zmarł. W dokumentacji napisano, że kobieta zgodziła się na poród siłami natury. Była to nieprawda. Biegły ustalił, że podrobienia dokumentacji dopuścił się Andrzej L., ordynator oddziału ginekologicznego. - Ta sprawa toczy się już przed radziejowskim sądem - poinformował nas prokurator Krzysztof Pruszyński z Prokuratury Rejonowej we Włocławku.

Czytaj: Ginekolog z Radziejowa fałszował szpitalne papiery?

Kolejne sprawy także dotyczą fałszowania dokumentacji medycznych. - W drugiej prócz sfałszowania dokumentów, biegły sądowy uznał, że Andrzej L. podrobił także podpis jednego z lekarzy, który miał być przy porodzie pacjentki - dodał prokurator Pruszyński.

O trzeciej sprawie powiadomiła nas sama pacjentka, która zgłosiła błąd w sztuce lekarskiej do radziejowskiej prokuratury. Kobieta uważa, że przez rzekomy błąd Andrzeja L. jej syn ma uraz splotu ramiennego.
- Ramię mojego dziecka nigdy nie będzie już sprawne - uważa kobieta. Radziejowska prokuratura nie dopatrzyła się jednak nieprawidłowości w wykonanych przez lekarza czynnościach.

Zauważono jednak dwie różne historie choroby kobiety i informacje o porodzie.
Ponownie pod lupę śledczych z Włocławka wpłynęły dokumenty medyczne, tym razem pani Ewy K. Biegły stwierdził, że zmian dokonał ordynator oddziału ginekologicznego szpitala w Radziejowie.
- Lekarz odmówił składania wyjaśnień na etapie postępowania - mówi prok. Krzysztof Pruszyński. - Składał jednak obszerne wyjaśnienia przed sądem. Mówił, że to nie on sfałszował dokumenty, a jeżeli były drobne korekty, to nie miały one wpływu na treść i znaczenie tego dokumentu.

Terminy rozpraw kolejnych dwóch spraw ustala radziejowski sąd. a

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska