Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto naprawi naszą armię?

Rozmawiał Roman Laudański
gen. Waldemar Skrzypczak
gen. Waldemar Skrzypczak Fot. Wojciech Gadomski
Rozmowa z gen. Waldemarem Skrzypczakiem, byłym dowódcą Wojsk Lądowych, b. wiceministrem ON o możliwym rozwoju sytuacji na Ukrainie

- Po co Rosjanom 20 tys. żołnierzy przy granicy ukraińsko-rosyjskiej?

- Mieli tam już 40 tys. i nie uderzyli. Zapewnią wycofanie separatystom, o ile powiedzie się operacja ukraińskiej armii. Nie sądzę, żeby Putin chciał wojny z Ukrainą. Z Ukraińcami walczą separatyści, których Putin utrzymuje. Formalnej, wypowiedzianej wojny nie ma, choć jest od czasu zajęcia przez Rosjan Krymu.

- 20 tys. Rosjan to siła umożliwiająca uderzenie na Ukrainę?

- Ukraińcy nie oparliby się uderzeniu ok. czterech silnych brygad rosyjskich siłami, które walczą z separatystami w rejonie Doniecka i Ługańska. Ale Putin miał już dużo więcej lepszych okazji do uderzenia na Ukrainę, szczególnie przed katastrofą malezyjskiego samolotu. Teraz politycznie jego uderzenie będzie niestrawne dla nikogo, a przede wszystkim dla Zachodu. Putin ma tego świadomość.

- Może chce przećwiczyć wariant wprowadzenia rosyjskich sił "pokojowych"?

- Niebieskie symbole misji pokojowych są chronione prawnie, a Putinowi Rada Bezpieczeństwa ONZ nie nadała takiego mandatu. Chciałby taką zgodę uzyskać, ale mam nadzieję, że Amerykanie zablokują ten dziwny pomysł Putina.

- A jeśli wprowadzi rosyjskie siły "pokojowe" bez mandatu?

- Wprowadzenie obcych żołnierzy na terytorium państwa jest agresją. To będzie wojna. Ukraina nie zgodzi się na żadne siłowe rozwiązanie ze strony Rosji. Dojdzie do walk. Jeżeli w początkowym okresie wojny Rosjanie mieliby przewagę, to jednak wśród Ukraińców nastąpiłaby taka mobilizacja, że Rosjanie mieliby problem porównywalny do Afganistanu.

- To mógłby być początek trzeciej wojny światowej?

- Jest wiele scenariuszy wybuchu trzeciej wojny światowej. Nie należy wykluczyć, że tak mogłaby się zacząć, ale wierzę, że nikt nie da się wciągnąć w awanturę Putina. Świat nie chce wojny, my też jej nie chcemy. Trzeba Putinowi tak przykręcić kurek, przyprzeć go do muru, żeby nie miał już żadnych możliwości oddziaływania na kogokolwiek. Nie możemy dopuścić do trzeciej wojny światowej. Po co nam to? Wystarczy nam pierwsza i druga.

- Jak może rozwinąć się sytuacja pomiędzy separatystami a ukraińskim wojskiem? Donieck, Ługańsk mogą stać się drugim Groznym?

- Ukraińcy doprowadzili do izolacji rejonu działań - okrążyli separatystów, operacyjnie to bardzo dobre rozwiązanie. Mogą wziąć ich głodem, sami się poddadzą. Szturmowanie miasta wiąże się z ogromnymi stratami. Mogą też systematycznie burzyć kolejne budynki z separatystami w środku. Pogrzebać ich w ruinach. Wariant szturmu na miasto jest ostatni, ponieważ szturmujący musieliby mieć trzy- czterokrotną przewagę nad separatystami. Najlepiej, gdyby weszła tam misja pokojowa ONZ i wyprowadziła separatystów do Rosji. Rada Bezpieczeństwa musiałaby postawić Rosji swoje warunki. Gdyby to nie nastąpiło, to Putin zostanie twórcą pokoju i niedługo dostanie pokojową Nagrodę Nobla.

- Polska armia jest przygotowana na taki rozwój wydarzeń?

- Byłem przekonany, że przyspieszone zakupy dla armii do tego zmierzają, ale... Poprawienie kondycji armii jest procesem powolnym. Teraz marnujemy wyjątkową okazję do naprawienie tego, co pięć lat temu popsuli niektórzy panowie zajmujący wysokie stanowiska. Nie było uzupełniania rezerw osobowych, powstały nieszczęsne NSR-y, następowały cięcia w jednostkach operacyjnych, były bataliony bez wojska, bez rezerwistów. Teraz jest wyjątkowa okazja do rozpoczęcia przygotowań, które nie wywołają sprzeciwu w społeczeństwie, ale widzę, że tę okazję panowie przesypiają. Oczywiście grzmią, że nie oddamy jednego guzika, ale to już przerabialiśmy w 1939 roku. I zginęło 6 milionów Polaków. Już czwarte pokolenie nie może otrząsnąć się z tej hekatomby.

- Przecież to już ostatni dzwonek do wzmocnienia armii.

- Zgadzam się, tylko kto to zrobi? Proszę pokazać osobę lub osoby, które będą potrafiły to zrobić. Poza defiladami... Ja takich osób nie znam.

- A pomysł wzmocnienia wschodniej granicy NATO?

- Jestem za tym, żeby takie wojska stacjonowały na terytorium Polski. Niekoniecznie przy granicy ze Wschodem. Potrzebna jest nam świadomość bezpieczeństwa wynikająca z naszego członkostwa w NATO. Przecież wiemy, że Putin z wszystkich krajów byłych demoludów najbardziej nienawidzi Polski. On nam nie daruje naszego zaangażowania w sprawy Ukrainy. Wojskowi powinni zdawać sobie z tego sprawę i ostrzegać polityków, a u nas...? Szkoda. Wielka szkoda.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska