Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samotnie wychowuje siedmioro dzieci. Żyją z zasiłków i alimentów

Katarzyna Piojda
- Dobrze, że młodsze dzieci nie wiedzą nic o naszych problemach - mówi samotna matka. - Mają normalne dzieciństwo
- Dobrze, że młodsze dzieci nie wiedzą nic o naszych problemach - mówi samotna matka. - Mają normalne dzieciństwo Andrzej Muszyński
Samotna matka wychowuje siedmioro dzieci. Dwoje jest chorych. 8-osobowa rodzina żyje za 2700 złotych miesięcznie w wynajętym mieszkaniu.

Pani Hanna z córkami i synami mieszka w wynajętym trzypokojowym mieszkaniu w centrum miasta. Rozstała się z ojcem dzieci zaraz po narodzinach najmłodszego. Już jak była w ciąży, nie układało się między nią a jej partnerem.

Maluch urodził się w czerwcu. Ma sześcioro rodzeństwa. Najstarszy jest 22-letni brat. Dalej są siostry w wieku 13 i 10 lat. Później przyszedł na świat kolejny chłopiec, dziś 8-latek. Rok później - siostra. Najmłodsza dziewczynka skończyła 2 lata.

Daleko od domu
Najmłodszy chłopiec ma 2 miesiące. - Ojciec raz go widział, zaraz po narodzinach - mówi pani Hanna. - Krótko po tym wyjechał za granicę, do pracy. Zostawił mnie samą z gromadką dzieci. To znaczy: nie chciał problemów. To było dwa miesiące temu. Między nami już się nie ułoży.
Najstarszy syn jest niepełnosprawny. Miał pięć lat, gdy lekarze zdiagnozowali u niego chorobę psychiczną. Chłopak nawet z domu nie wychodzi. Wymaga leczenia. - Powinien być moją największą podporą, a opiekować się nim trzeba, jak dzieckiem - dodaje jego mama, ale wyrzutów nie ma.
Najstarsza córka, 13-latka, pomaga w opiece nad rodzeństwem.

Obowiązków przybyło: okazało się, że najmłodszy synek też jest niepełnosprawny.

Zobacz także: Jest bezdomny, ale radzi sobie jak może. - Nie zbieram puszek i złomu. Nie chodzę na żebry. Pracuję - mówi pan Jarosław

W książkach wyczytane
- Ciąża przebiegała prawidłowo, ale po urodzeniu syna lekarz zdiagnozował u niego achondroplazję - opowiada pani Hanna. - Doktor nie wyjaśnił, co to takiego. Dopiero po powrocie z badań poszukałam w książce, że to karłowatość.

Najmłodszy syn urośnie maksymalnie do około 130 centymetrów. - Na razie zmian nie widać, ale będzie miał krótkie ręce i nogi - kontynuuje samotna matka. - Za dwa tygodnie zaczyna rehabilitację. To nasza mała fasolka. Tak na niego mówimy. W grę wchodzi jedynie wydłużanie kości. Bardzo kosztowna operacja.

Pod kreską
8-osobowa rodzina żyje z zasiłków i alimentów. - To mniej więcej 2700 złotych miesięcznie - przyznaje pani Hanna. - Na ojca dzieci liczyć nie mogę. Nie kontaktuje się z nami, nie płaci na nic.

Za sam wynajem mieszkania rodzina daje 520 złotych, nie zalega z opłatami, bo mogłaby stracić dach nad głową. Dochodzą inne koszty. - Synek został objęty specjalnym pakietem szczepień - mówi dalej kobieta. - Za każdą szczepionkę muszę jednak płacić 120 złotych. Dużo, jak dla mnie. Mam bogatą rodzinę, ale odwróciła się ode mnie. Uważa, że za dużo dzieci mam.

Za chwilę będą następne wydatki. - Czworo dzieci pójdzie do szkoły - zapowiada pani Hanna. - Wyprawki muszę im kupić.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska