Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polacy potrenowali, rywale zaczynają walkę o finał Drużynowego Pucharu Świata

(maz)
Deszcz przeszkadzał nieco reprezentantom Polski w treningu na bydgoskim torze. Od soboty będą przyglądać się i czekać na swoich rywali.
Deszcz przeszkadzał nieco reprezentantom Polski w treningu na bydgoskim torze. Od soboty będą przyglądać się i czekać na swoich rywali. Fot. Andrzej Muszyński
Deszcz przeszkadzał nieco reprezentantom Polski w treningu na bydgoskim torze. Od soboty będą przyglądać się i czekać na swoich rywali.

Tor w Bydgoszczy już za chwilę przejdzie we władanie BSI, właścicieli praw do Drużynowego Pucharu Świata. Polacy wykorzystali więc ostatnią okazję, by swobodnie potrenować na obiekcie Polonii. Plany częściowo pokrzyżował im deszcz. Mimo opadów żużlowcy pokręcili w piątek przed południem kilka testowych kółek, by "przypomnieć" sobie, jak jeździć w Bydgoszczy. Na tor pojedynczo wyjeżdżali Krzysztof Kasprzak, Jarosław Hampel, Piotr Protasiewicz, Janusz Kołodziej i Krzysztof Buczkowski. Drugi trening zawodnicy mieli zaplanowany na popołudnie, ale ze względu na pogodę, trzeba go było odwołać.

Od soboty Polacy będą już obserwować rywali, walczących o przepustki do finału. Najpierw w telewizji, bo półfinały odbędą się w King's Lynn w Wielkiej Brytanii i szwedzkim Vastervik.

Atut na własnym torze

Pierwszy turniej odbędzie się w sobotę (początek o 20.30). O awans powalczą Brytyjczycy, Australijczycy, Amerykanie i Włosi. Sprawa pierwszego miejsca powinna rozegrać się między gospodarzami turnieju i Australijczykami. Pierwsi będą mieli atut lepszej znajomości toru i niezwykle skutecznego Woffindena w składzie. - Liczę na dobre zawody na naszym terenie w King's Lynn - przyznał Tai. - Cieszę się na współpracę z nowym menedżerem kadry. Jestem przekonany, że Alun "Rosco" Rossiter zrobi wszystko, co w jego mocy by osiągnąć jak najlepszy wynik z reprezentacją Wielkiej Brytanii - dodał.

Nie wiadomo, jak dużo Rossiter będzie w stanie wycisnąć z pozostałej trójki zawodników. Chris Harris jest bardzo chimeryczny, a po dwójce - Danny King, Simon Stead, w ogóle nie wiadomo czego się spodziewać.

Reprezentacja Australii też nie jest oparta na dwóch filarach. Ze składu wypadł kontuzjowany Chris Holder (zamiast niego - Cameron Woodward), więc jedynym pewniakiem pozostaje Darcy Ward. Kangury mogą jeszcze liczyć, że Troy Batchelor zabłyśnie tak, jak w turnieju Gran Prix w Kopenhadze i pomoże drużynie wjechać do finału. Skład uzupełni Jason Doyle.

Na swoich młodszych kolegów bardzo liczy Jason Crump, który przez lata był podporą reprezentacji Australii. - Najmocniejszą stroną naszej narodowej drużyny jest uczucie dumy, które towarzyszy nam przy reprezentowaniu kraju - zapewnił. - Zawsze jest tak, że zawody odbywają się z dala od domu, co powoduje, że ogromnym zaszczytem są dla nas starty w barwach Australii. Zawodnicy wybrani do startu tworzą fajny team, który jest dobrej dyspozycji.

Sam Hancock nie da rady

W walkę między Australijczykami a Brytyjczykami, wmieszać się może Greg Hancock, ale najpewniej jako jedyny z Amerykanów. Choć zawodnicy ekipy USA liczą na sprawienie niespodzianki, na ich awans do finału trudno liczyć. Poza Hancockiem w kadrze znaleźli się Gino Manzares, Max Ruml i Ricky Wells.

Żadnych szans nie daje się już Włochom, którzy niespodziewanie przeszli przez rundę kwalifikacyjną. Już sam udział w półfinale jest dla nich wielkim sukcesem. Kolejnych najprawdopodobniej nie będzie, bo każdy inny wynik niż ostatnie miejsce Włochów, będzie wielką sensacją. Mattia Carpanese, Nicolas Vicentin, Michele Paco Castagna i Nicolas Covatti zapewne już w King's Lynn pożegnają się z tegorocznym DPŚ.

Warto jechać przez baraż?

Zwycięzcy zawodów w King's Lynn dołączą do Polaków w finale (2 sierpnia). Pokonanym z miejsc drugiego i trzeciego, pozostanie walka w barażu.

Turniej drugiej szansy odbędzie się w 31 lipca w Bydgoszczy, więc może być doskonałym treningiem przed finałem. Pod warunkiem, że zajmie się w nim pierwsze miejsce. Ryzyko, że się nie uda jest zawsze. Tym bardziej, że z barażu do finału też wjedzie tylko jedna drużyna. A konkurencja może być całkiem duża.

Pełną obsadę barażu poznamy dopiero w poniedziałek, późnym wieczorem. Wtedy odbędzie się drugi półfinał DPŚ. W Vastervik (19.00) walczyć będą: Szwecja (Jonasson, Berntzon, Ljung, Jonsson), Czechy (Milik, Dryml, Franc, Krcmar), Łotwa (Bogdanows, Puodżuks, Lebiediew, Kostygow) oraz Dania (Andersen, B.Pedersen, Kildemand, Korneliussen

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska