W samo południe: Życzę Legii, żeby grała w piłkę. I nie tylko jej

No przecież nic się nie stało, że najbogatszy polski klub (Legia Warszawa) ogromnie męczył się z amatorską drużyną z Irlandii (St. Pathrick's). No przecież awansował dalej i cały czas ma szansę na pierwszy od wielu lat awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów, gdzie już mogą czekać Barcelona, Real, Bayern czy Manchester.

Naprawdę, życzę tego Legii. Mam nadzieję, że będzie już tylko lepiej, bo na taką grę nie da się patrzeć. A chciałoby się w końcu jakiś polski zespół zobaczyć wśród najlepszych.

Czytaj: Zawiszo, walcz o awans! Dziś mecz z Zulte Waregem\

Nie chcę grymasić, ale to jest niestety szerszy obraz polskiego futbolu.
Legia grając z grupą przysłowiowych "policjantów, pracowników biurowych i murarzy" zafundowała nam sporą nerwówkę i potężną porcję memów po remisie na własnym stadionie. Na wyjeździe potrafiła strzelić pięć bramek, ale znów po dwóch akcjach pochodzącego z Bałkanów Radovicia i dwóch samobójczych.

A gdzie są Polacy? To przecież z nich składa się reprezentacja Polski. Po prostu ich nie ma. Tak jak w wielu innych polskich klubach. Tak jak nie ma naszej reprezentacji na mundialu. Nic dziwnego, że główne media w Polsce kilka dni temu na czołówkach sportowych podawały mecz sparingowy... w Niemczech Bayernu Monachium z trzecioligowcem, gdzie bramkę zdobył Robert Lewandowski.

Czy jest ktoś, kto ma pomysł na POLSKĄ piłkę nożną? Przykładu nie trzeba szukać daleko. Tuż za naszą zachodnią granicą są przecież mistrzowie świata. Tylko czy my chcemy i potrafimy znaleźć dobre wzorce?

Na pewno pomysłu nie mają piłkarze, w końcu nie od tego są. Może któryś będzie się martwić swoją słabą postawą w tych meczach, ale do dnia przelewu na konto solidnych pieniędzy z kontraktu.