Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Banki z jedzeniem pustoszeją. W magazynach hula wiatr

Katarzyna Piojda [email protected]
- Niewiele zapasów nam już zostało - martwi się Zbigniew Kasprowicz z Banku Żywności w Grudziądzu. - A zapotrzebowanie na produkty spożywcze jest ogromne
- Niewiele zapasów nam już zostało - martwi się Zbigniew Kasprowicz z Banku Żywności w Grudziądzu. - A zapotrzebowanie na produkty spożywcze jest ogromne piotr bilski
102 tysiące osób w regionie otrzymuje dary z banków żywności. Tyle że, ta żywność się kończy. Po wakacjach może jej już nie być.

Trzy palety fasoli konserwowej, sześć - groszku konserwowego i siedem - płatków śniadaniowych. Oto, czym dysponuje teraz Bank Żywności w Grudziądzu.
- Kończy się nam żywność dla najuboższych - przyznaje Zbigniew Kasprowicz, dyrektor placówki. - Teraz artykuły spożywcze pozyskujemy jedynie od sponsorów. Nie mamy już żywności unijnej.

Ta była wydawana do końca zeszłego roku
- Jak była, to nasze trzy magazyny zapełnialiśmy artykułami spożywczymi - dodaje Kasprowicz. - Teraz przechowujemy je w jednym. A i tak świeci on pustkami.

W chojnickim banku z żywnością często nawet jej nie nadążają magazynować.
- Gdy tylko dowiadujemy się, że będzie transport z darami, już mamy chętnych na ich odbiór. Deklarują, że zjawią się po nie zaraz po tym, jak transport nadjedzie - mówi Kinga Przełożna, dyrektor Banku Żywności w Chojnicach.

Taka weryfikacja
Ci chętni to organizacje spełniające wymogi Agencji Rynku Rolnego i współpracujące z bankami żywności. Organizacje odbierają dary i przekazują je swoim podopiecznym, wcześniej wytypowanym przez ośrodki pomocy społecznej.
Gdyby teraz przedstawiciele organizacji pojawili się w stowarzyszeniu w Chojnicach, otrzymaliby dla swoich podopiecznych napoje, trochę mrożonek i jogurty.
Grudziądzki bank żywności przekazuje jedzenie dla około 30 tysięcy ludzi. Ten w Chojnicach - dla prawie 40 tysięcy. Toruński ma 32 tysiące podopiecznych.

Zobacz także: Rolnik będzie mógł sprzedawać własne wyroby w sklepie bez podatku
Dla porównania: w całym kraju banki żywności rozdają jedzenie dla dwóch milionów najuboższych ludzi.
W najlepszych czasach bank w Toruniu miał w magazynach nawet dwa tysiące ton jedzenia. Teraz - około 60 ton.
- Do września wystarczy - zapowiada Jadwiga Wojciechowska, prezes banku w Toruniu. - A potem? Mamy nadzieję, że też żywność będzie.

Niech tir przyjedzie
Pracownicy banków żywności piszą do dobroczyńców. Chodzą od sponsora do sponsora. Organizują zbiórki. I wypatrują tirów z darami.
- W zeszłym roku co miesiąc przyjeżdżało do nas średnio 12 ciężarówek - wspomina Przełożna. - Teraz mamy najwyżej trzy tiry.

Unia Europejska, która do końca roku przekazywała kaszę, makaron, mąkę, konserwy i inne produkty, miała zafundować kolejne partie. Najpierw niby od początku wiosny. Potem, że od czerwca. Zmieniła termin na wrzesień. Ten wrzesień też jednak prawdopodobnie nie wypali, bo pracownicy socjalni już coś by wiedzieli na ten temat.
- A na razie nie mamy informacji - mówią zgodnie pracownicy banków żywności w regionie oraz organizacji, które od nich dary odbierały.
- Może to i dobrze, że dary się kończą - uważają niektórzy. - I tak często trafiały do osób niepowołanych. Choćby do bezdomnych, którzy paczkę z jedzeniem oddawali za puszkę piwa albo za pięć złotych. Albo do rodzin spoza listy, które podjeżdżały po żywność eleganckimi samochodami.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska