Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mogilno: Armatki płoszą zwierzęta, ale dręczą także ludzi: od wystrzałów drżą szyby, a nawet ściany domów

(aj)
Armatki hukowe nie dają odpocząć także ludziom
Armatki hukowe nie dają odpocząć także ludziom sxc.hu
Poseł Brejza idzie na wojnę z armatkami. Chodzi o płoszące zwierzynę armatki hukowe, które nie dają odpocząć ludziom.

Armatki, które z założenia mają płoszyć dzikie zwierzęta, niszczące uprawy zatruwają życie także ludziom. Z prośbą o interwencję w tej sprawie mieszkańcy gminy Strzelno zwrócili się do posła Krzysztofa Brejzy.
- Jak się okazuje armatki hukowe nie tylko płoszą zwierzynę, ale przede wszystkim szkodzą zdrowiu mieszkańców terenów, w pobliżu których są rozstawiane - informuje Magdalena Łośko, dyrektor biura poselskiego.

Hałas taki, jak z helikoptera

Armatki są łatwo dostępne. Można kupić je na przykład w sklepach internetowych. Cena - od 800 do ponad 1000 złotych. Urządzenie, zasilane gazem co jakiś czas emituje huk, podobny do wystrzału. Hałas sięga 120 decybeli. To tak jakby stać pięć metrów od pracującego wirnika helikoptera.
Armatki stoją nawet kilkaset metrów od domów i pracują całą dobę. A są słyszane z odległości kilku kilometrów.

Mieszkańcy podstrzeleńskich wsi skarżą się, że armatki "strzelają" co kilka minut. Szczególnie uciążliwe jest to, że urządzenia nie przestają pracować w nocy.

Poseł Krzysztof Brejza postanowił zająć się problemem, bo mieszkańcy skarżą się na bezsenne noce. Brak wypoczynku zaczyna się odbijać na ich zdrowiu.

- Hałas jest tak intensywny, że od wystrzałów drżą szyby, a nawet ściany domów. Wieczorem i nocą hałas dociera do domów położonych na obrzeżach Strzelna - informuje Magdalena Łośko.

Krzysztof Brejza zwrócił się z interwencją do ministra rolnictwa. Chce wiedzieć, jakie sankcje można zastosować wobec osób, które używają armatek hukowych.

Zobacz także: Będą narkotyki, pijani ludzie i ryk samochodów - obawiają się mieszkańcy

Na straszenie trzeba mieć zgodę

- Poseł poprosił też o informację dotyczącą dotychczasowych kontroli używania armatek hukowych oraz o instrumenty prawne chroniące mieszkańców, którzy zmuszeni są żyć w okolicy, w której rozstawiane są tego typu urządzenia - informuje Magdalena Łośko.

Płoszenia dzikich zwierząt zakazuje prawo. Aby móc używać armatek potrzebna jest zgoda Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Ponadto według badań zwierzęta mogą przyzwyczaić się do dźwięków i je ignorować. Huk odstrasza nie tylko zwierzęta, wyrządzające szkody w uprawach, ale także gatunki chronione.

Dodajmy, że armatki zatruwają życie nie tylko mieszkańcom gminy Strzelno. Podobny problem mają mieszkańcy okolic Trzemeszna, mieszkający w pobliżu sadów. Ich właściciele straszą armatkami ptaki.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska