Piąty etap Tour de France był chyba najbardziej epickim w tegorocznej edycji, trudniej kolarzom nawet nie będzie w Pirenejach lub Alpach. To było tylko 156 km z belgijskiego Ypres do Arenberg Porte du Hainaut we Francji, ale z 9 odcinkami bruku, który jest wyzwaniem i dla kolarzy i dla ich sprzętu.
Ostatecznie z 9 odcinków brukowych dwa wykreślono z trasy tuz przed startem z powodu deszczu i silnego wiatru, które na kostce są szczególnie groźne dla kolarzy. Dla faworytów to był jeden z najtrudniejszych odcinków w tej edycji. Chris Froome wystartował z kontuzjowanym nadgarstkiem, Alberto Contador czuje się jak ryba w wodzie na najbardziej stromych podjazdach, ale w słynnym z bruków wyścigu Paryż-Roubaix nigdy jeszcze nie startował. Dlatego każdy z pretendentów do walki o klasyfikacje generalną otrzymał silną obstawę w swojej grupie.
W tym także Michał Kwiatkowski. Do Omegi Pharmy był to wyjątkowy etap, nie tylko dlatego, że jej kolarz Niki Terpstra wygrał tegoroczny Paryż-Roubaix. Kolarze wystartowali ze specjalnymi naszywkami ku czci ofiar I Wojny Światowej, która właśnie na tym terenie zebrała najkrwawsze żniwo. - To były wydarzenia ogromnej wagi dla mieszkańców zachodniej Flandrii, a nasza ekipa ma swoją bazę w Wevelgem, które leży w samym sercu Flandrii. Dlatego postanowiliśmy uczcić pamięć żołnierzy poległych w tych bitwach, bez względu na to, jakiej byli narodowości - powiedział przed startem dyrektor sportowy ekipy Patrick Lefevere.
Zanim zaczął się pierwszy odcinek brukowy swój wielki dramat przeżył Chris Fromme (Sky). Jeden z największych faworytów i zwycięzca sprzed roku dzień wcześniej doznał kontuzji nadgarstka. W środę dwa razy upadł na mokrej szosie, za trzecim razem pokręcił jedynie głową i obolały wsiadł do samochodu. To ogromna strata dla całego wyścigu, bo pojedynek Brytyjczyka z Alberto Contadorem miał być największą atrakcją 101 edycji "Wielkiej Pętli".
To także koszmarny pech dla kibiców brytyjskich. Przypomnijmy, że na pierwszym etapie kontuzji doznał doskonały sprinter Mark Cavendish i także musiał się wycofać.
Po pierwszych brukach została na czele 7-osobowa ucieczka i za nimi około 30-osobowa grupa głównych faworytów. Wkrótce uformowała się jednak kilkunastoosobowa grupa najmocniejszych zawodników. Kwiatkowski jechał świetnie, choć na tych brukach zaliczył tylko krótki rekonesans w czerwcu. Długo trzymał się najlepszej grupy Astana, kolejne brukowe odcinki pokonywał na czołowych miejscach, miał wsparcie trzech kolegów z Omegi Pharma.
Kwiatkowski odpadł od czołówki na przedostatnim odcinku bruku, prawdopodobnie z powodu kłopotów sprzętowych. Ostatecznie na mecie zajął 7. miejsce ze stratą nieco ponad minuty do najlepszego na 5. etapie Holendra Larsa Booma.
Dobrze z brukami poradził sobie także drugi z torunian Michał Gołaś. Na metę dotarł na 51. miejscu ze stratą 3,46 min, ale był drugim z pięciu Polaków w peletonie.
W klasyfikacji generalnej awansował na 4. miejsce, do liderującego Vicenzo Nibalego (wczoraj był 3.) traci 50 sekund, ale do trzeciego Petera Sagana (znacznie słabszego w górach) już tylko 6 sekund. Poza dziesiątkę wypadł Contador, który do najlepszych stracił ponad 2 minuty. Gołaś jest 58., do lidera traci niespełna kwadrans.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Piotr Gąsowski pokazuje w Polsacie drugą twarz?! Stroi fochy na młodszego kolegę
- Tak wygląda grób Krzysztofa Krawczyka tydzień przed rocznicą. Szczegół łamie serce
- Gessler bito po rękach, gdy zrobiła to przy stole! Makłowicz też wspomina katorgę
- Tak żyje po zwolnieniu z TVP. Dawno niewidziana Nowakowska przyłapana na mieście!