Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po 73 latach rzeźba Chrystusa z powrotem stała się miejscem kultu

Szymon Cieślak [email protected]
W uroczystości poświęcenia odtworzonej rzeźby wzięła udział spora grupa łabiszynian. Oryginał odkopano dwa lata temu
W uroczystości poświęcenia odtworzonej rzeźby wzięła udział spora grupa łabiszynian. Oryginał odkopano dwa lata temu nadesłane
Obiekt ma ciekawą historię i można śmiało powiedzieć, że cudem został odkryty.

Kiedy latem 2012 roku większość Pałuczan zajęta była śledzeniem rozgrywek Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej, na terenie ogrodu przy kościele pod wezwaniem św. Mikołaja przy ul. Barcińskiej w Łabiszynie trwało kopanie rowów pod deszczówkę. Wtedy robotnicy odkryli płytko zakopaną rzeźbę. Okazało się, że wspomniana figura przed wybuchem II wojny światowej znajdowała się na skrzyżowaniu ulic Barcińskiej i Mickiewicza - tam, gdzie obecnie stoi pomnik poświęcony żołnierzom radzieckim (chodzi o załogę jednego z czołgów wyzwalających miasto, który w 1945 roku wjechał do miejscowej rzeki; kilku żołnierzy zginęło - byli tymczasowo pochowani w miejscu pomnika).

Rzeźbę Chrystusa ufundowała hrabina Maria Skórzewska w 1935 r. Cztery lata później, w pierwszych dniach wojny, niemieccy, nie umundurowani żołnierze niszczący miejsca kultu religijnego (m. in. krzyże i kapliczki przydrożne), strącili figurę Chrystusa z cokołu. - Tę figurę dziwnie zniszczono. Najpierw przewieszono linę, którą ją zrzucono, następnie odrąbano głowę. Jest ślad po uderzaniu tępym narzędziem na szyi. Potem całą rzeźbę zatopiono w Noteci - mówi ks. Krzysztof Sobieralski, proboszcz parafii św. Mikołaja w Łabiszynie.

Można przypuszczać, bo nie ma na to dowodów, że kilka dni po zatopieniu Polacy wydobyli rzeźbę, już bez głowy (mógł porwać ją nurt rzeki), przenieśli do ogrodu parafialnego i zakopali. O tym wydarzeniu nie wiedział także ówczesny proboszcz. Prawdopodobnie już wtedy był aresztowany. Osoby, które zakopały figurę, prawdopodobnie wojny nie przeżyły - można przypuszczać, że po jej zakończeniu zgłosiłyby ten fakt władzom kościelnym.

Kiedy odkopano ją dwa lata temu, rzeźba nie miała głowy, lewego łokcia i miała uszkodzone boki. Znaleziono na niej asygnatę znanego i cenionego wielkopolskiego rzeźbiarza Kazimierza Marcinkowskiego. To on jest autorem m.in. epitafium hrabiego Skórzewskiego w łabiszyńskim kościele, rzeźby Atlasa na lubostrońskim pałacu czy postaci trzymających trumnę św. Wojciecha w gnieźnieńskiej katedrze.

- Nasza rzeźba była pierwowzorem dla monumentalnej rzeźby, którą stworzyli uczniowie Marcinkowskiego. Ta znajduje się w kościele pod wezwaniem św. Floriana i Najświętszego Serca Pana Jezusa na Łazarzu w Poznaniu - dodaje ks. proboszcz. - To właśnie ta rzeźba stała się wzorem przy renowacji. To od niej zaczerpnięto rysy twarzy i kolory.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska