Po trzech miesiącach sprawdzamy czy niebezpieczna studzienka zniknęła. Niestety nie.
Po wypadku prezes Koronowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej Dariusz Nigmański, zapewniał "Pomorską", że studzienki należące do Telekomunikacji znikną z osiedla. Okazuje się, że ta przy bloki 1 B przy ul. Witosa została tylko minimalna obniżona. Jednak w dalszym ciągu stanowi zagrożenie dla przechodniów.
Czytaj: Karetka nie przyjeżdżała. Wiktorię uratowali strażacy po służbie
- Ta studzienka powinna zostać zrównana z ziemią. Nie rozumiem, dlaczego została tylko obniżona- komentuje Jan Michalsk. Jeden ze strażaków, któremu Wiktoria zawdzięcza życie. Bo widząc na chodniku nieprzytomne dziecko pospieszył z pomocą.
-Prace przy studzience wykonano byle jak. Po pierwszym deszczu cement wokół studzienki spłynął. Straszna fuszerka - dodaje Michalski.
Co na to prezes spółdzielni Dariusz Nigmański? - Orange po naszej interwencji zajęło się studzienką. Wszystko było uzgadnianie telefonicznie.
W spółdzielni przyznają jednak, że efekt prac nie jest zadowalający. - Będziemy reagować i interweniować dalej w tej sprawie - obiecuje prezes.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Piotr Gąsowski pokazuje w Polsacie drugą twarz?! Stroi fochy na młodszego kolegę
- Tak wygląda grób Krzysztofa Krawczyka tydzień przed rocznicą. Szczegół łamie serce
- Gessler bito po rękach, gdy zrobiła to przy stole! Makłowicz też wspomina katorgę
- Tak żyje po zwolnieniu z TVP. Dawno niewidziana Nowakowska przyłapana na mieście!