Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opisała dziadka Sybiraka. Jej praca jest jedną z najlepszych w kraju

es
Adrianna Krupińska może pochwalić się tytułem finalistki konkursu " Losy Bliskich i losy Dalekich"
Adrianna Krupińska może pochwalić się tytułem finalistki konkursu " Losy Bliskich i losy Dalekich" nadesłane
- Rodzinna historia całkowicie mnie pochłonęła - mówi Adrianna Krupińska z Ostrowitego Rypińskiego.

W ciągu kilkunastu minut rodzina sześcioletniego Józefa Krupińskiego musiała opuścić dom. Wywieziono ich do ZSRR.

Wojenne losy swojego dziadka opisała Adrianna Krupińska. Tegoroczna absolwentka gimnazjum gminy Brzuze zrobiła to tak dobrze, że znalazła się w gronie finalistów ogólnopolskiego konkursu "Losy Bliskich i losy Dalekich".

Na podsumowanie pojechała do Krakowa, autorzy najlepszych prac spotkali się bowiem w auli Collegium Novum Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jest happy end

- I pomyśleć, że kiedyś nie interesowałam się historią - zdradza Ada. - Jestem raczej typem sportowca, a przecież samo zebranie materiałów zabrało mi tydzień. Pracy było bardzo dużo, ale opłacało się. Zadowolenie dziadka jest dla mnie największą nagrodą.

- Kiedy poznałam historię dziadka sybiraka wiedziałam, że Adrianna napisze pasjonującą pracę - podkreśla Aleksandra Budzińska, jej naukowa opiekunka. - Cóż, to bardzo wstrząsająca historia. Ale z happy endem.

Urodzony w 1934 r. na Wołyniu, Józef Krupiński mieszka dzisiaj we Włocławku. Zanim skończył studia i został cenionym inżynierem, przeszedł jednak istną gehennę.

Przeczytaj również: Nie pozwolili wziąć "jaśka"... Wspomnienia bydgoszczan deportowanych do GG

Wszystko zaczęło od przymusowego wysiedlenia. - Najpierw mieszkańcy wioski Marianówka zawiezieni zostali saniami do stacji Kiwerce, a później w okropnych warunkach - wagonami towarowymi - w nieznane - opisuje Adrianna. - Podróż trwała około dwóch tygodni. Pierwszym przystankiem była Nianda w obwodzie archangielskim (dzisiejsza północno-zachodnia Rosja). W 1941 r., po ataku Niemiec na ZSRR, wielu Polaków, w tym rodzinie Krupińskich, udało się uciec na południe, do Kazachstanu. Wielu wstąpiło do tworzonej właśnie armii gen. Andersa. Rodzice mojego dziadka pracowali w kołchozie, on ze starszymi braćmi trafił do ochronki. Największym problemem był głód.

To właśnie on był powodem dramatycznej decyzji, którą musiała podjąć mama pana Józefa. Aby uchronić od śmierci głodowej swoje dzieci, musiała oddać je do sierocińca.

Podziwiam jego determinację

- W 1946 r. zaczęto wysyłać transporty z dziećmi do wolnej Polski - opisuje dalej Adrianna. - Tam, na dziadka i jego braci czekała matka. Nie znaleźli się jednak od razu. Ta rodzinna historia całkowicie mnie pochłonęła. Cieszę się, że wspomnienia dziadka zostały przelane na papier. Dzięki temu historia będzie mogła dłużej żyć. Podziwiam determinację dziadka Józefa, jest moim autorytetem.

W komitecie honorowym konkursu "Losy Bliskich i losy Dalekich" byli m.in. prezydentowa Karolina Kaczorowska, prof. Władysław Bartoszewski i ks. kardynał Stanisław Dziwisz.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska