Afera. Taśmy mają źródło w węglu?

Śledczy Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga cedzą słowa nawiązując do zatrzymania Marka F. Pierwsze informacje w tej sprawie, które ukazały się wczoraj, były nieoficjalne. Dopiero po południu Polska Agencja Prasowa zamieściła zdjęcia domu Marka F. w Konsatncinie-Jeziornie, do którego wchodzą funkcjonariusze ABW.

Rzecznik ABW, Maciej Karczyński odmawia komentarza: - Odsyłam do prokuratury okręgowej. To śledczy są gospodarzami postępowania.

Krótko po godzinie 16 w siedzibie stołecznej prokuratury odbywa się briefing prasowy. Renata Mazur potwierdziła tylko, że w toku postępowania w sprawie "afery taśmowej" zostały zatrzymane dwie kolejne osoby. Jako że czynności (przesłuchania, red.) jeszcze się nie rozpoczęły, za wcześnie jeszcze, by podawać dane tych osób.

Zatrzymani mają być przesłuchani w charakterze podejrzanych. Mowa o ewentualnych zarzutach z artykułu 267 kodeksu karnego (uzyskanie nielegalnego dostępu do informacji, zagrożone karą do 2 lat więzienia).
Pod numerem telefonu podanym na stronie internetowej domu maklerskiego Falenta Investments, nikt się wczoraj nie odzywał.

F. w tym roku wykupił udziały w bydgoskiej spółce "Składy Węgla", która zajmuje się detaliczną sprzedażą opału na terenie całej Polski. Firma ma w kraju około 350 oddziałów i punktów dystrybucji węgla, zaopatruje w opał prawie 1,5 mln klientów.

Przeczytaj także: Afera taśmowa: Marek F., współwłaściciel Składów Węgla", zatrzymany [wideo]"
Na początku czerwca policjanci CBŚ zatrzymali 12 osób ze ścisłego kierownictwa "Składów" i związanej z nią spółki MM Group. Ta druga firma importowała węgiel z Rosji i Kazachstanu. Opał był następnie sprzedawany w oddziałach "Składów". Wśród aresztowanych znaleźli się Marcin W., dyrektor generalny spółki, Arkadiusz P., prezes zarządu oraz między innymi Tomasz P., radca prawny z Torunia. Co do tego ostatniego bydgoska prokuratura tylko oględnie informowała, że "zajmował się sprawami majątkowymi i miał duży wpływ na decyzje podejmowane w spółce".

Zatrzymani usłyszeli zarzuty prania pieniędzy, wyłudzeń VAT-u i oszustw na kwotę ponad 85 mln zł. Marcin W. jest też podejrzany o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą.

Po tych aresztowaniach plany wprowadzenia spółki na indeksy giełdowe stanęły pod znakiem zapytania. Ale jeszcze 4 czerwca Marek F. nie wycofywał się z tego projektu: - Sytuacja, przez którą aktualnie przechodzi spółka, jest dla wszystkich zaskakująca i niepokojąca - odpowiedział na nasze pytanie. - Oczywiście, czekamy na jak najszybsze wyjaśnienie sprawy i wówczas zdecydujemy o ewentualnych zmianach planów.
Tymczasem, jak ustaliła "Pomorska", w ubiegłym tygodniu pełnomocnik domu maklerskiego F. skierował pismo do Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy. Był to wniosek o uznanie - w świetle ostatnich aresztowań w "Składach" - statusu poszkodowanego dla Falenta Investments. - Wniosek uznaliśmy za bezzasadny - wyjaśnia prokurator Jan Bednarek, rzecznik bydgoskiej prokuratury.

Wczorajsze zatrzymanie Marka F. nabiera znaczenia w kontekście komentarzy, jakie pojawiły się w ostatnich dniach w mediach. Dziennikarze Pulsu Biznesu sugerują, że ujawnienie nagrań z nieformalnych rozmów ministrów Sienkiewicza, Rostowskiego, Sikorskiego i Nowaka z Markiem Belką, szefem NBP, czy Andrzejem Parafianowiczem mogą mieć związek z uderzeniem w węglową mafię. Dlaczego? O tym i nie tylko w środowej "Gazecie Pomorskiej".