Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gruczno huczy od plotek. Kto chce zaszkodzić dyrektorce szkoły?

(bart)
Centrum Gruczna.
Centrum Gruczna. Andrzej Bartniak
Pracownicy Szkoły Podstawowej w Grucznie są oburzeni anonimem.

Redakcja "Pomorskiej" była jednym z kilku adresatów pisma kierowanego do szefa Ośrodka Oświaty i Wychowani w Świeciu. Kopie miały także trafić do burmistrza, kuratora oświaty i dyrektora SP Gruczno. Autorka anonimu, przedstawiająca się w donosie jako matka jednego z uczniów, uprzejmie informuje o licznych nieprawidłowościach w funkcjonowaniu grucznieńskiej podstawówki.

Jedno z najpoważniejszych zastrzeżeń dotyczy pracy kuchni. Wedle relacji autorki pisma jej szefowa, prowadząca także działalność cateringową, przygotowywała posiłki korzystając ze szkolnej kuchni. Miało się to odbywać za cichym przyzwoleniem dyrekcji. Jak przekonuje oburzona autorka pisma konkretne osoby odnoszą z tego tytułu korzyści finansowe.

Zwykłe pomówienie

Sprawą zajął się Waldemar Fura, kierownik Ośrodka Oświaty i Wychowani w Świeciu. Doniesienia kwituje krótko: - Nie ma w nich ani krzty prawy - zapewnia Fura. - Jeśli coś się zgadza, to tylko to, że kiedyś faktycznie szkoła użyczała sal i kuchni na organizacje styp lub przyjęć pierwszokomunijnych, ale zarobione z tego tytułu pieniądze trafiały na specjalne konto budżetowe podlegające ścisłemu reżimowi - tłumaczy kierownik. - Środki te wykorzystywano na zakup np. pomocy naukowych lub organizację szkolnych imprez. Tego typu działalności jednak zaprzestano, właśnie ze względu na "pretensje", podobne do tych jakie znalazł się w anonimie, jakie trafił do nas w czerwcu.

Poziomem zawiści i chęci zaszkodzenia szkole najbardziej przejęta jest Małgorzata Guziewicz, dyrektorka Szkoły Podstawowej w Grucznie. - Wprawdzie w liście atakowani są inni pracownicy nie ulega jednak wątpliwości, że chodziło o to, aby mi dokuczyć - uważa Guziewicz. - Ktoś chciał wykazać, że nie panuję nad tym co dzieje się w szkole. To przerażające i bardzo smutne jednocześnie. Ci, którzy starają się robić coś więcej niż tylko narzekać, że nic się nie da, są karani za kreatywność.

Jeszcze dwa lata temu szkoła - po licznych prośbach mieszkańców - użyczała swoich pomieszczeń na imprezy okolicznościowe. W zasadzie chodziło tylko o przyjęcia komunijne i stypy. - Nasza wiejska świetlica, choć ładna, nie dysponuje tak dobrą kuchnia jaka nasza, która spełnia wszelkie normy zbiorowego żywienia - tłumaczy Guziewicz. - Byłam święcie przekonana, że zgadzając się wyświadczam ludziom przysługę. Okazało się, że komuś to jednak nie odpowiada. Dlatego od roku nie ma imprez okolicznościowych a po ostatnich wydarzeniach wiem, że na pewno nie zgodzę się na nie w przyszłości.

Pracę widać gołym okiem

Na liście do ukarania - sporządzonej przez przez autora anonimu - znalazł się też woźny. W tym przypadku chodziło o zaniedbywanie obowiązków. - Jest to pomówienie, którego autor, jeśli zostanie ustalony, powinien ponieść odpowiedzialność karną - uważa Fura.
W obronie pracownika staje te Guziewicz. - Wystarczy spojrzeć jak wygląda otoczenie szkoły, aby wiedzieć, że to bzdura.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska