Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Utonęli Kuba i Jakub. Gimnazjum w Służewie w żałobie

Ewelina Fumikowska
Do końca nie wiadomo, co naprawdę stało się w poniedziałkowe popołudnie w Przybranowie. Każdy snuje własne przypuszczenia co do śmierci dwóch 14-letnich chłopców
Do końca nie wiadomo, co naprawdę stało się w poniedziałkowe popołudnie w Przybranowie. Każdy snuje własne przypuszczenia co do śmierci dwóch 14-letnich chłopców Ewelina Fumikowska
Do końca nie wiadomo, co naprawdę stało się w poniedziałkowe popołudnie w Przybranowie. Każdy snuje własne przypuszczenia co do śmierci dwóch 14-letnich chłopców

We wtorek rano nad stawem w Przybranowie, gdzie utonęli dwaj 14-letni chłopcy ktoś postawił znicz. - Znów wchodzili na prywatny teren - mówi Józef Stanny, który boi się kolejnej tragedii.

Mieszkańcy Służewa i okolic są w szoku. Niektórzy mówią, że nad wsią wisi fatum. W grudniu 2010 roku 14- letnią Ewelinę Skwarę porwał, zgwałcił i zamordował Jacek Urbański. - Teraz ta tragedia. Inna, ale znów zginęły niewinne dzieci - mówi kobieta ze Służewa, która nie kryje łez. - Jestem babcią, mam wnuki w tym wieku. Nie znałam tych chłopców, ale mogę sobie jedynie wyobrazić, co czują rodzice.

Czytaj: Będzie sekcja zwłok chłopców, którzy utopili się w zbiorniku na terenie żwirowni w Przybranowie

Jak mówią ich koledzy , chłopcy powiedzieli rodzicom, że idą na boisko, jednak z grupką znajomych wybrali się do Przybranowa, gdzie - być może - ich zdaniem było świetne miejsce do popływania. Pogoda nie była piękna. Zza chmur prebijało blade słońca, po kilkudniowych opadach deszczu. Było około dwudziestu stopni Celsjusza. Zdecydowanie za zimno na pierwszą kąpiel w bardzo zimnej wodzie.

Józef Stanny, właściciel terenu, ustawił tabliczki zakazujące wstępu i informujące, że są tam głębokie wykopy. Właśnie tam gdzie poszła popływać grupka dzieci, chciał stworzyć staw. - Tak dla relaksu, by od czasu do czasu połowić rybki, zasadzić rośliny i odpoczywać - mówi. - To nie żwirownia, to miał być mój staw. Mówi, że na budowę ma wszystkie niezbędne pozwolenia i nikomu nie pozwoliłby wejść do środka.- Nikt nie przyszedł i się nie pytał, czy może wejść, a co dopiero popływać! - tłumaczy.

Mieszka nieopodal stawu i tego dnia akurat nie było go w domu. - O całej sytuacji dowiedziałem się, gdy dojeżdżałem. Zadzwonił do mnie mój kierowca. Pojechałem tam, ale była już straż i pogotowie. Wszystko działo się tak szybko. Byłem w szoku.

Na miejscu dowiedział się, co się stało. Młodzi ludzie mimo zakazu weszli na teren budowy. Zostawili rowery, rozebrali się, ubrania ładnie złożyli i weszli do wody. Z ustaleń policji wynika, że było tam pięć osób. Żadnej pełnoletniej. Od mieszkańców wiemy, że mogło ich być więcej.

Czytaj: 14-latkowie utopili się, a mieli grać w piłkę [wideo]

- Przyjechali do Przybranowa, stwierdzili, że woda jest za zimna, pozostali - około dziesięciu osób - pojechali na teren żwirowni do Podgaju - mówi jedna z kobiet.

Nie wiadomo, czy wszyscy w Przybranowie weszli do wody, czy tylko 14- letni chłopcy. To było dwóch Jakubów. Chodzili do jednej klasy w służewskim gimnazjum.

Na profilu internetowym jednego z chłopców ich wspólny znajomy Rafał napisał: "Ja tam byłem, oni utonęli. Pływałem razem z nimi i innymi. Czasu nie można cofnąć". Prawdopodobnie to jeden ze świadków tragicznego wydarzenia. Była z nimi jeszcze koleżanka, to ona miała zadzwonić po straż, gdy zauważyła, że koledzy się topią.

Mieszkańcy podają wiele powodów. - Byłem tam - mówi jeden ze świadków (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). - Gdy wracaliśmy i już byliśmy przy brzegu, Jakub O. wpadł do wody, tak jakoś trzy metry od brzegu i chyba ten drugi chciał go ratować. Obaj się utopili.

Zgłoszenie o utonięciu chłopców do aleksandrowskiej jednostki straży pożarnej wpłynęło o godzinie 16.30. Strażacy po przybyciu na miejsce przystąpili do akcji ratunkowej.

Wspólnie z nurkami z łódki i pontonu przeczesywali mętne wody stawu, żeby znaleźć chłopców. Dopiero gdy przyjechały specjalistyczne jednostki z Torunia i Bydgoszczy za pomocą robota do prac nurkowych znaleziono ciała. Jak mówią strażacy, szanse na znalezienie żywych chłopców były zerowe już po 15 minutach poszukiwań.

Dopiero o godzinie 19.30 udało się wyłowić zwłoki. Informacja o utonięciu czternastolatków rozeszła się po okolicy lotem błyskawicy. Na miejscu pojawili się rodzice chłopców, nauczyciele, koledzy ze szkoły i psycholog, który pomagał rodzicom.

- Chciałem zobaczyć, czy to naprawdę się wydarzyło - powiedział Jakub (nazwisko do wiadomości redakcji). - Dziś (w poniedziałek dop. red.) grałem z jednym z Jakubów w piłkę.

Gimnazjum w Służewie pogrążone jest w żałobie. Młodzież niechętnie mówi o tragedii. - Tego niestety już nie możemy cofnąć. Jedyne co możemy, to nie chodzić pływać tam, gdzie nie wolno - mówi Kasia. - To jest dla nas nauczka.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska