Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyzwiska na procesie Wojciecha C. Podsądny na całe gardło krzyczał: O, ty kur..., ped... jeden!

Maciej Czerniak
Wejściu oskarżonych na salę rozpraw towarzyszyła ostra wymiana uwag. Z ust Klaudiusza W. i Pawła B.  posypały się inwektywy w kierunku świadka. Miał zeznawać przeciw nim.
Wejściu oskarżonych na salę rozpraw towarzyszyła ostra wymiana uwag. Z ust Klaudiusza W. i Pawła B. posypały się inwektywy w kierunku świadka. Miał zeznawać przeciw nim. Maciej Czerniak
Wyrok w sprawie śmierci bydgoskiego biznesmena Wojciecha C. możliwy latem. Sebastian O. "Gibon" miał pogrążyć Pawła B. i Klaudiusza W. Przyznał: - Znam ich z widzenia.

Nieczęsto bywa, że procesowi towarzyszą tak skrajne emocje. Wczoraj po raz kolejny na korytarzu Sądu Okręgowego w Bydgoszczy padały inwektywy i przekleństwa.

Na oskarżonych Klaudiusza W. i Pawła B., prowadzonych w kierunku sali rozpraw przez sześciu uzbrojonych policjantów czekał świadek Sebastian O. Gdy zobaczył go jeden z doprowadzanych podsądnych, na całe gardło krzyknął: O, ty kur..., ped... jeden!

Świadek nie pozostał dłużny. Oprócz obrońców oskarżonych, mundurowych i prokuratora, przed salą rozpraw czekały także dwie dziewczyny oskarżonych. One z kolei swoją agresję skierowały na dziennikarzy. Posypały się inwektywy i przekleństwa pod adresem fotoreporterów.

Kronika tragedii

Sprawa dotyczy śmierci Wojciecha C., bydgoskiego drukarza, który - jak twierdzą śledczy prokuratury - został napadnięty i dotkliwie pobity. W nocy z 19 na 20 sierpnia 2012 roku trafił do szpitala po tym, gdy znaleziono go nieprzytomnego leżącego na płycie Starego Rynku w Bydgoszczy. Po trzech dniach zmarł. Przyczyną zgonu były poważne obrażenia głowy, w tym obrzęk mózgu.

Śledztwo Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe zakończyło się zatrzymaniem podejrzanych: Klaudiusza W. i Pawła B. Ci nie przyznają się do śmiertelnego pobicia C. Na pierwszej rozprawie w procesie jeden z nich powiedział nawet o nieżyjącym Wojciechu: - Nie znam typa.

Zobacz także: Oskarżeni mataczą w sprawie śmierci Wojtka. Sąd zleci genetyczne badanie dowodów

Sami swoi

Choć liczą 19 i 20 lat, są dobrze znani bydgoskim policjantom.

Już po ich zatrzymaniu jesienią 2012 roku śledczy postawili im zarzuty dokonania innego rozboju. Chodzi o zdarzenie z 13 kwietnia 2012 roku, kiedy to sprawcy wtargnęli do mieszkania przy ulicy Pomorskiej i grozili mężczyźnie podpaleniem włosów.

Oskarżeni to mieszkańcy bydgoskiego Śródmieścia. Na tym samym osiedlu mieszka również świadek Sebastian O. Przyznał, że zna W. i B. Ale tylko z widzenia. Feralnej sierpniowej nocy również bawił się w klubach na Starym Mieście. Sędzia zapytał, z kim.

- Z Duszanem - wypowiedział bez zastanowienia nazwisko innego świadka, który wczoraj miał przyjść do sądu, ale tego nie zrobił.

Sędzia Andrzej Rumiński zapytał, czy świadek ma jakiś pseudonim.- Mówią na mnie "Gibson", albo "Gibon" - odpowiedział niespełna 20-letni O.Dodał, że po tragedii został poproszony przez brata Wojciecha C. o zeznawanie w śledztwie i procesie: - Ja w tej sprawie nic nie wiem.

Pozostaną w areszcie

Zeznaniom O. przysłuchiwał się siedzący na ławie oskarżonych Klaudiusz W. Na jego twarzy gościł uśmieszek zadowolenia. W. siedzi w areszcie od jesieni 2012 roku. Zdążył sobie w tym czasie wytatuować więzienną łezkę przy oku (wyróżnik grypsujących więźniów).

W areszcie razem z Pawłem B. posiedzi kolejne miesiące. Sędzia nie zgodził się na uchylenie aresztu. O to prosiła wczoraj adwokat W., argumentując, że jej klient i tak przebywa w więzieniu w związku z inną sprawą.

Sąd czeka w tej sprawie jeszcze na opinię psychiatryczną jednego z oskarżonych. Kolejna rozprawa odbędzie się pod koniec lipca. Będzie to jedna z ostatnich rozpraw w procesie.

Oskarżeni mogą trafić za kraty na osiem lat.
Świadek się wycofuje
Szymon L., jeden z kluczowych świadków w tym procesie już na rozprawie w 2013 roku wycofał się ze swoich zeznań. Wcześniej twierdził, że Klaudiusz W. sam pochwalił mu się, że zaatakował mężczyznę na bydgoskiej starówce bijąc ofiarę pałką teleskopową po głowie. To zdarzenie miało mieć miejsce właśnie tej nocy, kiedy C. trafił do szpitala.

L. kategorycznie zaprzeczył, jakoby był zastraszany przez Klaudiusza W. i Pawła B. Twierdzi, że to policja wymusiła na nim, by złożył obciążające zeznania.

DNA bez odpowiedzi
Śladem potwierdzającym spójność pierwszych zeznań Szymona L. miał być zabezpieczony do sprawy telefon komórkowy. W. podobno chwalił się L. takimi "fantami" z kradzieży dokonanej również 19 sierpnia 2012 roku. Sąd zlecił ekspertyzę śladów genetycznych zabezpieczonych na telefonie. Nie dała jednoznacznej odpowiedzi. W wymazach nie stwierdzono obecności ludzkiej krwi ani DNA - wyjaśniał na rozprawie genetyk. - Z niektórych śladów można spróbować wyizolować tylko mitochondrialne DNA, ale w takim przypadku nie jest możliwe ustalenie unikalnego profilu genetycznego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska