Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapętlona pomoc dla opiekunów osób niepełnosprawnych

Jolanta Zielazna
freeimages.com
Rozczarowanie, złość, poczucie krzywdy - tak najkrócej można ująć stan ducha wielu opiekunów osób niepełnosprawnych. Żyli nadzieją, że wreszcie odzyskają zabrane im blisko rok temu świadczenia pielęgnacyjne. Zamiast tego państwo pokazało im figę.

Małżonkowie poza ustawą

Pomoc dla opiekunów osób niepełnosprawnych

Od 1 lipca 2013 r. świadczenie pielęgnacyjne utracili opiekunowie tych osób niepełnosprawnych, u których niepełnosprawność powstała po 18 roku życia.

5 grudnia 2013 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że stało się to niezgodnie z Konstytucją. Ustawa o zasiłku dla opiekunów, która miała przywrócić utracone świadczenia weszła w życie 15 maja br. Nałożyła na opiekunów warunki , które muszą spełnić, by dostać pieniądze.
Za okres od lipca 2013 r. do 15 maja 2014 r. dla 1 opiekuna, który cały czas sprawował opiekę, kwota do spłaty wynosi ponad 5 tys. zł (w tym odsetki).

Pieniądze opiekunom odebrano automatycznie, ale już odzyskać ich nie mogą automatycznie. A wydawałoby się, że powinno się to odbyć w sposób jak najmniej uciążliwy. Ba, nie wszyscy, którzy z końcem czerwca ubiegłego roku świadczenia stracili, teraz je odzyskają!

Wiceminister pracy Elżbieta Seredyn powiedziała we wtorek "Pomorskiej", że ministerstwo na bieżąco ma informacje, ile wniosków wpływa. Do tej pory bardzo mało.
Co się stało, że ludzie, którzy tak bardzo czekali na pieniądze, teraz nie składają wniosków o spłatę? Nagle nie są im one potrzebne?

- Czuję się skrzywdzona - nie ukrywa Karolina z Grudziądza. Od kilku lat opiekuje się niepełnosprawnym mężem. Na spłatę zabranych prawie rok temu pieniędzy czeka jak na zbawienie. Właściwie należy napisać "czekała", bo już wie, że ustawa o zasiłku dla opiekuna jej nie obejmuje.

Żeby opiekować się mężem, w 2009 roku zrezygnowała z pracy, ale MOPR odmówił jej prawa do świadczenia pielęgnacyjnego. Bo ustawa nie dawała małżonkom prawa do takiej pomocy. Wedle kodeksu rodzinnego nie są to osoby zobowiązane do alimentacji.
Karolina odwołała się do samorządowego kolegium odwoławczego. W 2010 r. SKO przyznało Karolinie świadczenie pielęgnacyjne na stałe. I to wstecz, od 2009 r, gdy odmówił jej MOPR. Pieniądze straciła z końcem czerwca ubr.

Teraz się okazuje, że ze zwrotu świadczeń znowu jest wykluczona. Bo jeden z warunków, które postawiła ustawa o zasiłku dla opiekuna jest taki, że nie wystarczyło pieniądze stracić. Trzeba było jeszcze spełniać warunki ustawy które obowiązywały do końca grudnia 2012 r.

Ponieważ małżonkowie ich nie spełniali, dlatego świadczenia przyznawało im SKO lub sąd administracyjny. Nie wszystkim, bo nawet w tym samym mieście różny skład sądu czy kolegium różnie w tych sprawach orzekał.

Małżonkowie bardzo szybko zorientowali się, że zostali wykluczeni po raz drugi. Większość gmin od razu uznała, że nie spłaci im świadczenia. Inne się wahają.

Urzędnicy, którzy mieli wątpliwości, telefonowali do ministerstwa pracy i słyszeli: Czytajcie literalnie ustawę i ją stosujcie. A w ustawie wiadomo - ogranicznik - kto spełniał warunki do otrzymania świadczenia pielęgnacyjnego do końca 2012 r.

W Bydgoszczy początkowo wydział świadczeń uznał, że będzie małżonkom pieniądze wypłacał. - Poprzednio nasze odmowy samorządowe kolegium konsekwentnie uchylało i przyznawało małżonkom świadczenia. Uznaliśmy więc, że teraz konsekwentnie powinniśmy pieniądze im oddać - mówiła jeszcze w maju Regina Politowicz, dyrektor Wydziału Zdrowia, Świadczeń i Polityki Społecznej.
Ale kilka dni temu ratuszowi prawnicy zgłosili bardzo dużo wątpliwości do zapisów ustawy o zasiłku dla opiekuna. Na razie sprawa jest otwarta, bo nie wypracowali stanowiska. - Każda sprawa będzie analizowana oddzielnie, czy osoba spełnia czy nie spełnia warunki do otrzymania zasiłku - mówi dyrektor Politowicz.

Spłata zasiłku za cały okres od lipca do połowy maja br to z odsetkami około 5,5 tysiąca złotych.

Rzecznik też ma wątpliwości

Czyli Karolina i tysiące współmałżonków o spłatę bezprawnie odebranych świadczeń muszą powalczyć. Odwoływać się do kolegium, albo i nawet sąd administracyjnego.
Wielu nie powalczy. Nie ma na to siły ani czasu. - Żyjemy z renty męża, dostaję 50 zł na leki, 100 zł na dożywianie, dodatek mieszkaniowy i jakoś pchamy tę biedę - mówi.

- Małżonkowie wcześniej nie byli uprawnieni do do świadczenia pielęgnacyjnego, zatem nie należy im się zasiłek dla opiekuna, natomiast mają prawo do specjalnego zasiłku opiekuńczego - nie ma wątpliwości Elżbieta Seredyn, podsekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej. Zdaniem pani minister realizacja wyroku Trybunału Konstytucyjnego polegała na przywróceniu stanu prawnego sprzed nowelizacji z grudnia 2012 roku, to jest z okresu, kiedy świadczenie pielęgnacyjne tym grupom nie przysługiwało.

Ale przecież TK w swoim wyroku nie rozróżniał, kto w jaki sposób miał przyznane świadczenie. Uznał, że ci którzy je mieli, utracili niezgodnie z prawem. I powinni je odzyskać.

Część sprawa trafiła do wojewódzkich sądów administracyjnych. Tam zostały zawieszone. Bo WSA w Poznaniu, mając wątpliwości, czy małżonkom należą się świadczenia pielęgnacyjne, skierował do Trybunału Konstytucyjnego pytanie w tej sprawie. Kiedy sprawa trafi na wokandę? Nie wiadomo.

Małżonkowie, którym świadczenia przyznały kolegia czy sąd administracyjny, a teraz nie dostaną spłaty, zaczęli skarżyć się rzecznikowi praw obywatelskich.

RPO, w przeciwieństwie do ministerstwa, też ma w wątpliwości w kwestii małżonków, którym świadczenie przyznano wskutek odwołania. Jeszcze pod koniec maja rzecznik wystąpił do ministra pracy z pismem o przeanalizowanie problemu i "rozważenie możliwości podjęcia niezwłocznych działań zmierzających do wyeliminowania pojawiających się wątpliwości".

Warunki wstecz

Generalnie wniosków o wypłacenie zaległych świadczeń nie składają także rolnicy, opiekujący się niepełnosprawnymi bliskimi. Choć przecież i oni od lipca ubr. stracili świadczenia pielęgnacyjne.

- Dla nas ta ustawa to furtka nie do przejścia - mówi rolniczka spod Lubrańca. W jej wsi w ubiegłym roku cztery osoby opiekowały się niedołężnymi rodzicami. Trzech podopiecznych już zmarło.

Rolnicy nieprawnie zabranych pieniędzy nie dostaną. Bo żeby je odzyskać, muszą złożyć oświadczenie, że wstecz, od lipca 2013 r. zaprzestali prowadzenia gospodarstwa rolnego. Dlaczego dowiadują się o tym w maju 2014? Prawo wobec rolników w jakimś sensie zadziałało wstecz!

- Niech mi pani powie, co to znaczy "zaprzestanie prowadzenia gospodarstwa", bo nie mam bladego pojęcia - irytują się rolnicy. Pytają w redakcji, w Izbie Rolniczej, w gminie, która powinna im pomoc wypłacić.

Pracownicy gmin bezradnie rozkładają ręce. Ustawa o zasiłku dla opiekuna nie wyjaśnia tego ani słowem! Gorzej, bo na szkoleniach w ministerstwie pracy kładziono im do głowy, by nie odwoływali się do innych ustaw!

- Ustawa, która nie definiuje tego, co ktoś ma oświadczać to bubel - mówi Michał Gilewicz, prawnik w Kujawsko-Pomorskiej Izbie Rolniczej. Do Izby też rolnicy telefonują z pytaniem, co oznacza oświadczenie o zaprzestaniu prowadzenia gospodarstwa. -
Jeśli jedna ustawa czegoś nie definiuje, to wyjaśnienia szuka się w innej, pokrewnej - mówi Gilewicz Wyjaśnia to ustawa KRUS-owska. - Trzeba gospodarstwo sprzedać albo wydzierżawić na długo, najmniej 10 lat.
Można jeszcze notarialnie komus przekazać, np. dzieciom.

- Boli mnie, bo to nie jest w porządku takie traktowanie rolników - mówi rolniczka spod Lubrańca. - Powinni nam spłacić świadczenia od lipca ubiegłego roku do maja i dopiero teraz stawiać nowe warunki.

- Nie wymagamy od rolnika, żeby pozbywał się gospodarstwa! - protestuje wiceminister pracy i polityki społecznej Elżbieta Seredyn. - Ma zaprzestać prowadzenia gospodarstwa rolnego z powodu opieki nad niepełnosprawnym członkiem rodziny, wobec którego jest zobowiązany do alimentacji. Ośrodek pomocy sprawdzi w KRUS, czy rolnik opłaca składki, jeśli nie, to opłaca składkę do ZUS.

Jeśli ministerstwo pracy chce, by "zaprzestanie prowadzenia gospodarstwa" rozumieć inaczej, niż wynika to z ustawy KRUS-owskiej, powinno to zapisać czarno na białym. Nie można nie prowadzić gospodarstwa, jeśli się jest jego właścicielem i w dodatku np. bierze dopłaty.

Jak było do końca 2012 roku? Jedne gminy chciały oświadczenia, że praca w gospodarstwie nie koliduje z opieką nad niepełnosprawnym członkiem rodziny. Inne nie wymagały nawet tego.

- To nie jest tak, że podpiszę, że nie prowadzę gospodarstwa. Pracownik gminy zadzwoni do KRUS i sprawdzi, czy płacę składki. Jeśli płacę składki, to prowadzę gospodarstwo - mówią rolnicy.

Zapisy ustawy nie są jednak tak oczywiste dla pracowników ośrodków pomocy społecznej, jak dla pani minister. Wystarczy zajrzeć na ich forum, by zobaczyć, ile i jak różne mają wątpliwości.

- Pracownicy OPS wiedzą, że Departament Polityki Rodzinnej jest do ich dyspozycji. Z nim powinni się kontaktować, jeśli mają wątpliwości, szereg informacji i komunikatów zainteresowani mogą znaleźć na stronie ministerstwa - ucina minister Seredyn.

***
Trudno powiedzieć, że ustawa o zasiłku dla opiekuna realizuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Z szumnych zapowiedzi o przywróceniu niekonstytucyjnie odebranych świadczeń zostały zapowiedzi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska