Tramwaje nr 5 w Bydgoszczy znów wożą... powietrze. Drogowcy nie szykują jednak żadnych zmian

Napełnienia linii nr 5 z 19 maja 2014 (podwojne sklady). Legenda:
ws - liczba osób wsiadających
wys - liczba osób wysiadających
razem - liczba osób w pojeździe pomiędzy przystankami
Wsk. Napeł - stosunek liczby pasażerów do liczby miejsc w pojeździe
Razem liczba pasażerów - liczba pasażerów przewieziona w ciągu całego kursu
(fot. badania Czytelnika )

- A wykonując prostą zmianę można zaoszczędzić nawet i milion złotych rocznie - przekonuje nasz Czytelnik (imię i nazwisko do wiadomości redakcji), który niedawno pokusił się o profesjonalne pomiary liczby pasażerów na linii nr 5.

Słabe zainteresowanie

Napełnienia linii 5 z 30 maja 2014. Legenda:
ws - liczba osób wsiadających
wys - liczba osób wysiadających
razem - liczba osób w pojeździe pomiędzy przystankami
Wsk. Napeł - stosunek liczby pasażerów do liczby miejsc w pojeździe
Razem liczba pasażerów - liczba pasażerów przewieziona w ciągu całego kursu
(fot. badania Czytelnika)

Wynika z nich słabe zainteresowanie tą linią. I to delikatnie mówiąc.

- Bo jak inaczej nazwać napełnienia na poziomie 19, 12, ale też i 7 procent, i to w godzinach szczytu komunikacyjnego - twierdzi bydgoszczanin. - Zainteresowanie jest więc przynajmniej kiepskie, a wręcz fatalne w kontekście "norm", które mówią, że dopiero przy 50-procentowym napełnieniu mówimy o atrakcyjnej linii, a przy 60- 70-proc. zaczyna się mówić o potrzebie dodatkowych pojemności - dodaje.

Sprawdziliśmy. Z kartką w ręku przejechaliśmy się w jeden z ostatnich poniedziałków maja linią nr 5 i nasze wyniki niemal pokrywają się z pomiarami, które do redakcji dostarczył nasz Czytelnik. Potem dosłał nam jeszcze kolejne, już z czerwca. Z niemal każdego wynika, że "piątki" znów wożą przysłowiowe powietrze.

Zobacz także: Rozkład jazdy MZK Bydgoszcz

- Problem w tym, że czerwiec nie jest miesiącem, w którym wykonuje się profesjonalne pod względem miarodajności, a przede wszystkim rzetelności, pomiary - twierdzi tymczasem Krzysztof Kosiedowski, rzecznik ZDMiKP. - Jest to spowodowane faktem, iż część studentów zakończyła swój rok akademicki, do szkół nie chodzą już maturzyści, a z tego, co się orientuję - również uczniowie ostaniach klas gimnazjum. W efekcie nieśmiało i powoli zaczynają się również sezony urlopowe, a to wszystko wpływa na obiektywizm badania. W związku z tym, do tematu wrócimy w październiku, kiedy już nie tylko uczniowie wszystkich etapów edukacji wrócą do szkół, ale również żacy rozpoczną nowy rok akademicki - twierdzi rzecznik.

- Ale pomiary, na które się powołujemy, wykonano jeszcze w maju...

- ... czyli maturzyści i gimnazjaliści ostatnich klas do szkoły już nie chodzili, a w czerwcu badań nie przeprowadzamy. I dlatego do tematu wrócimy po wakacjach - ucina Krzysztof Kosiedowski.

Nasz Czytelnik nie kryje żalu. - Tyle się mówi o oszczędnościach. Szkoda tylko, że jeśli już się je wprowadza, to w sposób, który zniechęca ludzi do komunikacji - mówi.

Są dwa pomysły

Przedstawia też dwa pomysły rozwiązania problemu pustych "piątek". Pierwszy, podstawowy to dopasowanie ich charakteru do obecnej "siódemki", czyli: kursy tylko do godz. 19, tylko od poniedziałku do piątku i zawsze na pojedynczych wagonach. Taka prosta zmiana da milion złotych oszczędności w skali roku. - W przypadku mieszkańców Glinek będzie to oznaczać przesiadki w podróżach do Dworca PKP, ale - jak wiemy - i tak większość pasażerów komunikacji miejskiej korzysta obecnie z sieciówek - przekonuje bydgoszczanin. Biorąc pod uwagę słabe obecne zainteresowanie tą linią propozycja wydaje się ciekawa. Do tego ma solidne argumenty "za":
- nasz Czytelnik obliczył, że obecnie "piątka" kosztuje ZDMiKP ok. 2,4 mln zł rocznie (119 kursów w dni robocze, 97 w soboty i 95 w niedziele), a po zmianach jej koszt spadnie do ok. 1,4 mln zł (przy założeniu 107 kursów w dni powszednie, stawce 6,54 zł za wozokilometr i 8,4 km długości trasy);
- wyrówna to "szanse" osiedli na górnym tarasie miasta - na każde z nich będzie jeździć jedna, stała, "kompletna" linia dziennie, a nie tak jak to jest teraz: na Kapuściska - jedna, na Wyżyny i Wzgórze Wolności - jedna, a na Glinki - dwie;
- jest też b. prawdopodobne, że dzięki temu wzrośnie liczba pasażerów "czwórki" i "ósemki", którym po uruchomieniu linii nr 5 spadły tzw. wskaźniki napełnienia (zarząd sam w zeszłym roku podał, że linia Nr 4 ma napełnienia już tylko około 33% z około 45%) ;
- no i zlikwidujemy oczywiste wrażenie, że linia 5 "wozi powietrze", bez konieczności większych zmian w sieci połączeń tramwajowych,
- na linii 5 zdarza się czasami wysokie napełnienie w godzinach szczytu ewentualnie w międzyszczycie, ale tylko gdy tramwaj jedzie przed linią Nr 2 oraz 8.

Druga "opcja":
- trójkę dzielimy na dwie linie, o co od wielu miesięcy proszą pasażerowie (zarówno Ci z Wilczaka jak i z Fordonu), tj.: 3 Wyścigowa - Rycerska oraz 5 Wyścigowa - Wilczak, każda linia w takcie 15'/20'/30' (częstotliwość w: szczycie, poza szczytem, wieczorami oraz w dni wolne);
- "ósemkę" puszczamy na Rycerską co 7,5' w dni nauki szkolnej (w dni wolne od nauki co 15') /20'/30'
- linię 79 puszczamy na Glinki co 12'/15'/20', dzięki czemu połączy Dworzec PKP z Bydgoskim Parkiem Przemysłowo-Technologicznym (czego dziś brakuje);
- i wtedy - linię 53 kierujemy od Wojska Polskiego/Kładka na Kapuściska co 12'/15'/20-30'