Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

- Byłem gotów wybić szybę, żeby uwolnić psa z auta - mówi pan Mateusz z Bydgoszczy

Joanna Pluta
W samochodzie zaparkowanym na słońcu temperatura podnosi się średnio o jeden stopień na minutę. Wystarczy, że pies spędził tam pół godziny i nie wiadomo, czy uda się go uratować.
W samochodzie zaparkowanym na słońcu temperatura podnosi się średnio o jeden stopień na minutę. Wystarczy, że pies spędził tam pół godziny i nie wiadomo, czy uda się go uratować. sxc.hu
- Byłem gotów wybić szybę, żeby uwolnić psa - mówi pan Mateusz, który pod koniec ubiegłego tygodnia widział psa zamkniętego w aucie.

Samochód był zaparkowany w pobliżu ul. Grudziądzkiej. - Było południe, bardzo ciepło, słońce mocno grzało - mówi Mateusz. - W samochodzie zauważyłem owczarka, który był zamknięty jak w puszce. Właściciel nie zostawił mu nawet minimalnie uchylonej szyby. Byłem bliski, żeby wybić okno i psa wypuścić. To straszne tak traktować swojego przyjaciela. Gdzie ludzie mają rozum?

Pan Mateusz mówi, że chwilę później przyszedł właściciel zwierzaka i samochodu. - Nie powstrzymałem się od inwektyw, a ten machnął ręką i pojechał - opowiada. - Wprawdzie nie było upału, ale idzie lato i temperatury skoczą, a ludzie będą zamykać swoje psy w samochodach. Ciekawe, jakby tak zamknąć w nim człowieka.

Przeczytaj także: Znęcał się nad psem i kotem: strzelał do nich z wiatrówki
Co roku, gdy pogoda robi się coraz lepsza, takich obrazków widać w mieście więcej. Właściciele czworonogów zabierają je do samochodu, a później wyskakują załatwić sprawy, albo przepadają na pół dnia. A psa zostawiają w środku.

Zamkniętego jak w puszce, bez wody i powietrza. Czasem zostawiają uchylone minimalnie okno. Ale to za mało. - To zdecydowanie za mało - podkreśla dr Agnieszka Barcińska-Kwiatkowska, weterynarz z bydgoskiej Kliniki Weterynaryjnej "Centrum". - W samochodzie zaparkowanym na słońcu temperatura podnosi się średnio o jeden stopień na minutę. Po kwadransie jest tam nie do wytrzymania. Wystarczy, że pies spędził tam pół godziny i nie wiadomo, czy uda się go uratować.

Co grozi zwierzęciu? - Właściwie dwie rzeczy - odpowiada pani doktor. - Po pierwsze przegrzanie, które jest bardzo niebezpieczne. Temperatura ciała zwierzęcia może podskoczyć do 41 stopni. Po drugie udar cieplny, który może zakończyć się zgonem. Nasze czworonogi zawsze muszą mieć dostęp do powietrza i wody. Inaczej skazujemy je na męczarnie.

- Co robić w takich sytuacjach - mówi dalej pan Mateusz. - Jakie służby wezwać? Przecież musi być jakieś rozwiązanie!

Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskich municypalnych radzi dzwonić pod 112, albo na policję. - Do nas też można zadzwonić, ale nie ustalimy właściciela pojazdu tak szybko, jak policja - mówi. - Przekażemy funkcjonariuszom interwencję, szybciej będzie jednak bezpośrednio do nich. Poza tym policja jest niezbędna w sytuacjach, w których można mówić o przestępstwie, a znęcanie się nad zwierzętami jest jedną z nich.

Bereszyński dodaje, że są przypadki, gdy rodzice zostawiają w autach dzieci. - Wtedy trzeba zrobić wszystko, aby dziecko z takiego samochodu wyciągnąć!

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska