MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wykonaliśmy skok. Historyczny. Nasza ocena po 10 latach

(HAS, JZ, LAU., wiad)
Na łamach "Pomorskiej" nie ukrywaliśmy obaw przed wielką zmianą, ale i wiary, że czeka nas lepsza przyszłość. Spełniło się
Na łamach "Pomorskiej" nie ukrywaliśmy obaw przed wielką zmianą, ale i wiary, że czeka nas lepsza przyszłość. Spełniło się Jerzy Zieliński
To było wydanie "Pomorskiej" piątek-poniedziałek, 30.04-3.05.2004. Pytaliśmy przed wielkim skokiem o nadzieje. Dziś rozliczamy z oczekiwań.

Jan Glemb, inżynier z Mogilna

- Mogę stwierdzić, że spełniła się większość moich oczekiwań z tym związanych. Integracja spowodowała, że do Polski popłynęła rzeka unijnych pieniędzy na inwestycje, które zapewniły nam ogromny skok cywilizacyjny. Możemy swobodnie poruszać się po krajach bogatej Europy zachodniej i podejmować tam pracę lub studia. Dzięki Unii podniósł się ogólny poziom życia w Polsce, poprawił się też wizerunek naszego kraju na świecie. Oczywiście, nie znaczy to, że przyjmuję wszystkie doświadczenia minionego 10-lecia bezkrytycznie, ale plusów jest z pewnością więcej niż minusów.

Prof. Stefan Niesiołowski, entomolog, poseł PO

10 lat temu mówił, że dołączenie do krajów Zachodu to dla Polski wielka szansa. Alternatywą dla Unii Europejskiej jest Związek Białorusi i Rosji. Przestrzegał też, że nie spadnie na nas złoty deszcz.

- Moja prognoza wytrzymała próbę czasu. Dziś powiedziałbym dokładnie to samo, choć szczegóły są różne. Od tego czasu w Polsce zostały wydane setki miliardów złotych unijnych pieniędzy. Gdy się podróżuje po kraju, co i rusz napotyka się tablicę, że obiekt wybudowano z pieniędzy unijnych, całe ciągi autostrad, dróg, kolei, ulic. To dla nas ogromna pomoc. Właśnie jako pomoc, a nie "złoty deszcz" bym to określił. Unia nie udziela przecież pomocy bezwarunkowo, dostaliśmy ją, bo wykonaliśmy ogromną pracę. Ale Unia to nie tylko pieniądze. To bezpieczeństwo gospodarcze i polityczne.

Prof. Andrzej Paczkowski, historyk

W 2004 r. mówił "o pewnym zastoju unijnej gospodarki" i tym, że tzw. przeregulowanie w sferze gospodarczej może okazać się minusem.

- Prorocze, do pewnego stopnia, słowa, tylko kryzysu nie przewidziałem. Po dziesięciu latach na pewno nie jest tak dobrze, jakbyśmy chcieli. Warto jednak zapytać, co by było, gdybyśmy do UE nie weszli? Plusem są ogromne pieniądze, które do nas napłynęły. Jednak zamiast aquaparków trzeba było budować autostrady, bo sieć drogowa ciągle jest dziurawa, o kolejach nie wspomnę. Dziś problemem jest kryzys międzynarodowy. Unia nie umie się w nim znaleźć. Europa jest federacją, dla której wspólna polityka międzynarodowa czy obronność jest trudna do stworzenia.

ks. Henryk Muszyński, arcybiskup senior archidiecezji gnieźnieńskiej

- W perspektywie dziesięciu lat wyraźnie widać korzyści, które czerpiemy z Unii Europejskiej, ale myślę nie tylko o korzyściach materialnych, bo to byłoby za mało. Widać także, że dokonuje się coraz pełniejsze scalenie Europy. Niestety, często kosztem chrześcijańskich, tradycyjnych wartości. Najważniejszy jest dla mnie problem solidarności, która weryfikuje się w codziennej posłudze i w relacjach pomiędzy państwami rozwiniętymi, a wyrównującymi poziom. Ważna jest także solidarność w wymiarze światowym. Oczekiwałbym więcej fundamentalnych praw łączących ludzi, a mniej tego, co dzieli.

Henryk Pawłowski, matematyk z IV LO w Toruniu

- Dzięki unijnym środkom uczniowie mają coraz więcej darmowych zajęć, z których nie chcą korzystać. My nie mieliśmy takich możliwości. Często powtarzam młodzieży, że stają się widzami, a nie uczniami. Są na zajęciach, słuchają, ale pracy własnej jest w tym niewiele. A bez tego nie będzie ich rozwoju. Nie oceniam pozytywnie zmian w oświacie. Z roku na rok nauczyciele coraz mniej orientują się w kwestii wymagań. Wszystkie maturalne nowości docierają do nas bardzo późno.

o. Wacław Oszajca, jezuita

- Wstąpienie do Unii przyspieszyło zmiany kulturowe. Raptownie przestaliśmy być społeczeństwem o mentalności agrarnej, tradycyjnej. Nic dziwnego, że zmiana obejmuje również Kościół, który przechodzi transformację od Kościoła masowego (w którym przynależność jest uzasadniona tradycją i poddaną presji społecznej) na Kościół z wyboru. Ubywa ludzi w Kościele, ale jest też pomyślna informacja - pojawiają się w Kościele ludzie świadomi, przychodzący tu z własnego wyboru, chcący brać czynny udział w Kościele i ponosić odpowiedzialność za Kościół. Zmienia się również mentalność księży, choć w tym względzie wolałbym, aby zmiany następowały szybciej.

Marek Góra, prof. SGH, ekspert problemów bezrobocia i rynku pracy

10 lat temu ostrzegał, że przystąpienie do UE nie rozwiąże naszych problemów na rynku pracy. Tę lekcję musimy odrobić sami.

Dziś mówi: - Myślę, że poradziliśmy sobie nie najgorzej. Przez większość z tych dziesięciu lat, szczególnie przez ostatni okres, polskie bezrobocie jest na poziomie średnim lub ciut niższym od średniego europejskiego. Nie jest źle, co nie znaczy, że jest dobrze, bo chcielibyśmy, żeby było niższe. Natomiast jest jeszcze wiele do zrobienia, ale to głównie kwestie wewnętrzne, a nie unijne decydują, jak nam się to uda.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska