Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tętniaki w mózgu "tak z siebie" nie znikają

Hanka Sowińska hanna.sowiń[email protected] 52 326 31 33
www.sxc.hu
Cud to był, czy raczej niewytłumaczalny z medycznego punktu widzenia przypadek uzdrowienia pacjentki z tętniakiem mózgu? - Myślałem o przypadku Kostarykanki, ale traktuję to zdarzenie z przymrużeniem oka - mówi dr n. med. Maciej Prywiński, bydgoski neurochirurg.

Co naprawdę "wydarzyło się" się w głowie Floribeth Mora Diaz z Kostaryki, której uzdrowienie z tętniaka mózgu wybrano jako dowód cudownego uzdrowienia za wstawiennictwem polskiego papieża.

W niedzielnych uroczystościach kanonizacji dwóch papieży - Jana XXIII i Jana Pawła II brała udział 50-letnia prawniczka z Kostaryki, której uzdrowienie Watykan uznał za cud.

Do uleczenia kobiety cierpiącej z powodu tętniaka mózgu miało dojść w czasie beatyfikacji Jana Pawła II - dokładnie 1 maja 2011 r. Kilka tygodni wcześniej u kobiety wystąpił bardzo silny ból głowy. Badanie z użyciem tomografu komputerowego wykazało istnienie wrzecionowatego tętniaka środkowej tętnicy mózgu. Lekarze stwierdzili, że w jej przypadku interwencja chirurgiczna jest niemożliwa.

Dlaczego? W informacjach na temat "kostartykańskiego cudu" brakuje dokładnych wyjaśnień. Niektóre media podają, że tętniak był nieoperacyjny z przyczyn technicznych. Znajdował się bowiem w niedostępnej - dla narzędzi, którymi dysponowali tamtejsi chirurdzy - części mózgu. Innymi słowy - gdyby mieli odpowiednie przyrządy, mogliby przeprowadzić zabieg.

Częściowo sparaliżowana Floribeth Mora Diaz powróciła do domu. Coraz bardziej traciła siły. Przełom nastąpił, gdy ogładała w telewizji transmisję z beatyfikacji polskiego papieża. W ciągu kilku dni ustąpił paraliż, a kolejne badania TK wykazały, że w jej mózgu po tętniaku nie ma śladu. Opiekujący się kobietą dr Vargas Roman choć był pewien swojej wcześniejszej diagnozy podejrzewał, że doszło do pomylenia obrazów i wyników. Jednak kolejne badania potwierdziły, że tętniak znikł.

Czy medycyna zna podobne przypadki? To pytanie zadaliśmy dr. n. med. Maciejowi Prywińskiemu z Bydgoszczy, specjaliście z zakresu neurochirurgii. - Tętniaki tak z siebie nie znikają. Myślałem o przypadku Kostarykanki, ale traktuję to zdarzenie z przymrużeniem oka. Niewiele wiadomo na ten temat, a przede wszystkim brakuje poważnych publikacji. Owszem zdarzają się przypadki "zniknięcia" zmian chorobowych, ale dotyczy to tętniaków współistniejących z naczyniakami tętniczo-żylnymi. W tym jednak przypadku miał to być nieoperacyjny tętniak. Czy rzeczywiście tak było?

Statystycznie tętniak mózgu występuje u co dziesiątej osoby. - Problem staje się masowy - ocenia dr Prywiński.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska