Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamiast kredytu pieniądze z internetu? Tak radzą sobie młodzi ludzie

Redakcja
Wolontariusze pracują na pierwszej linii frontu podczas każdej dużej imprezy sportowej. Filip został przydzielony do pracy w centrum biletowym w Rio de Janeiro.
Wolontariusze pracują na pierwszej linii frontu podczas każdej dużej imprezy sportowej. Filip został przydzielony do pracy w centrum biletowym w Rio de Janeiro. K.Łokaj
Do spełnienia marzenia Filipowi potrzeba trochę pieniędzy. Wsparcia szuka w Internecie. Nie on jeden.

Do pracy przy brazylijskich Mistrzostwach Świata w Piłce Nożnej zgłosiło się ponad 150 tys. chętnych z całego świata. Sito selekcji wyłoniło grupę 15 tys. wolontariuszy, którzy będą pomagać organizatorom podczas imprezy. Wśród nich jest Filip Kuźniar, student prawa z Łańcuta.- To zaszczyt i ogromna szansa dla mnie, ale cała wyprawa wiąże się z niemałymi wydatkami. Przy okazji Mistrzostw ceny w Brazylii oszalały, a wolontariusze nie otrzymują wynagrodzenia. Co więcej, sporą część kosztów musimy pokryć z własnej kieszeni – tłumaczyWolontariuszom organizatorzy zapewniają wyżywienie, przejazdy i ubezpieczenie. Przelot oraz zakwaterowanie Filip musi załatwić i opłacić sobie sam. W Rio de Janeiro ma stawić się w połowie maja, na miejscu spędzi 2,5 miesiąca. Koszt wyjazdu szacuje na ok. 10 tysięcy złotych.- Dla mnie to bardzo duża kwota. Mam oszczędności, część zarobię, ale to i tak kropla w morzu. Rozważałem różne opcje zdobycia tych pieniędzy i uznałem, że najlepszą z nich będzie crowdfunding – opowiada.Kopniak z InternetuZ sukcesem internetową społeczność o pomoc poprosił Mateusz Kłosok, student Politechniki Rzeszowskiej. Dzięki crowdfundingowi, czyli finansowaniu społecznościowemu, udało mu się zebrać część pieniędzy potrzebnych do budowy wymarzonego drona.- Dotację przeznaczyłem na start - kupiłem części, które pozwoliły mi zacząć i stopniowo rozwijać koncepcję. Gdyby nie to, że zupełnie obce osoby uwierzyły w mój pomysł i przesłały mi jakieś pieniądze pewnie nie byłbym na tym etapie, na którym jestem teraz. Dostałem „pozytywnego kopniaka" – tłumaczy.Takich ludzi, którzy - jak Filip czy Mateusz – szukają finansowego wsparcia w sieci, jest coraz więcej, a popularność stron internetowych, na których się to odbywa, wzrasta lawinowo. Dzięki nim autorzy pomysłów mają szansę na zdobycie pieniędzy na najbardziej szalone przedsięwzięcia, a jedyne, co muszą zrobić, to przekonać internautów, że warto zainwestować w ich projekt. W ten sposób zbierają pieniądze m.in. na rozruch firmy, wydanie książki, czy badania naukowe.Transakcja wiązana- Nie ma takiego projektu, który nie mógłby być wsparty przez finansowanie społecznościowe. Bardzo często są to zresztą przedsięwzięcia dość nietypowe - budowa kontrolera marzeń sennych, poduszki zapewniającej komfort spania w każdych warunkach, czy aparatu fotograficznego wielkości owada. Najoryginalniejszym pomysłem z jakim się spotkałem było natomiast „Zombie based learning" czyli nauczanie elementów geografii z wykorzystaniem świata zombie - opowiada Jarosław Kinal, asystent w Instytucie Socjologii UR, współpracownik WSIiZ i UEK w Krakowie.Co wspierający otrzymują w zamian za swoją pomoc? Może to być np. pierwsze wydanie książki, udziały w nowopowstałej firmie, czy bilet na koncert, którego dotyczyła zbiórka. Filip oferuje m.in. pamiątki z Brazylii, lokalne niespodzianki i promocję sponsora na blogu, który będzie pisał w trakcie wyjazdu. Korzyść zależy od kwoty, jaką zaoferujemy – może to być kilka złotych, a mogą być tysiące. Każdy wpłaca ile chce, pomysłodawca musi jednak w określonym czasie zgromadzić całą wskazaną sumę. Jeśli się to nie uda, nie otrzyma ani złotówki.- Zakładam, że mogę nie zebrać całej kwoty w Internecie, ale na Mundial na pewno pojadę. Wyciągnę te pieniądze choćby spod ziemi – zapewnia student.Pomagaj, ale z głowąChoć, co do zasady, projekty na portalach crowdfundingowych oraz ich autorzy są weryfikowani, Jarosław Kinal potencjalnym inwestorom zaleca rozwagę:- Jak każda inwestycja, także ta crowdfundingowa obarczona jest ryzykiem, dlatego powinniśmy każdorazowo dokładnie przeczytać regulamin serwisu, a także formę finansowania projektu, który nas interesuje i wiążące się z nim profity, bo są i takie, które wspiera się charytatywnie – nic nie otrzymując w zamian. Także osoby szukające wsparcia, powinny dobrze sprawdzić portal. Warto przed przesłaniem pomysłu, szczegółowo poznać nasze prawa i zobowiązania, bo wśród nich jest m.in. prowizja serwisu – radzi.***Projekt Filipa pt. „Follow to Rio" można znaleźć na portalu polakpotrafi.pl. Zostanie ufundowany jeśli do 10 maja, do g. 18, otrzyma co najmniej 4000 zł wsparcia. W chwili zamknięcia gazety na jego koncie było 501 zł. 

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zamiast kredytu pieniądze z internetu? Tak radzą sobie młodzi ludzie - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na rzeszow.naszemiasto.pl Nasze Miasto