Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Warszawiak" i "Rzymianin" - bezwzględni i niezależni bydgoscy gangsterzy

Maciej Myga [email protected]
"Warszawiak" był oskarżonym w sprawie łódzkiej ośmiornicy. "Rzymianin" w sprawie zabójstwa Jarosława Lorka w Bydgoszczy
"Warszawiak" był oskarżonym w sprawie łódzkiej ośmiornicy. "Rzymianin" w sprawie zabójstwa Jarosława Lorka w Bydgoszczy www.sxc.hu
Uznawani za wolnych strzelców, współpracowali nie tylko z lokalnymi bossami. "Warszawiak" był oskarżony w procesie łódzkiej ośmiornicy.

Tadeusz Sz., bo o nim mowa, zapisał się w historii bydgoskiego podziemia przestępczego trzy razy - kiedy oskarżono go o udział w łódzkiej ośmiornicy, kiedy zarzucono mu współudział w porwaniu "Szaszłyka", a także, kiedy postawiono mu zarzut udziału w zamachu na Henryka M., "Lewatywę".

Śledztwo w tej ostatniej sprawie prowadziła lubelska Prokuratura Apelacyjna, początkowo uznawana za pogromcę bydgoskiej mafii. Później okazało się, że większość najcięższych zarzutów upada z braku konkretnych dowodów.

Ślubny strzał

Sz., ps. "Warszawiak", został pod koniec 2003 roku oskarżony o współudział w zamachu na Henryka M., "Lewatywę", jednego z bydgoskich bossów.

"Lewatywa" miał zostać "odstrzelony" po gangstersku - w dniu swojego ślubu 6 marca 2000 roku. Zamachowcowi jednak się nie udało. Henryk M. został ranny, przez długi czas nosił później rękę na temblaku.

Zamachowców widziała tylko jedna osoba - sąsiadka "Lewatywy". Zeznała później, że było ich czterech i wyglądali jak ekipa remontowa. Mieli kombinezony, drabinę i jakiś długi przedmiot w futerale.

Tym długim przedmiotem był karabin, prawdopodobnie snajperka, z którego w bark został postrzelony "Lewatywa". Świadek koronny zeznał, że inicjatorem zamachu był Stefan Ch., ps. Steve, którego "Warszawiak" miał podwieźć na miejsce razem z "Sałatą" i "Szafirem", także znanymi w lokalnym półświatku. Wszystkich później uniewinniono. Wyrok podtrzymano po apelacji, a "Warszawiak" złożył wniosek o odszkodowanie za niesłuszne aresztowanie.

Przeczytaj również: Jak zaczynała się "kariera" bydgoskiego gangstera? Krwawo...

Palec "Szaszłyka"

Tadeusz Sz. był również oskarżonym w sprawie porwania Zdzisława J., ps. "Szaszłyk", oficjalnie biznesmena. "Szaszłyka" uprowadzono, kiedy pojechał na ryby - porywacze przebrani byli za policjantów. Później zażądali od rodziny J. pół miliona dolarów. I przysłali obcięty palec "Szaszłyka", żeby pokazać, że nie żartują. Wkrótce w sprawę zaangażował się wynajęty przez znajomych Zdzisława J. detektyw Krzysztof Rutkowski. Rutkowski wynegocjował z bandytami, żeby "przecenili" ofiarę na 250 tysięcy złotych. Zgodzili się.

Zdzisława J. odnaleziono związanego w sadzie pod Bydgoszczą. Wcześniej był torturowany i bity. Podczas procesu oskarżonych, także związanych z łódzką mafią, wyjaśniło się, że początkowo "Szaszłyk" miał zostać porwany "w jedną stronę", czyli zamordowany po przejęciu okupu.

Jaką rolę pełnił podczas porwania "Warszawiak"? Łącznika pomiędzy bydgoskim i łódzkim półświatkiem. To właśnie on "wystawił" porywaczom "Szaszłyka".

Zabójstwo nad zalewem

Za bezwzględnego i niezależnego gangstera uchodził w bydgoskim podziemiu Adam N., ps. "Rzymianin". Znany przede wszystkim ze sprawy zabójstwa Jarosława Lorka.

Współwłaściciel agencji ochrony "Help" zaginął 2 października 1996 roku. Ostatni raz widziano Lorka, kiedy wychodził z hotelu "City". Podobno miał przy sobie większą kwotę pieniędzy. Miesiąc później jego ciało znalazł w Zalewie Koronowskim wędkarz. Lorek zginął od strzału w serce z broni gładkolufowej. Jego ciało obciążono ciężarkami z siłowni.

Czytaj też: Historia "Księcia". Przeżył trzy zamachy na swoje życie

Początkowo zamach przypisywano Waldemarowi W., ps. "Książę", któremu nawet przez jakiś czas to imponowało. Dopiero w dziesięć lat po zabójstwie prokuratura (także lubelska) oskarżyła o zabójstwo "Rzymianina" i jego znajomego "Pycia", pracownika pizzerii. N. miał zwabić nad zalew Lorka, pod pretekstem sprzedaży partii strzelb mossberg. Z takiej właśnie "pompki" zastrzelono właściciela "Helpu". Dowodem w sprawie było m.in. zdjęcie "Rzymianina" z siłowni, na tle ciężarków podobnych do tych, przywiązanych do ofiary. Ostatecznie sąd uniewinnił oskarżonych.

Ale "Rzymianin" nie zaprzestał przez lata przestępczej działalności. Współpracował z wieloma grupami przestępczymi. Ostatnio było o nim głośno, kiedy zatrzymano go pod udziałem w grupie trudniącej się wyłudzeniami VAT-u w handlu złomem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska